 |
nie pozwól mi Cię pokochać. proszę, zabroń. zakaż mojemu sercu bić dla Ciebie.
|
|
 |
zastanawiają mnie tylko te panienki, piszące w jednej notce, że wszystko jest cudownie, a w kolejnej wyskakują z pretensjami do losu, stwierdzając, że wreszcie mogłoby się wszystko ułożyć. ja wiem, że wiek dojrzewania i takie tam, ale nawet kobieta w ciąży, czy chociażby mająca okres nie ma takich zachwiań emocjonalnych.
|
|
 |
zostawiłam Go. odeszłam od tak, mówiąc, że to koniec. wciąż pamiętam Jego spojrzenie i nieugięte prośby o to, abym została. kręciłam tylko głową. łgałam, mówiąc, że nic do Niego nie czuję, nie zależy mi, nic mnie tu nie trzyma. patrzyłam na Jego łzy przepełnione ogromnym bólem. do dziś nie powiedziałam Mu prawdy. do dziś nie wyjawiłam, że chciałam po prostu odejść bez wspomnienia tego, jak mnie ewentualnie rani i opuszcza. do dziś nie przyznałam się, że wciąż Go kocham.
|
|
 |
pamiętaj, że zawsze się podnoszę i niszczę tego, kto doprowadził do mojego upadku.
|
|
 |
jeśli kochasz - zrobisz wszystko, chociażby miało być to najbardziej niemoralnym i niewłaściwym czynem. zastanów się tylko jak druga osoba może to perfidnie wykorzystać.
|
|
 |
teraz wywietrzę swoje serce. zmienię poszewkę. idealnie pościelę. będzie dobrze.
|
|
 |
wiosna. czas na miłość. tylko jak kochać bez serca?
|
|
 |
kiedy ktoś o Niego pyta uśmiecham się delikatnie, udzielając konkretnej odpowiedzi na temat tego gdzie właśnie jest, z kim, oraz w jakiej sprawie. do niedawna wybuchnęłabym histerycznym płaczem okładając swojego rozmówcę pięściami. teraz - wszystko się zmieniło. On wrócił.
|
|
 |
nie chcę mieć Cię tylko przy zamkniętych powiekach. nie chcę.
|
|
 |
Pani: Dziewczyny, jak mam schudnąć 20 kg do maja?! Kumpela: Może niech pani biega? Pani: Do lodówki? :D
|
|
 |
lekcja matematyki. spuszczam wzrok z tablicy na zeszyt. widzę dziwny rysunek na marginesie, więc mimowolnie szturcham kumpelę w ramię. - czego? - wybucha, udając wściekłość. - co to ma być? - pytam cicho, pokazując palcem na arcydzieło naszkicowane na papierowej kartce. - tornado! - mówi podniesionym tonem, z anielskim jednak uśmiechem. na razy przeraża mnie otoczenie, w którym się obracam.
|
|
|
|