|
Ze śmiercią mamy do czynienia wtedy, gdy tracimy gdzieś po drodze kawałek siebie. Kiedy przechadzamy się dzień po dniu tymi samymi ulicami, krocząc do tych samych miejsc, spotykając tych samych ludzi i jeżdżąc tymi samymi tramwajami. Kiedy idąc, potykamy się, upadamy i po chwili wstajemy. Śmierć dotyka nas, gdy mimowolnie obdarowujemy kogoś częścią siebie, gdy dajemy z siebie wszystko i nic nie otrzymujemy w zamian. Te wszystkie chwile, spotkania, dni, podróże, rozmowy, to wszystko sprawia, że gdzieś pośród tego całego życiowego chaosu zostawiamy małe cząstki siebie. I kiedy minie jakiś czas, siadamy i zastanawiamy się, co się z nami tak właściwie stało, dokąd nas to wszystko doprowadziło. I wtedy dociera do nas, że tak naprawdę to donikąd i że w sumie niewiele już z siebie mamy. [ yezoo ]
|
|
|
Biegnę do Ciebie. Moje nogi zwinnie pokonują wszystkie przeszkody napotkane po drodze, oddech przyspiesza, a niespokojne serce bije coraz szybciej. Pokonuje kolejne kilometry, jestem blisko, z każda sekunda zbliżam się do Twoich ramion. Wypatruje Cię w każdym napotkanej osobie, w każdym białym obłoku, w każdym kwiecie przypominającym mi Twój uśmiech, gdy patrzysz w moje oczy. Wpadam w Twoje ramiona - moje ciało rozpada się na milion części, otulona blaskiem Twojego ciepłego spojrzenia rozpadam się na milion cząsteczek, a moje rozdygotane serce powoli odzyskuje swój rytm. Jesteś. Bicie Twojego serca roztapia moją duszę jak temperatura mleczną czekoladę, której smak doskonale oddaje słodycz Twoich ust. Nawet sekunda przy Tobie zmienia mój świat, czyni go lepszym, a wszechobecna miłość unosi mnie do chmur. Moje dłonie spoczywają na Twoim ciele, a moje myśli biegną wyżej do naszego wspólnego nieba i cicho szepczą podziękowania dla osoby, która czuwała nad naszymi zagubionymi sercami.
|
|
|
Rozkwitałam latem. A teraz gnije w nadmiarze jesiennego deszczu. Zamarzne na koniec w chłodzie białego śniegu i żaden promień słońca mnie nie ocali.|k.f.y
|
|
|
Jesien nie jest odpowiednia pora na zaczynanie od nowa. Boje sie. Co jesli i tak znajde tam wszystko przed czym chce uciec? Jesli powietrze na Woli nie bedzie pachnialo jak tutaj? Jesli idac ulicami Warszawy zgubie sie i nie bede w stanie znalezc drogi do domu?A co jesli na Krakowskim Przedmiesciu spotkam wszystko, czego sie boje i nie bedzie tam nikogo, kto zlapie mnie za reke?|k.f.y
|
|
|
Piłam kawę i paliłam papierosy z róznymi ludzmi. Zazwyczaj w zależności od człowieka smakowały inaczej. Czasami w ogole, gdy osobnik ten był daleki od mojego świata. W letnie wieczory z przyjaciółmi papierosy smakowały beztroską, a poranna kawa dnia nastepnego była zawsze błoga. Przy rozmowach o zyciu smakowały powaznie. Mój ulubiony smak, bo powazna bywam nazbyt często. Ukojeniem smakowały przy nerwach przeplatane tabletkami na uspokojenie o zapachu ziołowej apteczki. Gdy odchodziła moja pierwsza miłość, której teraz uważac za „pierwsza”, a tym bardziej „miłość” wcale nie chce, zostawiła przy mojej kawie trzy papierosy do towarzystwa łzom. Przyznam te smakowały gorzko i słodko jednoczesnie, a kawa była obojętna, jak nigdy. Moja druga miłość, a raczej rzekłabym- zauroczenie, z pociągająca mnie wówczas brutalnością odsuwało mnie od tych czynności, by posiąść moją wyłączną uwagę. Ten smak ujawniał się dopiero po czasie, lecz zdecydowanie był jednym z najlepszych.|k.f.y
|
|
|
Chyba najbardziej boję się utraty kogoś, kto potrafi nadać życiu sens. Kogoś, kto wytrwale stoi obok i ani myśli zrobić kroku dalej. Kogoś, czyja obecność staje się tak potrzebna jak tlen. Kogoś, czyj dotyk, zapach, spojrzenie stały się nieodłącznym elementem życia. Być może brzmi to jak banał z taniej telenoweli, ale zastanów się, co zrobisz, kiedy zabraknie ci tej osoby? Jak będziesz się wtedy czuł? Nie boisz się tego? Tej samotności, tej pustki nie do wypełnienia? To jest coś, co nie posiada swojego substytutu. Nie da się zamienić człowieka tak po prostu, to tak nie działa. Jesteś z kimś i ten człowiek daje ci siłę, z czasem staje się wszystkim, co masz i wszystkim, za co gotów jesteś poświęcić własne życie. Nagły brak takiej osoby jest nie do zniesienia, a ból po jej utracie jest w stanie zabić w człowieku wszelkie nadzieje. [ yezoo ]
