 |
|
Może za często przeklinam, bywam wredna, mam
cięte riposty, ale tak naprawdę wrażliwość to
najbardziej dostrzegalna przez bliskich mi ludzi,
cecha mojego charakteru. Chociaż wydaje się, że
jestem tak okropnie silna, nie potrafię radzić sobie
z najprostszymi dla innych problemami.
Dostrzegam zbyt wiele rzeczy, których nie
powinnam. Nienawidzę rasizmu i egoizmu. Cenię
mężczyzn, którzy potrafią kochać.
|
|
 |
|
W życiu musimy czasem zaryzykować idąc w
kierunku swoich marzeń
|
|
 |
|
Nie da się cofnąć czasu dlatego powinniśmy z
podniesioną głową wkraczać w następne etapy
naszego życia bo inaczej zwariujemy zadając so
bie ciągle pytania bez odpowiedzi
|
|
 |
|
Kłamstwo, nieszczerość spotkasz tu na każdym kroku. Słyszałam historie już o każdym, nie bądź w szoku. Wielu zgrywa kumpla, ale to sztuczna poza, a kalkulacja bierze góre nad szczerością, zobacz.
|
|
 |
|
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba
działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Wierz
mi, malutka, żałuje się wyłącznie bezczynności,
niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć
niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.
|
|
 |
|
Miłość- dzięki niej życie zaczyna się wydawać
piękniejsze, marzenia zdają się spełniać, cele się
zmieniają nawet wiatr wieje w inną stronę a oczy
zaczynają dostrzegać kolory.
|
|
 |
|
powiedz mi co ze mną jest nie tak?. Czemu
wszyscy faceci mnie ranią?
- Jeśli mam być szczera to dobrze powiem Ci.
Dajesz się im owinąć wokół palca , jesteś na
karzde ich zawołanie , nie myślisz o sobie
- Jednym słowem jestem naiwna tak?
|
|
 |
|
"Kiedy zaczniesz patrzeć na świat przez pryzmat
ideologii, jesteś skończony. Żadna rzeczywistość
nie wpasuje się w żadną ideologię. Życie jest
bogatsze."
|
|
 |
|
I sam się szwendam ulicami, tyle tu wspomnień o
tobie
Że mógłbym z nich spokojnie stworzyć cały
wszechświat
Lecz mogę tylko wyobrażać sobie twój głos
|
|
 |
|
Myślałem, że bez ciebie umrę, i chyba umarłem
A teraz tylko udaję element scenografii
|
|
 |
|
Przestaliśmy się i kłócić, i godzić
Za wiele razy strzępiliśmy już na siebie język
W trzecim mieszkaniu, w nocy, słyszałem twój
płacz zza ściany
Po raz pierwszy nie poszedłem tam, by cię
pocieszyć
|
|
 |
|
W nawale pracy przestaliśmy się już starać jak
dawniej
A słabsze dni się rozrastały do tygodni
|
|
|
|