 |
|
Życie nie sielanka, masz deser do śniadanka to się ciesz,
|
|
 |
|
Popatrz co się dzieje, człowiek traci swą nadzieję,
Mówię nigdy się nie poddam, bo ta wiara jak zbawienie,
|
|
 |
|
Pierdolisz głupoty, ja pierdolę twoje zdanie,
Wszystko robię naturalnie, bez pośpiechu, nienachalnie,
|
|
 |
|
Pierdolisz głupoty, ja pierdolę twoje zdanie,
Wszystko robię naturalnie, bez pośpiechu, nienachalnie,
|
|
 |
|
Ile razy w życiu upadałem i wstawałem,
Życie dobry nauczyciel, widzę więcej niż widziałem,
|
|
 |
|
Pamiętaj, że zawsze jest ciężko, zanim zacznie być pięknie.
|
|
 |
|
Chciałabym wystarczyć Ci na całe życie. Żeby cały świat nam zazdrościł, że mamy właśnie siebie.
|
|
 |
|
A ja Cię kocham najbardziej na świecie, nawet kiedy masz zły humor i jest Ci wszystko jedno..
|
|
 |
|
Jestem. O każdej porze. Kiedy mam dobry humor albo jestem zmęczona, wtedy kiedy boli mnie gardło i wtedy kiedy wieczorami płaczę. Jestem nawet wtedy kiedy nie mam ochoty z nikim gadać bo mam wszystkiego i wszystkich dosyć. Dla Ciebie jestem zawsze.
|
|
 |
|
bo tutaj gdzie żyjemy musisz mieć w sobie siłę, żeby temu życiu sprostać
|
|
 |
|
Pozostał nam już tylko niesmak,
po tych kłamstwach ukrytych w dyskretnych gestach..'
|
|
 |
|
Kilka ostrych libacji i setki mniejszych imprez,
ale to bez znaczenia wszystkie miały ten sam
schemat. Przepełnione alkoholem i szlugami
dawały na chwilę zapomnieć o problemach, o
tym, że nie wszystko jest idealne, że świat wcale
nie jest kanonem perfekcji, a życie mimo tego,
ze osiągamy już najniższy z możliwych szczebli
dna kopie coraz mocniej. A potem przychodziła
chwila przytomności, która znów przedstawia
wszystko w tym nie do końca perfekcyjnym
świetle i ustawiała hierarchię wartości nie tak
jak powinna ona wyglądać. Ślepa wiara w lepsze
jutro zakrywała oczy, które może potrafiłyby
dostrzec wady każdego z uderzeń serca. I do
tego dochodziła jeszcze miłość, którą
rozdawaliśmy nie tym ludziom, co trzeba. To
chyba ona najbardziej nas zniszczyła. Tak,
chyba tak.
|
|
|
|