 |
|
Wszystko mnie boli. Serce, głowa, serce...
|
|
 |
|
Nie widzieliśmy się od jakiegoś czasu. Myślałam, że zapomniałam, że jestem zuch dziewczynka. Byłam naiwna dopóki nie spojrzał mi dziś w oczy. Uderzyła mnie fala wspomnień. Tak bardzo odczułam rozbrajającą mnie siłę niespełnionej miłości.
|
|
 |
|
Czy świat nie może mnie wziąć w ramiona i ukazać się pod taką postacią w jaką zawsze wierzyłam? Świat, gdzie miłość nieodwzajemniona nie ma prawa bytu.
|
|
 |
|
Powinieneś zniknąć z mojego życia. Powinieneś przestać pisać. Powinieneś pójść swoją drogą. Powinieneś nie rozdrapywać zabliźnionych ran. Powinieneś przestać karmić mnie nadzieją.
|
|
 |
|
Pozwól, że odpiłuję Ci poręcz krzesła. Nie bój się to tylko pewien eksperyment. Zrób ruch jakbyś chciał oprzeć na niej rękę. O tak, bardzo dobrze. Widzisz mimowolnie opada Ci na dół obijając się boleśnie o szpargały. A teraz postaraj się wczuć w jej sytuację. Dajesz radę? To pomnóż intensywność tego stanu razy n. Dalej nie rozumiesz o co mi chodzi... Cholera czy to takie trudne?! To ja jestem tą zmęczoną kończyną, a Ty urąbaną dechą, na której opierałam się ja i cały mój świat.Teraz już wiesz jak się czuję.
|
|
 |
|
Było, minęło i trudno. Zresztą... jak wszystko co w moim życiu dobre
|
|
 |
|
w szaleńczym wirze moich uczuć, pragnień zatracam się, bo... gdziekolwiek idę, szukam Twoich oczu. gdziekolwiek jestem, mam nadzieję, że się pojawisz. Im dłużej się łudzę, tym Ciebie mam mniej, chociaż coraz mocniej jesteś moim upersonifikowanym szczęściem.
|
|
 |
|
Nie dość, że spierdoliłeś mi cały semestr, to jeszcze życie.
|
|
 |
|
Nie mogę obiecać Ci,że spędzimy ze sobą resztę życia. Jesteśmy młodzi nie wiemy co przyniesie nam los. Jednak mogę szczerze powiedzieć, że w tej chwili jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Tyle musi wystarczyć.
|
|
 |
|
Tak wiele było miedzy nami już, a jeszcze tyle ma się zdarzyć.
|
|
 |
|
jesteś moim kimś; problemem, którego nie potrafię rozwiązać, bo żyć z Tobą, ale i bez Ciebie nie chcę i nie potrafię żyć.
|
|
 |
|
zawsze wszystkim smakowały moje obiadki, desery, sałatki. piekłam nawet ciasta na wesela. ostatnio, gdy wzięłam patelnię do ręki, tato spojrzał sie na mnie z zakłopotaniem:" tylko tym razem mniej soli prosimy" i ciepło się uśmiechnął. zaskoczona kiwnęłam głową, ale czy to moja wina, że łzy słodyczą nie kipią...?
|
|
|
|