 |
boje się zaufać facetowi, a cholernie dziwnie się czuje kiedy Ty milczysz, bo sam o mnie walczyłeś i nagle się poddałeś ! // n_e
|
|
 |
odkąd Cię nie widzę, nie potrafię normalnie funkcjonować. żyje tylko dzięki wodzie. // n_e
|
|
 |
nie mogę patrzeć, jak osoba, na której mi zależy traktuje mnie jak powietrze. // n_e
|
|
 |
tak jestem zazdrosna - nawet o Jego kuzynki, bo spędza z Nimi czas, a mnie ma totalnie w dupie. // n_e
|
|
 |
jest mi przykro, tak po prostu. nie umiem patrzyć na Twoje nazwisko i imię. zbyt wiele dla mnie znaczy. gotuje się w środku. chcę zapomnieć. po prostu. to boli. // n_e
|
|
 |
Gdybyś tego nie powiedział, oddychałoby mi się ciężej. Gdybyś tego nie powiedział może mogłabym ruszyć jakkolwiek na przód i wbić sobie do głowy, że my to zamknięty rozdział - w żaden sposób nie jesteśmy dla siebie, nie mogę Cię kochać, bo Ty nie czujesz tego samego, nic znaczymy dla siebie nic ponad koleżeńską normę. Ale powiedziałeś, nie mógłbyś tego nie powiedzieć... że jesteś, że mogę na Ciebie liczyć zawsze, co ja także Ci obiecałam. Szeroko pojęte są te nasze przyrzeczenia, gdy właściwie nie wiadomo, kto kogo bardziej potrzebuje, wykorzystuje i kogo samokontrola przez kolejnymi pocałunkami jest słabsza.
|
|
 |
Nie powiem Ci, że żałuję. Nie, bo mam swoje przekonania, swoje powody i przede wszystkim dumę, które mi to uniemożliwiają. Powiem tylko, że jest mi z tym ciężko. Trudno nie odezwać się do Ciebie, żyć na co dzień bez perspektywy Twoich ramion chociażby nazajutrz czy za kilka dni. Ze świadomością, że to, co jest teraz nie ma żadnej reguły, że te obietnice a propos bycia i wspierania się, nie równają się tak ulubionej przeze mnie bliskości Twojego ciała. Wchodzę w jutro z myślą, że choć zawsze będziemy mogli pójść gdzieś, schlać się, porozmawiać, podnieść na duchu to już więcej nie skomentuję zapachu Twoich perfum i nie przygryzę Twoich warg.
|
|
 |
Nie mogę być o Ciebie zazdrosna. Nie mogę zastanawiać się czy zarywasz właśnie jakąś pannę na tej vixie, bo masz do tego pełne prawo. Nie może mnie rozwalać od tego od środka, dosłownie, do utraty oddechu. To nie może i nie powinno boleć, bo to ja z Ciebie zrezygnowałam.
|
|
 |
mogłabym mówić o nim w samych superlatywach , a on wszystko psuje. // n_e
|
|
 |
potrzebuje czasu na przemyślenie a ja większej paczki chusteczek. // n_e
|
|
|
|