 |
|
stoję w autobusie z nim, opierając się o drzwi . nasi kumple przed nami , gadają , śmieją się . dał mi buziaka w policzek , odwzajemniłam . znów mi dał , znów odwzajemniłam i tak parę razy , kiedy w końcu zamiast wystawić mi policzek , wystawił usta . zatraciliśmy się w pocałunku , kiedy w końcu kolega do nas ' ej, wysiadamy już ' . cudownie było widzieć na wychodnym miny zazdrosnych lasek , które albo krzywo się gapiły , albo pokazywały faki , albo wzdychały głupio . na pożegnanie im znów pocałowałam mojego skarba , tym razem bardziej namiętnie i czule .
|
|
 |
|
Trudno pokazać więcej komuś, kto widzi tylko tyle , ile chce widzieć.
|
|
 |
|
teoretycznie to Ty wiesz co robić, żeby dziewczyna była szczęśliwa, ale chłopcze Ty masz też to czuć ! żyć na spontanie ! inaczej to nie miłość, a następna gierka XXI wieku. / martusiowata
|
|
 |
|
napisał. zaczęłam zgrywać zimną i arogancką. cholera, tęskniłam, jasne. ale chciałam, żeby czegoś się nauczył. nawet, jeśli to miało odbywać się moim kosztem.
|
|
 |
|
definiując Jego zapach musiałabym wspomnieć o woni marichuany, fioletowych airawaves`ow , perfum od Hugo Bossa, zanikającym na skórze Jego szyi i policzków aromacie wody po goleniu. i powinnam wspomnieć o radości, bo, cholera, kiedy byliśmy razem, a Jego ramiona chowały mnie w swoim uścisku - wręcz ociekał szczęściem
|
|
 |
|
zaciśniętą mam pięść dla tych, co w ciągłej walce, dla tych, którzy odeszli w górze dwa palce. "nie łam się", "będzie dobrze" - wiem łatwo powiedzieć, ale lepiej mieć nadzieję, niż siedzieć i nic nie mieć. // GRUBSON! ♥
|
|
 |
|
sms po Tobie usunięte, wszelakie rozmowy także. zdjęcia, liściki, wpisy w pamiętniku - usunięte. nawet nie chodzę w te miejsca, w których byłam z Tobą. jednak jest coś jeszcze. wspomnienia i uczucie, które kłębi się na dnie serca i wyjdzie w najmniej oczekiwanym monecie. tak, tego boję się najbardziej. boję się, że się do mnie odezwiesz, a ja rzucę wszystko dla Ciebie - nawet mojego obecnego mężczyznę. kocham Go, owszem. ale na samą myśl o Tobie mam ciarki na całym ciele i nie wiem dokładnie dlaczego. wydaje mi się, że tego wcale nie zrozumiem. kiedyś pragnęłam być tylko z Tobą, na zawsze. obiecywałeś mi różne rzeczy - wierzyłam, robiłam sobie głupią nadzieję, i gówno wyszło. teraz mówię, że mam na Ciebie wyjebane i nawet nie ciągnie mnie, jak kiedyś, żeby do Ciebie napisać. ale wiem, że jakbyś napisał, to wszystko by powróciło, jak bumerang. więc się nie odzywaj, mimo wszystko. mimo tego, że w głębi duszy i na dnie serca bardzo tego chcę, nie odzywaj się, nigdy. nie truj mnie Tobą.
|
|
 |
|
nie rozumiem niektórych ludzi. idzie koleś ulicą i wyzywa swoja byłą od kurew, dziwek itd, oglądając się dodatkowo za innymi. laski nie lepsze. na każdym kroku śmieją się ze swoich byłych, mówiąc swoim koleżankom, że miał małego, czy coś. jeju, ludzie, ogarnijcie się. czy na prawdę można nazwać to miłością? boję się pomyśleć w takim razie, jak definiujecie miłość. to nie jest zwykłe uczucie, którym można sobie pomiatać. to jest uczucie, którego nie jest w stanie opisać żadna osoba. zwykłe motylki w brzuchu, szybciej bijące serce, czy uśmiech na twarzy tego nie wyraża. to dodatkowo martwienie się o drugą osobę w każdej minucie, chęć oddania jej całe swoje życie, sprawienie, by była najszczęśliwszą osobą pod słońcem. tolerowanie, szacunek, zaufanie - tym też się wyróżnia te uczucie. a jeśli Ty chodzisz i obrażasz drugą osobę, to wiesz, gdzie są drzwi .
|
|
 |
|
jesteś obok, obiecujesz, że zawsze będziesz, ale za każdym ruchem boję się, że nagle znikniesz. łapię tak mocno Twoją dłoń, byś nie mógł tego zrobić, ani uciec, ani zniknąć. byś nie odszedł. zawsze po tym obejmujesz mnie, przyprawiając mnie o dreszcze. cały czas mam wrażenie, że to wszystko, to jakiś cudowny sen, a gdy się obudzę, Ciebie nie będzie. i nie rób mi tego, proszę. nie odchodź, nigdy. proszę.
|
|
 |
|
Nie była z nim, a i tak czuła się zdradzona...
|
|
|
|