|
wypełnij moją pustkę sobą.
|
|
|
chcesz? bądź. tylko nie sprawiaj bym się uzależniła.
|
|
|
smak lata. smak miłości. smak przemijania.
|
|
|
rozwalać swoją duszę od środka. tego nigdy nie rób dziewczyno. bo może zabrać toje serce ale duszy nie odbierze Ci nikt.
|
|
|
nie rób nic na przekór sobie.
|
|
|
[cz12] OJCIEC. Tak. Jasne. Nie wyszedł bo jak 22 lata temu wyszedł to do dziś nie wrócił. Tchórz. Robert zauważył mój nieobecny wzrok. –Hej. Powiedziałem coś nie tak? – Nie. Nie . Oczywiście, ze nie. –On nie żyje? To dlatego tak zareagowałaś? – Tak. Nie żyje. Dla mnie własnie tak jest. –A jak jest naprawdę?Jeśli oczywiście nie chcesz mówić to nie mów. Nie mój interes.-bronił się Robert. – Trafił swój na swego co nie? Ostatnio ja zadawałam pytania teraz Ty.-uśmiechnęłam się na to wspomnienie. I opowiedziałam. Opowiedziałam mu jak to było z człowiekiem, który mnie nie chciał. Wszystko szło świetnie, atmosfera była niesamowita. I do tego ten wrześniowy wieczór. Gdy zaczęło się ściemniać ruszyliśmy w stronę auta.Wszystko świetnie, tylko dlaczego mnie nie pocałował? A było tak blisko. Tylko ten jeden mały element wieczoru był nieudany.Ale… jeszcze droga powrotna. Może coś się zmieni....
|
|
|
na swój sposób mnie kochał. inny. wyjątkowy. nieprzewidywalny. co by sie nie działo. i tak wiedziałam, że jestem dla niego wszystkim.
|
|
|
uśmiechnięty. zamknięty w sobie. milczący. nieobecny, troskliwy. kochany. obojętny. musisz być silna by być z człowiekiem, który tak łatwo zmienia maskę.
|
|
|
jego milczenie doprowadzało mnie do szału. za to opieka nade mną rozczulała do granic możliwości.
|
|
|
wzrokiem głodnym wyczekiwała na choćby jeden mały gest
|
|
|
tylko cisza pogłębia cierpienie.
|
|
|
[cz11] -tak właściwie to dokąd jedziemy? –zapytałam. Auto Roberta było bardzo fajne. Cytrynowy środek do czyszczenia przyjemnie unosił się w samochodzie. – na łąkę. – odpowiedział , patrząc na mnie ukradkiem. Uśmiechnał się. Ma taki ładny uśmiech. Dotarliśmy. Łąka była piękna, taka kolorowa. Już wiem dlaczego miałam nie ubierać szpilek. – Ubrałaś się odpowiednio choć nie wiedziałaś gdzie jedziemy – zauważył Robert. –Tak to prawda. Zapomniałeś już, że potrafię wyczuwać takie sytuacje? Zauważyłam jak uniosły się kąciki jego ust. Mnie również nasze pierwsze spotkanie przynosi miłe odczucia. –No więc – zaczął rozkładając koc i wyjmując kanapki i napoje – teraz Ty opowiedz mi coś o sobie. Poznałem Twoją matkę, świetna kobieta. Ojciec był w pracy? Dlatego nie wyszedł zobaczyć co za koleś porywa jego córkę na randke?...
|
|
|
|