 |
a on robił wszystko to czego ja nie mogłam. palił papierosy, urywał się z najważniejszych przedmiotów, jarał trawkę na boisku. podobał mi się.
|
|
 |
żyję w pokoleniu przyzwyczajonym do klimatyzacji w samochodzie i szybkiego seksu. lubię sok pomarańczowy z wódką i pijam kawę, gdy jest mi źle. noszę sukienki, maluję rzęsy i wmawiam całemu światu, że nie mam serca. oczekuję od faceta szacunku i tego, że będzie mnie kochał. generalnie jestem normalna, poza tym, że za tobą tęsknię.
|
|
 |
i nie zapominaj, że gdzieś tam po lewo, za cyckami jest jeszcze serce, które łatwo możesz zranić.
|
|
 |
ranę zadałeś, ranę otrzymasz.
|
|
 |
nie pasuję do twojego świata, nie mogę być już tu.
|
|
 |
powiedziała spróbujmy - dostała nieprzespane noce.
|
|
 |
okłamałam się, by zrobić z tego coś znośnego.
|
|
 |
cały dzień, całą noc bywa, że myślę o tobie. może zwariowałam albo załapałam fobię. dostaję obłędu kiedy jesteś gdzieś daleko, chcę cię obok siebie nie wystarczy mi telefon. nie lubię rozłąki, ty to wiesz dobrze na pewno, staję się spokojna, kiedy jesteś blisko, ze mną.
|
|
 |
a najfajniejsze jest to, że wiele osób uważa mnie za zakochaną w sobie, a to nieprawda. uważają, że mam chujową samoocenę. bo za wysoką? nie dla mnie. a poza tym. lubię siebie. jestem najlepszą rozrywką, jaką mam.
|
|
 |
ze złowieszczym uśmiechem na twarzy ukradłeś moje serce, ty pierdolony złodzieju.
|
|
 |
niby stały w uczuciach, ale jednak dwulicowy gówniarz, który za wysoko się ceni.
|
|
 |
"Zdałem sobie sprawę, po raz pierwszy z taką jasnością (jasnością styczniowego powietrza), że to, co zostaje, to nie wyjątkowe chwile, nie wydarzenia, lecz właśnie to nicniedzianie się. Czas pozbawiony pretensji, by być wyjątkowym. Wspomnienia popołudni, w których nic się nie zdarzyło. Nic, poza życiem, w całej jego pełni. Delikatny zapach dymu drzewnego, krople, uczucie samotności, cisza, skrzypienie śniegu pod nogami, lekka trwoga zmierzchu, powolnego i niezmiennego.
Już wiem. Nie chcę przeżyć żadnego z tak zwanych wydarzeń ze swojego własnego życia (...). Zamienię je wszystkie, razem ze stertą zdjęć wokół nich, na tamto popołudnie, gdy siedzę na ciepłych schodach przed domem, dopiero co przebudzony z popołudniowego snu, słucham bzyczenia much (...). Nic jeszcze nie jest ostateczne, nic jeszcze mi się nie przydarzyło. Cały czas świata jest przede mną".
|
|
|
|