 |
człowiek nie potrzebuje wiele, by przeżyć - kilkaset kalorii, wodę, schronienie. dla mnie to jednak nie ma większego znaczenia. by funkcjonować, wystarczy mi tylko miłość.
|
|
 |
był dla mnie jak cień w czterdziestostopniowy upał. zawsze kochałam chłód.
|
|
 |
jej usta wyszeptały gorzkie, raniące 'nie kocham Cię', podczas gdy w myślach krzyczała 'to coś więcej niż miłość'.
|
|
 |
Ze słuchawkami w uszach wracałam środkiem ulicy do domu.Było późno,a na ulicy panowała zupełna pustka.Niekiedy przeszedł jakiś przechodzeń z psem,czy zataczający się gówniarze,którzy mają po 14,15 lat,a uważają się za Bogów.Ze słuchawek wydobywała się głośna muzyka,która próbowałam zagłuszyć myśli.Nie dałam rady,myśli ciągle krążyły nie mogąc dać mi spokoju.W pewnym momencie przystanęłam rozglądając się wokół.Stałam w miejscu,z którym wiąże szczególne wspomnienia..Pamiętam kiedyś przyjaciółka powiedziala mi,że nie lubi pewnego mostu,bo codziennie szła nim własnie z nim,z wielką miłoscią.Ale on odszedł.Pomyślałam,ze w takim razie ja nie powinnam lubić swojej kuchni,swojego pokoju,swojego łóżka i całego miasta.Wystarczy,że polubiłam Jego,aż za bardzo.2 dni temu doszło nowe miejsce.. Podgłosniłam i zmieniłam muzykę na żywszą.Prócz niej nie słyszałam nic,zamiast tego czułam łzy spływajace mi po policzku..Szłam coraz szybciej,by tylko znaleźć się w swoim ciepłym,łososiowym pokoju..
|
|
 |
mimo wszystko chciałabym, żebyś umarł przede mną. miałabym, wtedy pełną świadomość, że już żadna inna nie skosztuje Twoich ust. wiem, że to cholernie egoistyczne, ale zwyczajnie marzę, żeby przysiąść przy Twoim grobie, delikatnie całując marmurę nagrobka, w końcu obiecałam, że Cię nigdy nie zostawię, a odchodząc jako pierwsza, załamałabym daną obietnicę.
|
|
 |
-Zaspałam!-krzyknęłam do siebie podnosząc się z łóżka.Ubrałam się,szybki makijaż,śniadanie i cudem zdążyłam na lekcje.Mimo okropnego bólu brzucha czułam się dobrze,miałam jakis dziwny spokój wewnątrz siebie,jakby wszystkie smutki odeszły gdzieś daleko.Uśmiechałam się,jednak miałam przeczucie.Przeczucie dotyczące Jego osoby..Nie widziałam go od 2 miesiecy i przez te 2 m-ce próbowałam uczyc sie żyć bez niego.Miałam rację..Spotkałam go.Szedł z klasą z zakończenia.Uśmiechnął się,przywitał.Wydawać by sie mogło,że cieszy się z mojego widoku,ale jak jest naprawdę?Tak,że uczę sie zapominać od nowa..Miał koszulę,którą pomagałam mu kiedys wybrać,miał usmiech,który mnie zauroczył i te oczy,które potrafią hipnotyzować..Płaczę, .choć nie chcę..Chcę cofnąć czas i przeżyć to jeszcze raz.Poczuć te motylki w brzuchu tuż przed spotkaniem,przed rozmową,przed dotykiem.Tak bardzo chciałam go zobaczyć,ale gdy to się stało,chcę zapomnieć.Ale nie potrafię,bo przed oczami ciągle mam te Jego uśmiechniętą twarz.
|
|
|
|