 |
Mój obraz w Twoich oczach powoli blaknie. Puls słabnie, krew krzepnie. Nie pasuje do Twojego świata, nie mogę być już tu.
|
|
 |
To, co piękne - już minęło, to co złe - się zakończyło. Życie zabiło tą miłość.
|
|
 |
wiesz, tu nie liczą się kilometry, ale to, że w moim serduszku na co dzień, grzeje swoje miejsce. tu nie liczą się rzeczy, które różnią, bądź każdego dnia dzielą, liczy się to maleńkie, a zarazem wspólne szczęście, wywołane jedynie Jego obecnością, tą ogólną w życiu. kalkulacja uczuć, to, że czasem myśl o Nim, o tym co robi czy jak się czuje, jest znacznie ważniejsza, nawet od tych tak chwilowo nierównomiernych, uderzeń własnego serca. / Endoftime.
|
|
 |
*sms* -chciałabym, żebyś leżał teraz nago w moim łóżku.. -ŻE CO PORSZE?! -kurde, to znaczy 'cześć, co słychać?' pieprzony T9.
|
|
 |
i obiecuję Ci, któregoś dnia nie wytrzymam, zatrzaskując drzwi wyjdę z domu. kierując się przed siebie wbrew chęci, ani razu nie obejrzę się w tył, a Ty robiąc wszystko co tylko się da, nigdy więcej mnie nie znajdziesz, nigdy nie zobaczysz, nawet w tych tak nierealnych snach, ja już nie powrócę. / Endoftime.
|
|
 |
a niektóre słowa takie jak np. 'Przepraszam' tracą swoją wartość, gdy są wymawiane zbyt często. nie przepraszaj, tylko się popraw. staraj się, żeby było dobrze.
|
|
 |
- dzień dobry, Kocham Pana. - do widzenia Pani, Kocham inną.
|
|
 |
telefon milczy. co chwilę spoglądam na niego nałogowo, bo a nuż nie usłyszałam jak napisał. ale gdy spoglądam, widzę tylko pustkę. znowu nic. ta niecierpliwość niszczy mnie od środka, i wciąż czekam, tym samym mając nadzieję,że jednak za chwilę zobaczę wibrujący telefon na moim biurku, z jego imieniem na wyświetlaczu.
|
|
 |
mój problem polega na tym, że najpierw sama wpycham Cię do windy każąc Ci spierdalać, a później wzywam ją z powrotem ze łzami w oczach, żeby oparta o jej drzwi móc jechać te 10 pięter w dół, zatrzymując się na każdym z nich. i na oczach poddenerwowanych, czekających sąsiadów, smakować Twoich ust dosadniej niż kiedykolwiek wcześniej.
|
|
 |
Obiecaj mi, że pewnego dnia będziemy wracać do jednego domu, zasypiać i budzić się w jednym łóżku, jeść śniadanie w jednej kuchni, parzyć sobie nawzajem kawę po nieprzespanej nocy, dawać sobie całusa przed wyjściem do pracy, na uczelnie, czy gdzie indziej, a potem wracać, znowu, do siebie i nie będzie niekończących się w samotności niby-sekund.
|
|
 |
już od dziecka po brzegi wypełniony wkurwieniem ..
|
|
 |
znacznie większa część Twojego serca jest już martwa, zapełnia jedynie pustkę, dając wrażenie życia. / Endoftime.
|
|
|
|