 |
|
Im piękniejsze wspomnienia, tym ciężej zapomnieć i wmówić sobie, że to nic nie znaczyło.
|
|
 |
|
Potrzebuje się mocno do Ciebie przytulic, tak jak lubię najbardziej, spojrzeć prosto w oczy i tym razem być kimś więcej.
|
|
 |
|
Musisz wrócić, musisz wrócić, bo musisz być tutaj, rozumiesz ?! Musisz, bo się rozpadnę, bo niedługo rozpuszczę sobie soczewki od ciągłego płakania i żołądek też rozpuszczę tabletkami z wódką i kawą; musisz, bo to już jest coś więcej niż to, że Twój brak boli, to jest agonia, choroba psychiczna, chęć zawiązania naszych żył na supeł, to fakt, że bez Ciebie jestem niekompletna, to jak dziura po kuli, awaria systemu, ciągłe rozgrzebywanie czegoś co chciałoby już zostać zapomniane, zakopane, chociaż na chwilę, to jest przerażająca prawda, że wciągnęłam się tak bardzo, że bez Ciebie po prostu jestem w stanie, nie mam siły, nie jestem zdolna do niczego.
|
|
 |
|
Zawsze, prędzej czy później udowadniają mi, że nigdy mnie nie kochali, żaden, tylko On, spoko, też nigdy nie kochałam żadnego z nich, nigdy, tylko jego, jego zawsze.
|
|
 |
|
Doskonale wiem że kochasz, tak samo jak Ty wiesz że ja czuje to samo. Oboje jesteśmy tego świadomi lecz boimy zepsuć się tego co już jest między Nami. To takie nielogiczne. Zróbmy z tym coś zanim znów spieprzymy wszystko kotek.
|
|
 |
|
Oboje uciekamy od szczerej rozmowy która pozwoli Nam podjąć jakieś poważne decyzje.
|
|
 |
|
Zaczęłam czuć innym rodzajem uczucia niż do tej pory. Proszę, pokaż mi że to ma sens.
|
|
 |
|
To jest mężczyzna, któremu możesz opowiedzieć życie bez obawy, że podsumuje to słowem "hała", z którym możesz siedzieć o 4 rano na ławce,palić papierosy i patrzeć na wschód słońca, a potem on zwyczajnie odprowadza Cię do domu i ani przez chwilę nie próbuje dobrać się do Twoich majtek, choćbyś nawet sama tego chciała, facet który docenia,nie rzuca tanimi tekstami, rozmawia z dziewczynami tak naprawdę, inteligentny i niezwykle w tej swojej inteligencji seksowny, bardzo męski i cholera, do tego romantyczny. Myślałam, ze nie spotyka się już takich facetów, byłam przekonana, że nie istnieją, że wyginęli,dawno zniknęli w tym pokoleniu gorszym od holokaustu, wśród psychofanów: air max'ów, żyletek, Słonia, amfy, rurek, szybkich najebek, oralnego seksu, zbyt luźnych ubrań, ruchania w kiblach, i innego gówna;że wszystkich omamiły podprogowe przesłania krzyczące "masz być chujem!" emitowane skąd tylko się da;ale On istnieje, jest tutaj, pieprzy wszystkie chore normy i co najważniejsze - jest mój
|
|
 |
|
Jeden wieczór, kilka ruchów za dużo i przegrałam tak wiele, choć nie doceniałam tego co miałam.
|
|
 |
|
"Po prostu wiem, że nie byłam dla Niego zbyt dobra. Nie byłam zbyt piękna, by czuł dumę z posiadania mnie. Nie miałam tych oczu, w które mógłby spoglądać godzinami w milczeniu. Nie miałam tego głosu, który miałby Go usypiać przed snem. Nie miałam tych ust, które powinny Go całować w każdej możliwej chwili. Nie miałam tych dłoni, które powinny splatać się wraz z Jego, idąc razem przed siebie. Nie miałam tych marzeń, które mógłby spełnić. Nie miałam doskonałej osobowości, by czuł się przy mnie w pełni sobą. Nie miałam szansy na to, by być dla Niego najważniejszą osobą w życiu. Moje serce nie biło tym rytmem, którym chciał, by biło. Nie zasługiwałam na Niego, zwyczajnie. Nie mógł mnie kochać wbrew sobie, no właśnie. To wszystko jest tak logiczne dziś, choć jakby nadal nie rozumiem sensu. Tu nie ma sensu, on nie istnieje. Znajdźmy sens, musi być. Wypuść z ust kilka słów zaadresowanych do mnie, nauczmy się na nowo żyć. "
|
|
 |
|
A dziś leżąc na kanapie nagle poczułam zapach Twoich perfum, tak znikąd nagle zapachniało Tobą, połączenie zapachu Twojej skóry z zapachem perfum które używałeś wtedy. Nie wiem skąd to się wzięło, ale wymiękłam, wróciło wszystko.
|
|
 |
|
Kiedy mama zapytała mnie dziś czy jeszcze do Niego coś czuje, wszystkiego sie wyparłam i powiedziałam jej że przecież nigdy nic nie czułam. po co ? sama nie wiem, chyba boja się sama przed sobą przyznawać że coś poczułam, coś więcej niż czysta przyjaźń, uciekam od tego bo boje się jeszcze większego bólu, chociaż i tak mocno boli.
|
|
|
|