 |
miał w oczach ten sam błysk co dawniej, dziś rano wyszedł mówiąc, że nie jest już dla mnie…
|
|
 |
Żadnych słów, spojrzenie wystarczało
Bo w jej oczach nie widziałem tego co mnie przyciągało
|
|
 |
patrzyłem w Twoje oczy i zabrakło wtedy słów
Po ostatnim spojrzeniu czułem jak zimny jest bruk
|
|
 |
Stań na szczycie góry zobacz jak mały jest świat, dotknij dłonią chmury i powiedz, że dosyć strat, stań na szczycie góry zobacz jak możesz być wielki, od dziś masz w sobie tylko krew zwycięzcy
|
|
 |
Dostałem życie na kredyt i chcę się sprawdzić, wszystkie emocje budują tu siłę w nas
|
|
 |
proszę, nie dzisiaj, poukładajmy to, gdy jutro wstanie.:>
|
|
 |
tak kochanie, może jutro, tak, chyba, nie wiem,
chciałbym mieć czas dla ciebie, lecz nie mam nawet dla siebie. /P?
|
|
 |
Potrzyj kryształowa kulę, potem rzuć ją o ziemię.
Popatrz w rozbite szkło. Życie to przeznaczenie.
|
|
 |
Stoję na dachu bloku, jakby na świata szczycie,
tylko nie mogę skoczyć - czuje, że kocham życie.
|
|
 |
[2] Stałeś się najważniejszą osobą, nasze spotkania dodawały mi otuchy. Szybko odreagowałeś, znów byliśmy nierozłączni, ale też szybko uciekłeś. Nie odzywasz się, nie dzwonisz, nie piszesz, a ja głupia ryczę karcąc się, że przez cały ten rok Cię zbywałam. Nie pozostało mi nic więcej, jak misiek od Ciebie, który towarzyszy mi każdej nocy. //lajfisbrutal.
|
|
 |
[1] Rok temu leżąc na łóżku szpitalnym nie liczyłam się z niczym, ani z nikim. Znajomi przychodzili mnie odwiedzać, pielęgniarki latały przy mnie jak przy królowej, a lekarze czuwali nad moim zdrowiem. Byłam w centrum uwagi, ale gdy w drzwiach stanąłeś Ty z ogromnym miśkiem posłałam Ci wyłącznie delikatny uśmiech. Starałeś się, widziałam to w każdym twym geście. Byłeś na moje pstryknięcie. Próbowałeś skraść moje serce, ale na marne. Nie dawałam Ci szans, na starcie już Cię skreśliłam, byłeś tylko dobrym kumplem, który potrafił na każdy sposób mnie rozbawić. Nie liczyłam się z Twoim zdaniem, byłam podłą i zimną kobietą, która nie zwracała uwagi na twe zaloty, a dziś? Dziś siedząc samotnie w swoim pokoju uświadomiłam sobie, że ten rok bez Ciebie był niczym, że tylko Ty tak naprawdę potrafiłeś podarować mi szczęście. Zniszczyłam wszystko. Jeden błąd, jedna pokusa odwróciła wszystkie moje plany. Po roku czasu uległam Twojemu wdziękowi, spojrzałam na Ciebie zupełnie innym okiem..
|
|
 |
Mówi się, że dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki, mówi się też, że stara miłość nie rdzewieje, więc do jasnej cholery drogie serduszko powiedz Ty mi czemu musiałeś wpierdzielać się w te historie po raz drugi? Brakowało Ci zabawy, miłości czy może cierpienia? Czemu rozum Cię nie powstrzymał? Czemu dałeś tym razem tak łatwo mu się omotać? Uczyłam Cię tyle razy, że to tylko pozory. Miłość to złudzenie, uczyłeś się sam na swych błędach, łapałeś spore doświadczenie, więc pytam się dlaczego? Dlaczego, akurat On, czemu to akurat Jego miłości zapragnąłeś? Mówiłam, powtarzałam, że to tylko kumpel, że nic nie znaczący chłopak, z którym nawet nie chce by mnie coś łączyło, zbyt wiele wiedział o mnie i mej rodzinie, zbyt wiele mówiło się o nim w niej. Łapał same minusy, także dlaczego On? Czemu nie ktoś zupełnie mi obcy, błagam Cię, ulecz rany, zapomnij, wykaż się i pozwól mi spać. Nie chcę krzywdzić samej siebie, zrób coś z tym. Zamknij się na Jego miłość, błagam. //lajfisbrutal.
|
|
|
|