|
|
|
Przyznaj, że nie wierzyłaś, że to mogło się udać. Początkowo bardzo sceptycznie do tego podchodziłaś, nie angażowałaś się, nawet nie czułaś tego tak mocno. Nie dawałaś temu większych nadziei, jedynie marne szanse, resztki czegokolwiek. Aż w końcu uderzyło i to z jakim impetem. Ciągle jesteś w szoku, nie masz pojęcia, jak to mogło się stać. Nie dowierzasz, szczypiesz się czasami w ramię, żeby upewnić się, gdzie jesteś i kogo trzymasz za rękę. Nie żałujesz, nie cofnęłabyś czasu za żadne skarby, znalazłaś coś, na co długo czekałaś. Przyznaj to, ten człowiek znaczy dla Ciebie wszystko, jest całym światem, tlenem i nadzieją. Bez niego nie ma już nic. Nic nie istnieje i nic już nie będzie takie samo. Wpadłaś w jakąś sieć, pułapkę bez wyjścia, uwikłałaś się w tą miłość. To droga bez powrotu, już zawsze będziesz go mieć obok - jeśli nie namacalnie, to psychicznie już do końca będziesz żyć ze świadomością, że był kiedyś ktoś, kto stał się wszystkim i wszystko dla niego oddałaś. [ yezoo ]
|
|
|
Kochasz go, to oczywiste. Nigdy nikomu tak szybko nie wybaczałaś, ba, ty w ogóle tego nie robiłaś. Nie miękłaś tak szybko, byłaś surowsza, miałaś w sobie więcej nienawiści. Nie pozwalałaś na tak wiele i szybciej sobie odpuszczałaś. Nigdy nie walczyłaś o drugiego człowieka z taką zawziętością. Nie zależało ci jeszcze nigdy tak bardzo. Nie myślałaś przyszłościowo, a teraz jedyne, o czym marzysz to to, by mieć go zawsze obok siebie. Nigdy wcześniej nie kochałaś, wiesz? Nikomu nie udało się doprowadzić cię do takiego stanu miłości. Nikt nie starał się zanadto. Jeszcze rok temu nie pomyślałabyś, że ktoś może wpłynąć na ciebie uśmiechem, spojrzeniem, dotykiem. Nie sądziłaś, że możesz być tak ważna. Nie spodziewałaś się, że ktoś będzie potrafił pokochać cię tak bardzo. [ yezoo ]
|
|
|
"Najpierw odstaw Red Bulla, którego pijesz z rana
Papierosa, po którego sięgasz, też nie zapalaj
Odpuść kawę, alkohol, nie skręcaj jointów
wszystko jest dla ludzi, ale zacznij od początku "
|
|
|
Dlatego jestem gnojem. Proszę nie zrozumieć mnie źle, po prostu myślę przyszłościowo. Dam się zatłuc na śmierć, byle nie okazać nikomu przywiązania. Dam się znienawidzić za niezależność. Bo przywiązanie jest jednostronne lub krótkotrwałe, a psychiczną równowagę utrzymuje tylko dzięki niezależności.
|
|
|
Gdyby przypadło Ci przyjść na mój pogrzeb, załamałby Ci się pod nogami grunt? Dostając informację, że kilka minut temu moje serce zwyczajnie przestało bić, upuściłbyś kubek gorącej kawy, osuwając się przy ścianie w dół? Krzyczałbyś i uderzył pięścią w ścianę, by zabić rozrywający ból? Wpadłbyś w atak furii demolując mieszkanie, kalecząc przy tym swoje dłonie od rozbitego szkła? Biorąc do ręki bluzę, wybiegłbyś z mieszkania po wódę, żeby ukoić ból? Wypaliłbyś całą paczkę papierosów, kręcąc przecząco głową, że to nie prawda, że to tylko głupi sen? Nie wierzyłbyś? Nie mógłbyś się z tym pogodzić? Oszalałbyś z tęsknoty do mnie? Szybko zapomniałbyś jaki mam kolor oczu i jak szybko biło mi serce? Rzuciwszy na mój grób białą różę w delikatnym płaczu nieba i zrywającym się wietrze, pożegnałbyś się? Odchodząc, potrafiłbyś dalej żyć, po prostu, jak gdyby nigdy nic? Żyć jak do tej pory. Normalnie. Potrafiłbyś?
|
|
|
Chciałam żeby mnie dotykał. I robił to. Dotykał. Jego drżące dłonie wędrowały po moim całym ciele. Wślizgnęły się pod sweter. I poniżej swetra. Zamknęłam oczy,ponieważ kręciło mi się w głowie. Od alkoholu. I od tego, czego doświadczałam. Jego usta znalazły moje.
|
|
|
|