 |
latają talerze , ja znowu płaczę , ty krzyczysz i nie wiem skąd się tu wziąłeś , nie wiem jakim prawem znowu mieszasz mi w życiu , znowu jesteś obok i znów dostajesz po pysku i chyba nie chciałam tego zrobić ale jakaś część mnie chce Ci jeszcze dołożyć , widzę kurwiki w twoich oczach , widzę ból i widzę żal , nienawidzę cię ale pragnę być przy tobie cały czas , chyba upadam na ziemię , chyba nie mam już siły i chyba jesteś obok , ej co jest przecież się nienawidzimy ? Czuję drgawki i wszystko wiruję , to chyba narkotyki i chyba się duszę. Jesteś przy mnie , czuję twoje ciepło i jest mi dobrze po raz pierwszy odkąd kurwa pamiętam jest mi dobrze chociaż umieram / nacpanaaa
|
|
 |
Może to czas na zmianę i zostawienie tego wszystkiego za sobą. Nigdy nie bylam jedyna by spacerować samotnie.
Zawsze bałam sie spróbowac..
|
|
 |
jestem tu z nimi wszystkimi i kocham ich całą moją popierdoloną , przećpaną , przepitą miłością ale czasami , coraz częściej nie potrafię już przy nich być. I są dla mnie najważniejsi i są wszystkim i bez nich nie ma mnie , i tyle im zawdzięczam i dałabym się za nich pokroić ale bywa że się duszę , tracę oddech i muszę się od nich oddalić i jestem sama i sama z sobą właśnie też sobie nie radzę . I przerasta mnie wszystko przytłacza mnie życie i ogarniam się choć to nic nie daje i znowu łykam kolejne pigułki , znowu mieszam alkohol z metą znowu sobie nie radzę. I nie ma jego i jest jakbyśmy nigdy się nie poznali , jakby nie istniał a przecież istniał , przecież był we mnie a ja byłam w nim i byłam z nim i przecież to nie był sen , to musiało być naprawdę skoro ta nieobecność wciąż tak cholernie mnie rani / nacpanaaa
|
|
 |
'Nie mam czasu zasypiać, nie mam siły się budzić. Nie mam dosyć życia, tylko dosyć tych ludzi.'
|
|
 |
nie umiem żyć bez niego. i nie umiem żyć z nim. / abstracion
|
|
 |
Hmm ... Najgorzej jest udawać przed samym sobą. Obiecujesz, że od jutra wszystko się zmieni, mija tydzień, nawet miesiąc, a Ty nadal stoisz w miejscu, a Twoje rany nie zabliźniły się ani trochę. Wmawiasz sobie, że jest dobrze, że jest lepiej, że tym razem odpuścisz. Unosisz głowę do góry i powstrzymujesz łzy, bo masz już dość bycia słabym / bezsilnym, chociaż wewnętrznie cały się trzęsiesz i nie ma już w Tobie nic co walczy, nic co pozwoliłoby Ci choć na chwilę uciec z tego stanu. Próbujesz sprzedać wszystkim bajeczkę o byciu szczęśliwym, a w rzeczywistości modlisz się, aby ktoś Cię odciął od tego bólu jak od respiratora.
|
|
 |
nie mogę być przy tobie choć jestem twoim tlenem , choć daję Ci powietrze , choć potrzebujesz mnie. Nie mogę być dla ciebie , nie umiem już tak trwać , nie mogę się podkładać choć robię to cały czas / nacpanaaa
|
|
 |
Już zapomniałam jakie to uczucie, gdy odzywałeś się codziennie.
|
|
 |
I nie zrozum tego źle, ja opisuje ich, oni opisują mnie. / VNM
|
|
 |
Nie myśl, że będziemy mogli cofnąć się,
jeśli powiesz mi, że chcesz mocno mnie. / VNM
|
|
 |
Już po północy, leżę na łóżku kiedy bierzesz prysznic,
robiliśmy niedobre rzeczy, ale jeszcze nie kończymy. / VNM
|
|
 |
Moje serce zimne, erytrocyty głodne
tych promili, aż w moich oczach zobaczyłbyś obłęd. / VNM
|
|
|
|