 |
"Męzczyźni umierają wczesniej niż kobiety? No kurwa, mamy przejebane. Normalnie idę zapalić, najebac się, a potem popełnie samobójstwo, by nie umrzeć wcześniej" - kumpel made my day :D
|
|
 |
Ci, którzy nie popełniają żadnych błędów, mają nudne życie albo wcale go nie mają. Droga nie jest prosta. Jeśli cię czasem wbija w glebę, musisz wylizywać rany i pokonywać przeciwności, po czym zostają ci tylko blizny, to znaczy, że zmierzasz we właściwym kierunku. Jeśli śmiejesz się i przyglądasz się pięknu, trzymasz w dłoniach szczęście i wierzysz, że ta chwila będzie trwać wiecznie, to znaczy, że żyjesz. Nie bój się popełniać błędów. Człowiek ze wszystkiego się wyliże, a jeśli znajdujesz się na dnie - możesz tylko się odbić. Walcz o swoje szczęście, zamiast zgadzać się na rolę "losera".
|
|
 |
"Nie przepraszaj, że go kochałaś, to część Ciebie, część której musisz pozwolić odejść, tak, ale to wciąż jest coś, co sprawia, że jesteś kim jesteś."
|
|
 |
"Znam tylko jedną przypowieść o Buddzie. Pewnego razu, gdy w mieście nastąpił upadek obyczajów, a z ludzi wyszły kurwy i złodzieje, i sukinsyny (z całym szacunkiem dla suk), mnisi nie wiedzieli, co robić. "Jak naprawić ten burdel?" - pytali, aż w końcu uzyskali odpowiedź. "Budda jest ciągle pośród was". Budda wciąż znajdywał się wśród ich społeczności, ale nie wiedzieli, kto nim jest. Dlatego stali się na powrót serdeczni."
|
|
 |
Jest cudownie, zajebiście i jestem roześmiana od środka. To piękny tydzień, pełen wspaniałych niespodzianek i dobrych gestów. Za uśmiechy, kochanego mężczyznę, cudowną rodzinę i wspaniałą ekipę - dziękuję losowi. I wcale nie potrzebuję fejmu, airmaxów, hajsu i Forda Mustanga, choć nie pogardziłabym, gdybym i to otrzymała. Szczęście z tym nie ma nic wspólnego. To pewnego rodzaju pasja, pasja miłości, pasja odwagi i pasja sama w sobie, która każe mówić, że dobrze w chuj jest. Bo jest.
|
|
 |
'' Wiesz to jest tak, wszyscy mają jakieś oczekiwania, ja czekam na coś co nigdy się nie wydarzy, czekam na kogoś kto nigdy się nie pojawi, a inni oczekują ode mnie, że przestanę czekać. / Maria Goniewicz - "Nieścisłości"
|
|
 |
Jestem na Ciebie zła. Okropnie zła. Mam wielki żal w sobie, jeszcze większą tęsknotę. Znowu jestem przez Ciebie w rozsypce, a Ciebie kolejny raz nie ma. Co ja w sobie mam takiego felernego, że za każdym razem tak łatwo ze mnie rezygnujesz? Co robię żle? Wytłumacz mi to, bo nie potrafię tego zrozumieć. Cholera, nie potrafię. Staram się przecież ze wszystkich sił i kocham Cię z całego serca, ale Ty mnie ciągle ranisz. Zadajesz ból i bez zawahania zostawiasz. Dlaczego? Co ze mną jest nie tak? / he.is.my.hope
|
|
 |
Dziękuję Ci za Twoją obecność i za to, że choć przez chwilę chciałeś towarzyszyć mi w życiu. Dziękuję za każdą czułość, dobre słowo. Dziękuję Ci za te dni , podczas których budziłam się z uśmiechem na twarzy, bo wiedziałam, że skończą się w Twojej obecności. Żałuję tylko, że było ich tak mało i więcej nie będzie. Przepraszam za to co było żle, liczę, że nie było tych momentów za wiele. Mam nadzieję, że będziesz mnie ciepło wspominał, a mijając kiedyś gdzieś pomyślisz o mnie czulej. Proszę Cię, nigdy się nie poddawaj. Jestem z Ciebie dumna za to kim jesteś i co w swoim życiu już osiągnąłeś. Jestem Twoją największą fanką i wierzę, że stać Cię na jeszcze więcej. Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy, niczego bardziej dla Ciebie i siebie nie pragnę. Będzie mi Ciebie ogromnie brakować, możesz być tego pewny. / he.is.my.hope
|
|
 |
