 |
|
Wiesz ? Podejdę do ciebie, spojrzę w twoje oczy i pocałuje.. tak najdelikatniej, najczulej jak potrafię, tak żebyś się zakochał! a jak nie podziała, zgonie to na dzień pocałunku, trzeba próbować w końcu no nie ? Za którymś razem może mnie pokochasz. / lovexlovex
|
|
 |
|
- weźmy go proszę.mówiłam do Niego patrząc ze smutkiem w oczach na biednego małego kota,który prawie że zamarzał w wielkich zaspach śniegu.-no co ty.zwariowałaś?mała,poradzi sobie.-przestań!nie poradzi sobie!jest bezradny i bezbronny,zraniony i bardzo mu zimno.Mówiłam biorąc na ręce i tuląc do siebie zwierzaka.no choć,bo się spóźnimy-nie zostawię go tak tutaj.no pomyśl.to prawie tak samo jak się zakochać-zakochać?o czym ty mówisz?-no tak.wyobraź sobie.zakochujesz się,ale bez wzajemności na przykład. chcesz przestać kochać,no ale przecież tak nie można. jesteś bezbronny wobec miłości,ale i zraniony, bo nikt ci nie może jej dać.Mówiłam ze łzami w oczach patrząc na Niego.-i uwierz,wiem o tym doskonale.bo sama nie raz to przeżyłam.mógłbyś pokazać serce i pomóc chociażby temu kotu!schował kotka pod kurtkę,chwycił mnie za rękę i obydwoje zanieśliśmy go do starej szopy Jego dziadka.Później tylko zobaczyłam list na progu mieszkania.''dziękuję Ci,że nauczyłaś mnie kochać.''|imagine.me.and.you|
|
|
 |
|
To ból wewnętrzny, rozumiesz ? Tego nie da się zszyć, lub zatłumić tabletkami lub alkoholem. Nie ma na niego żadnego leku, no może jeden, ale nie osiągalny dla ciebie. Jakby to powiedzieć twój lek uzależnia kolejną naiwną dziewczynę. A ty.. Siedzisz sama, zapłakana pełna żalu, chcesz krzyczeć z bólu, ale twój krzyk jest niemy. Nie masz prawa do niczego.. pozostaje ci cierpieć za chwile słabości i czekać na cud. / lovexlovex
|
|
 |
|
Wyszła niezdarnie owijając wełniany szalik wokół szyi. Wiatr niemiłosiernie wiał w jej zielone oczy , a siarczysty mróz szczypał malinowe policzki. Chuchnęła rozcierając dłonie i wkładając je do kieszeni ruszyła przed siebie. Nie wiedziała po co tam idzie. Po co idzie w miejsce dawnych pocałunków, objęć, cudownych wspomnień. Po prostu czuła, że nie wytrzyma, że musi usiąść na tej ławce, musi dotknąć jej oparcia, oparcia na którym on opierał swoje plecy, bawiąc się beztrosko jej włosami. Tylko ten cholerny głos, Jego głos, obijający się o ściany jej umysłu wołał ją i jej głupie serce, zakochane w Jego miodowych oczach, kazało Jej tam iść. | imagine.me.and.you |
|
|
 |
|
Zaskakująco szybko oddałam mu całe swoje usta, oczy, ciało, życie. Zabawne , że nawet z tym ostatnim mógł robić co chciał. | imagine.me.and.you |
|
|
 |
|
- ty kurwa patrz jak tutaj ktoś jechał ! - no ja pierdole jakiś jeździec. - aha ? -,- | imagine.me.and.you and tuskavkowa |
|
|
 |
|
Chciałabym wierzyć w Twoje zapewnienia, że wszystko będzie dobrze, że drugi raz nie popełnisz tego samego błędu. Zbyt ciężko mi patrzeć Ci w oczy. Twoje usta nie smakują tak samo, kiedy wiem, że przez chwilę należały do kogoś innego.
|
|
 |
|
Przejrzała się w lustrze. Opuchnięte oczy, rozmazany makijaż, usta wygięte w grymasie. Gdzie się podziała ta wesoła, beztroska, szalona dziewczyna ?
-
Odeszła wraz z nim .
|
|
|
|