 |
Wiesz, czego nienawidzę najbardziej?
Nienawidzę paru pierwszych dni po naszej rozłące, czasami tygodnia, czasem miesiąca.
Nienawidzę tego czasu kiedy wiem, że mogłabym być tam z Tobą, a jestem tu.
Nienawidzę tej świadomości, że znów zaczynam tęsknić, nie mogę Cię zobaczyć,
a jedyne co mogę zrobić to gapić się daleko przed siebie i myśleć,
że gdzieś tam za horyzontem mieszkasz sobie i żyjesz spokojnie bez świadomości,
że ktoś oddałby wszystko, by Cię choć przez chwilę Cię ujrzeć.
Nienawidzę tych nocy, gdy śpię na poduszce mokrej od łez i nie mam nawet siły, by się podnieść.
Ból spowodowany Twoją nieobecnością w moim życiu jest gorszy od zamętu jaki w nim zrobiłeś.
|
|
 |
Chyba nie było pisane
nam bycie razem.
|
|
 |
Nie musze używać siły.
Słowami ranię jak nikt.
|
|
 |
Przyszedłeś tak po prostu znikąd i wziąłeś mnie sobie.
|
|
 |
Nie wierzę w miłość,
ale wygodnie mi koło Ciebie.
|
|
 |
Tak, jestem zazdrośnicą, którą irytują nawet Twoje przyjaciółki z dzieciństwa ale przecież taką mnie kochasz!
|
|
 |
Niejednokrotnie widział ją pijaną, leżącą na chodniku. Zawsze był tym, którego pomocy była pewna. To on podnosił ją , dawał oparcie i ze śmiechem odprowadzał do domu. W końcu na pewnej imprezie zorientowała się, że została sama... że jego przy niej nie ma i musi poradzić sobie sama.
|
|
 |
Znów na usta nie ciśnie się zbyt wiele.
Co mam powiedzieć? Naprawdę nie wiem...
Poza tym, że byleś moim przyjacielem.
|
|
 |
Idź do przodu i nie oglądaj się za siebie,
bo nie patrząc za siebie dalej dojedziesz.
|
|
 |
Nauka na pewno długa,
Bo słów sztukowanie to sztuka,
Wyrafinowana technika.
|
|
 |
Za rap oddam życie, za muzykę nieśmiertelność.
|
|
 |
Na początku jest wspaniale
- miłość, kwiatki, pierdolone motylki w brzuchu,
a potem zaczyna Ci taka wpierdalać helikopterek, choinki i ludzi.
|
|
|
|