|
Wykąpmy się jeszcze raz w tych spranych gestach, kawałach i docinkach, wypijmy jeszcze kilkadziesiąt ślepych bruderszaftów, by następnego dnia po południu, umyci i ogoleni, ze zmiażdżoną głową, po czterech kawach stawić czoło dojrzałości.
|
|
|
Chodź, pocałuję cię tam, gdzie się kończysz i zaczynasz, chodź, pocałuję cię w trzecie oko, chodź, pocałuję cię w czoło, w głowę, w stopę, w pępek, w kolano, w knykieć, w sutki, w pępek, w duszę, chodź, pocałuję cię w twoje serce. Na dzień dobry. Na dobranoc. Na zawsze. Na nigdy. Na teraz. W samo serce.
|
|
|
Witaj w królestwie rzeczy nieracjonalnych, w odrzuconym scenariuszu dla kanału Romantica.
|
|
|
"Wszystko się powtarza. Dopasowujemy się do zużytych formułek, uczymy się jak idioci już dawno wykutych ról. "
|
|
|
"Dotykam twoich ust, palcem dotykam brzegu twoich ust, rysuję je tak, jakby wychodziły spod mojej ręki, jakby po raz pierwszy twoje usta miały się otworzyć, i wystarczy, bym zamknął oczy, aby zmazać to wszystko i zacząć od nowa; za każdym razem tworzę usta, których pragnę, usta wybrane spośród wszystkich, w absolutnej wolności przeze mnie wybrane, aby moja ręka narysowała je na twojej twarzy, a które przez niezrozumiały dla mnie przypadek dokładnie odpowiadają twoim ustom, uśmiechającym się pod moimi palcami."
|
|
|
"I jeżeli całujemy się aż do bólu – jest to słodycz, a jeżeli dusimy się w krótkim, gwałtownym wspólnie schwyconym oddechu – ta sekundowa śmierć jest piękna."
|
|
|
"Prowadzić Magę za rękę, iść z nią w deszczu, jakby była dymem z papierosa, czymś co jest częścią nas samych, w deszczu."
|
|
|
"Człowiek myśli, że został wydymany na centymetr, a tymczasem już go wydymali na wiele metrów. "
|
|
|
"Chodziliśmy nie szukając się, ale wiedząc, że chodzimy po to, żeby się znaleźć."
|
|
|
"Ale obiecuję ci coś: pomyślę o tobie w ostatniej sekundzie, aby była jeszcze bardziej gorzka."
|
|
|
"Nigdy nie przestajemy chcieć, czego chcemy i nieważne czy to jest dobre dla nas czy nie."
|
|
|
"Bardzo dużo przeklinam. Kiedyś tak nie było, ale w pewnym momencie wszystkie inne słowa przestały mieć właściwą moc. Mam nałogowe podejście do języka; zarzucanie lekkich słówek zupełnie mnie już nie kręci. Muszę spawać mocne, twarde wyrazy. Słowa są zbyt giętkie, by im pozwolić na tremę. A najbardziej giętkie są przekleństwa. One nas kiedyś zegną do reszty".
|
|
|
|