 |
|
Fałszywe szuje nie chcą byś się wychylał z szarego szeregu
Coraz zadziej słyszysz coś szczerego od kolegów
Gdy mówią ci że jesteś nic nie wart, nie słuchaj ich
|
|
 |
|
Znów ci się wydaje, ze życie ma więcej niż zalet wad
Ze to brudnych, szarych kolorów jest paleta
Nie jest wcale tak
Uwierz, na końcu to ty będziesz na piedestale stał
|
|
 |
|
Ten, który nie ma odwagi do marzeń
Nie będzie miał też siły do walki
|
|
 |
|
Pustych słów i uniesień się wyrzekam
Mówisz, że miłość jest łaskawa ?
Szczera, piękna i ciekawa?
Nie dla mnie te wzruszenia i poloty
Póki nie masz na moralność ochoty
Uczucia wyższe i wzruszenia odpycham
I jedynie Twoją fizycznością się zasysam
Będę czekała na miłość aż przyjdzie
niespodziewanie
Wiedząc, że żadnego serca po drodze nie
zranię ....
|
|
 |
|
I nie rozmawiajmy dzisiaj bo nie wiem co mam
powiedzieć.
|
|
 |
|
Dziś jestem ponad, chcesz mnie odnaleźć?
To weź teleskop, patrz po nieboskłonach
|
|
 |
|
Wszystko co złe lubi co jakiś czas wypełzać
wiesz
|
|
 |
|
Dzisiaj próbuje ponaprawiać to
Jak dziecko co rozbiło szybę teraz siedzę i
układam szkło
Już nie szukam szczęścia tam gdzie go nie ma
Choć gdy ktoś pyta jak jest, to wolę jednak
zmienić temat
|
|
 |
|
Już nie szukam szczęścia tam gdzie go nie ma
Choć gdy ktoś pyta jak jest, to wolę jednak
zmienić temat
|
|
 |
|
Dzisiaj próbuje ponaprawiać to
Jak dziecko co rozbiło szybę teraz siedzę i
układam szkło
|
|
 |
|
Piszę list, sam do siebie, te litery to mój krzyk
Jeśli nie dam sobie szansy, to nie da mi jej nikt!
|
|
 |
|
Widzę dziś ile potraciłem oczekując zmian
Tutaj nic się nie zmienia jeśli nie zmienisz się
sam.
|
|
|
|