 |
Chociaż daleko jestem, to daję słowo myślami, pamiętaj, zawsze gdzieś obok
|
|
 |
Słyszę twój głos, to do mnie powraca ust twoich dotyk i ciała zapach
|
|
 |
Im słabsza jesteś, tym silniejszą udajesz ;(
|
|
 |
|
lubię kiedy jesteś blisko
|
|
 |
Ten zapach poznam wszędzie. Twój zapach. Bo tak pachnie moje szczęście
|
|
 |
Rezygnując z dotychczasowego życia,automatycznie zaczynam nowe,ale czy lepsze? Setki pytań w mojej głowie,na które nie znam odpowiedzi,coś od środka mnie wyżera ,ta pustka,ta nicość. Może nic nie jest w stanie zastąpić mi tego,co było,ale do tego nie ma już powrotu. Drzwi zostały zamknięte nieodwracalnie. Staram się otworzyć serce na coś nowego,coś co pomoże mi nauczyć się żyć w tym nowym wymiarze...wymiarze serca,marzeń,celi. Czy będę tą drogą szła sama,czy ktoś pomoże mi ją przejść.? Jak to się dzieję,że jednego dnia podejmujemy decyzję i myślimy,ze jest to najlepsze,co tylko moglibyśmy zrobić,a z biegiem czasu zaczynamy kwestionować nasze wybory? Trzeba być konsekwentnym w swoich decyzjach,ale to jest trudne. Wiem,że powroty nie wychodzą na dobre,ale do tego skłania słabość. Słabość duszy i serca. Uczucia zbyt często mną manipulują i są przyczyną decyzji ,które potem robią znaczące piętno w mojej duszy. Pomocna dłoń jest czymś ważnym...może najważniejszym.
|
|
 |
"Co mam z tym zrobić, gdzie iść by o tym zapomnieć? Wciąż słyszę Twój śmiech, widzę Twój wzrok, czuję oddech. Nienawidzę ludzi, którzy mówią, że odszedłeś. Dla mnie ciągle byłeś, wciąż tu jesteś i zawsze będziesz!"
|
|
 |
Bo widzisz, jeśli naprawdę kogoś kochasz, to nie zrezygnujesz z niego nigdy. Rozumiesz mnie? NIGDY. Choćby nie wiem co zrobił, gdzie był i z kim był. Zawsze wracasz, nieważne jakby Cię zranił. Czekasz i zastanawiasz się co teraz robi, gapisz się całymi dniami na telefon, oczekując że zadzwoni. Jeśli kogoś kochasz to o niego walczysz. Bezwarunkowo. O niego, o jego szczęście, o to żeby cieszył się każdym dniem, każdą chwilą. I nie poddajesz się - wiesz, że nie możesz się poddać, bo TA osoba jest wszystkim co masz na tym świecie, co Cię tu trzyma. Jest czymś więcej niż tlen, jest sensem każdego Twojego dnia, każdych Twoich wzlotów i upadków. A gdy upadasz, podnosisz się tylko i wyłącznie dla niej. Tak, to właśnie jest miłość
|
|
 |
Uwielbiam, kiedy budzisz mnie pocałunkiem. Chuj, że jest to tylko dwukropek i gwiazdka w smsie.
|
|
 |
I sobą też gardzę, bo cierpię przez to, że nie potrafię czasem odwrócić się plecami, od tych ludzi, którzy ranią mnie i mają mnie za nic.
|
|
 |
Ciedziała skulona na podłodze. Patrzyła pustym wzrokiem w porozrzucane po pokoju fotografie. Na ich miłość uwiecznioną na kawałku papieru. Świadomość, że już nigdy na niego nie spojrzy, że nigdy więcej nie zobaczy tych ciemno-grafitowych tęczówek, raniła ją tak mocno, że czuła od środka rozdzierający ból. Dlaczego tak jest, że każdy z czasem odchodzi? Nawet, kiedy zapewnia, że kocha? Że będzie już zawsze obok? Właśnie kończyła pić trzecią butelkę białego wina, które dotychczas piła z nim, siedząc wieczorami w milczeniu. Tak bardzo uwielbiała jego cień, rzucony na jej jaśminowe ściany, tak bardzo kochała patrzeć w jego ogromne oczy, odbijające płomienie świec. kochała go całego. A teraz? Po prostu odszedł. Ilość alkoholu, który wypiła, przypomniała o swoim istnieniu. Zapłakana, usnęła. Wtedy w drzwiach stanął on. Miał przekrwione oczy i trzydniowy zarost. Usiadł koło niej, wtulił się w jej włosy. - nie potrafię bez Ciebie żyć, aniołku... - wyszeptał.
|
|
|
|