  |
Siedzialam na krawężniku w opuszczonej dzielnicy miasta. Toczyly sie tam jedynie liście popychane przez wiatr Ze łzami w oczach, bit w uszach dusze leczył. Czekalam na Ciebie, tęskniąc za smakiem Twoich ust i cieplem jakie biło od Ciebie, kiedy siedzielismy w siebie wtuleni. Chcialam usiąść na Twoich kolanach, a nie na zimnym krawężniku, i opowiedzieć jak mi bez Ciebie ciężko i źle i jak wspomnienia Naszych chwil kłują mnie w serce. / gieenka
|
|
 |
Niektórzy nie rozumieją, że i samotnym można być kiedy telefony urywają się.
|
|
 |
Byłam tam. Otarłam się koniuszkiem mojego serca o Twoje serce. Dotknęliśmy się tak razem na kilka sekund. Poczuliśmy ciepło aby w to miejsce mógł wkraść się znów chłód. Ja tak zostałam. Otulona chłodem pozostałam w tyle. Stałam się cieniem. Spoglądałam w głąb mojej duszy. Obserwowałam każdą reakcję jaka w niej zachodziła. Widziałam jak zmienia się ona pod wpływem kolejnych wrażeń, pod wpływem kolejnych uczuć, złych uczuć. Czy uczucie może być złe? Tak, jeśli nie prowadzi do niczego dobrego. Musiałam patrzeć jak ból wkradający się do mojego serca niszczy moje nadzieje. Nie mogłam nic zrobić. Reakcją obronną były łzy. Płakałam. Wylałam bardzo dużo łez. Broniłam się.. tak bardzo się broniłam. Nie chciałam się tak czuć. Bolało. Nie wiedziałam co mam robić.. Zastanawiałam się ile cierpienia muszę jeszcze znieść. Chciałam być tylko szczęśliwa.. Aż .. szczęśliwa. Kochałam. Kochałam nieszczęśliwie. Coś stanęło mi na drodze. Nadal stoi. Nie potrafię tego pokonać. Mój organizm jest zbyt słaby.
|
|
  |
Chcialabym, żeby z każdą wypłakaną łzą mniej mi na Tobie zależało.
Chciałabym, żeby z każdym dniem chciałoby mi się Ciebie mniej.
Chicałabym zapomnieć, że tak bardzo byłeś dla mnie ważny.
Chciałabym zapomnieć Twój głos.
Chciałabym zapomnieć każde słowo.
Chciałabym zapomnieć Twój dotyk.
Chciałabym zapomnieć Twój smak.
Chciałabym zapomnieć Twój wygląd.
Chciałabym cofnąć czas.
Chciałabym cofnąć to wszystko skoro nic nie znaczyło.
Chciałabym, żebyś usunął się z mojego serca.
Chciałabym... NIE! Gówno prawda.
Chciałabym być tak ważna dla Ciebie jak Ty dla mnie... / gieenka
|
|
 |
Dziś chciałabym tylko stąd wyjechać. Wyjechać i poznać nowych ludzi. Zacząć wszystko od nowa. Z czystą kartą. Odciąć się od wszystkich. Wiem, że tkwienie tu mnie ogranicza. Nie idę do przodu, cofam się. Blokada. Mam dość tej fałszywej atmosfery, kłamstw, niedomówień. Potrzebuję nowego życia, gdzieś indziej, z innymi ludźmi. To nie jest tak, ze odwracam się od przyjaciół. Po prostu oni odwracają się ode mnie. Zmieniają się, stają się obcymi ludźmi, zakłamanymi, obłudnymi. Chciałam ratować, naprawiać. Nie udało się. Wiem już, że to się nigdy nie uda. Nie chciałam wyrzucać ich z mojego życia jak zabawki, jednak oni wyrzucili mnie. Została jedna? Dwie osoby.. Reszta? Nie ma. Już nie ..
|
|
  |
|
Zabawne, nie? Mówiliśmy, że się nie kochamy. Że nie potrafimy obdarzyć nikogo wyższymi uczuciami. Oboje mieliśmy wyjebane na wszystko, na wszystkie brednie o miłości. Liczył się melanż, kolejna zabawa, kolejne znajomości na jedną noc. Oboje byliśmy znani z tego, że nie przywiązywaliśmy się do nikogo, a kto przywiązał się do nas zawsze odchodził cały w bliznach. Tak nam było dobrze, dopóki nie trafiliśmy na siebie. Wyobraź to sobie, takie same światy, takie same poglądy i taki sam brak uczuć. To musiało się tak skończyć. Na finiszu nie kochałam nikogo mocniej i nikogo mocniej nie zraniłam. Nikt też mnie tak nie sponiewierał. Musieliśmy odejść, zawsze odchodziliśmy. Żadne się nie przyznało, że ma serce
|
|
  |
Slyszysz mnie? Milczeniem krzycze w Twoja strone. Chcialam Ci powiedziec to jak sie czuje, ale chyba nie potrafie. Moja dusza błąka sie po pustyniach samotności. Czas mija, a ja... A ja ze lzami w oczach wspominam Ciebie i ciągle mam nadzieje na to, ze zrozumiesz jak bardzo dla Mnie wazny byles i jesteś. Tak bardzo rozdziera sie, juz wielokrotnie, zranione moje serce. Zgubilam siebie po tym wszystkim. Po radosnych dniach i wieczorach spedzonych w zaufaniu z Toba. Nie wiem kim bylam dla Ciebie, nie wiem kim jestem teraz. Jestem samotna jak moja dusza na pustyni i powinnam się pogodzic z tym, że niedoszli kochankowie odchodzą. / gieenka
|
|
  |
bardzo doceniała to co dla niej robił ten chłopak. Ze te najmniejsze niespodzianki były dla niej czymś wielkim, ze chyba nigdy w życiu jej nikt przyniósł tyle radości co on. Przyzwyczaiła się bo przecież przez proste gesty człowiek się przyzywczaja. Nawet te wyjścia na dwór dawały dużo szczęścia, oderwania się od tej jej zwykłej szarej rzeczywistości.... / gieenka
|
|
|
|