Cz.4 Boję się, że nie będę potrafiła powiedzieć wszystkiego co czuję i co chcę powiedzieć, albo że powiem coś czego nie powinien usłyszeć i zapamiętać. Boję się tego wszystkiego, co stanie się po tym, kiedy ostatni raz mnie przytuli. Znowu czuję, że wali mi się świat i sama się sypię. Wiem co mnie czeka bez niego, bo raz już to przechodziłam. Wiem też, że teraz może być jeszcze ciężej, bo więcej nas łączy. Boję się, że tym razem tego nie przetrzymam i zwyczajnie się poddam. Uzależniłam się od jego osoby i tak naprawdę nie potrafię już bez niego żyć. Nie chcę bez niego żyć. / he.is.my.hope
|
|
 |
Cz.3 Nie możemy mącić sobie w głowach, sercach. Zbyt długo to trwa. Powiedział, że nie chce mnie tracić ze swojego życia, że dobrze się przy mnie czuje i wie jak dobrze się rozumiemy, ale właśnie też dlatego musimy odpuścić, zmienić formę swoich relacji, bo nie powinien się teraz angażować. Znowu się przestraszył i liczy, że to wytrzymam. Tylko, że ja nie potrafię i nie chcę być jego koleżanką, przykro mi. Kocham go, ale nie wytrzymam tego dłużej. Jego ucieczek, braku zaangażowania i czekania. Nie możemy karać się przyjażnią za nieudaną miłość. Zna moją decyzję i wie, że rozstając się, żegnamy się już na zawsze, zrywamy kontakt i zaczynamy żyć swoim życiem. Muszę tak zrobić, choć nie chcę. Zastanawiam się tylko, co powinnam mu powiedzieć, kiedy za kilka dni spotkamy się poraz ostatni, aby wszystko sobie wyjaśnić. Boję się tego dnia. Nie wiem czy zniosę widok jego sylwetki znikającej w drzwiach mojego domu, albo czy powstrzymam łzy żegnając się z nim.
|
|
 |
Cz.2 On też zasługuje na miłość, może tym bardziej i właśnie dlatego, że jest taki jaki jest. Wiem też że nie jest taki zły za jakiego jest uważany. Byłam przy nim w wielku momentach jego życia, widziałam radość, smutek i jego łzy. Czułam jego troskę, delikatność. Widziałam jak dba o swoją rodzinę i że jest w stanie skoczyć dla nich w ogień. Ktoś taki nie może być do końca zły. Wierzę w to, ufam mu. Kocham go i potrzebuję. Nie chcę żeby znowu odchodził i zostawił mnie samą, ale znowu to się dzieje. Znowu zasypiam ze łzami w oczach i budzę się z lękiem. Kolejny raz odpowiadam na pytania rodziny, kiedy przyjedzie, albo czy to już koniec. Co mam im odpowiedzieć? Co mam powiedzieć jemu, żegnając się? Oboje dobrze wiemy, że jeśli teraz się pożegnamy, starcimy wszelki kontakt. Nie możemy go utrzymywać, bo inaczej nie ruszymy nigdy do przodu, na pewno ja tego nie będę potrafiła zrobić. Wiecznie będę czekać na niego, a przecież raczej się nie doczekam.
|
|
 |
Cz.1 Kocham go, tak bardzo mocno, że kiedy On znika z mojego życia, znikam również ja. Nie potrafię znależć lepszych słów żeby to wytłumaczyć. Chyba chodzi mi o to, że bez niego moje życie to nie to samo. Wszystko zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Kiedy On znika z mojego życia, pozostawia po sobie ogromny smutek, tęsknotę i ból.Pozostawia pustkę, której nie da się niczym zapełnić. Mówi się, że serce to organ, który nie może tak po prostu pęknąć na kawałki, ale jak wytłumaczyć to, że jednak tak się dzieje? Kocham go. Takiego jaki jest. Pełnego wad, egoizmu i niepewności. Kocham go, pomimo, że nie jest doskonały, a w oczach innych uchodzi wręcz za kogoś niewartego uwagi i miłości. Czasem rozżalona i zdenerwowana, myślę sobie, że mają rację i powinnam znienawidzić go, a nie kochać. Tylko ta myśl trwa tylko moment, potem ucieka wraz ze łzami, które wylewam z bezsilności. Chwilę po tym wiem, że ci wszyscy ludzie nie mają racji.
|
|
|
|