  |
kiedyś słuchając piosenki ' you simply the best ' miałam przed oczami ciebie , a dziś mam polską reprezentacje w siatkówkę . cóż .. jak widać obiekty westchnień również się z czasem zmieniają .
|
|
  |
najtrudniej jest się odzwyczaić .
|
|
 |
Że boli i że ludzie kaleczą głębiej niż dawniej, opowiem Ci jak wrócisz.
|
|
  |
cicho. podelektujmy się sobą .
|
|
  |
jedna łza , może dwie . nie więcej .
|
|
 |
Widzisz jej spojrzenie? Przesiąknięte jest smutkiem, tęsknotą, czymś, czego pragnie ponad wszystko, coś, czego nigdy nie będzie miała.
|
|
 |
- Mówią, że jestem bez serca. - Coś tam jednak tyka w środku. - To bomba. Uciekaj.
|
|
 |
Jestem miła. Dopóki nie dasz mi powodu, żebym przestała.
|
|
 |
i znowu przebudzam się ze snu w dzień, i widzę Ciebie. na nowo Cię mam. dochodzę do świadomości jaki mamy obecnie czas, a na mojej klatce piersiowej znowu pojawia się ten głaz uniemożliwiający oddychanie. brakuję mi Cię. ten żal wypełniający mnie od wnętrza, zamarzający moje serce. przerażający strach przed stratą czegoś, co już się straciło.
|
|
 |
któregoś wieczoru pękł jak najzwyklejsza bańka mydlana. to nie było w jego stylu. potrafił zamaskować uśmiechem wszystkie wołania serca, czy rany jakie tliły się w jego duszy. nie okazywał uczuć, bojąc się o wyciekniecie informacji jak dziecko przed przed ciemnością. zawsze nosił tą arogancką maskę ze śmiałym 'cześć' na ustach. aż do tego momentu. do tej ósmej dwadzieścia pięć kiedy z bezradności stłukł kubek, a w oczach pojawił się ból. szczery i tak ogromny. nie mówił nic. nie musiał. rozumiałam go bez żadnych zbędnych słów. ignorując własną dumę i opinie przytulił się wołając niemo o pomoc. ja zawzięcie tuliłam go do swojej koszulki czując się w końcu potrzebna, jednocześnie walcząc z uniesieniem jego brody i zasmakowaniem tych cholernie intrygująco wyciętych warg.
|
|
|
|