 |
Gdybyś chciał, mógłbyś mieć mnie na własność. No właśnie, gdybyś chciał.
|
|
 |
I o ile rozstania bolą bardziej niż powroty, w naszym przypadku druga opcja jest bardziej bolesna.
|
|
 |
Zastanawiam się co miałeś w głowie, kiedy leżeliśmy pod tym niebieskim kocem i śmieliśmy się z tego, co leci w telewizji. Zastanawiam się o czym w tamtym momencie myślałeś. Może o tym, że moja dłoń trzyma Twoją? Może o tym, że za godzinę musisz być w domu? Zastanawiam się ile znaczyły dla Ciebie te chwile milczenia, śmiechu, te rozstania i powroty, każdy pocałunek. Chciałabym wiedzieć co myślisz.
|
|
 |
Gubię się w słowach, te Twoje służą tylko po to, żeby mnie zaczarować.
|
|
 |
Wjeżdżasz na mnie, że jestem egoistką. A jak ja się czułam, kiedy zamiast mnie, wybierałaś palenie jointów z koleżkami?
|
|
 |
Rozstania bywają bolesne, bez względu na to, czy Ty coś kończysz, czy ja. To boli.
|
|
 |
Jak to możliwe, dziwna dziewczyno, że jesteś tak wieloma kobietami dla tylu ludzi?
|
|
 |
Już Cię nie kocham. Kochałam tamtego, pełnego życia, śmiesznego chłopaka, który był zawsze przy mnie. Ale on odszedł i nie wróci. Teraz jest nowy, zimny, może po prostu prawdziwy. I już Cię nie kocham. Nie kocham nowego Ciebie.
|
|
 |
Nic nie zostało z dawnego Ciebie. Mijają kolejne miesiące, a ja widze jak się zmieniasz, jak dojrzewasz, jak dorastasz, jak przestajesz być taki mój. Jedyne, co zostało to uśmiech. Ten w pełni mój, choć już nie należący do mnie. I czasem się spojrzysz i poślesz mi go, zupełnie przypadkiem, ale ja wiem, że tak uśmiechasz się tylko do mnie.
|
|
 |
Przepraszasz mnie? Przeproś moich przyjaciół, którzy musieli mnie w tamtym czasie znosić, przeproś moją mamę, która musiała słuchać jak krzyczę i musiała patrzeć na moje łzy. Przeproś moje oczy - napuchnięte od łez. Przeproś mój telefon, który nie raz lądował na drugim końcu pokoju. Przeproś moje serce za to, co przeszło. Ale nigdy nie przepraszaj mnie. Za fałszywe "kocham Cię" się nie przeprasza.
|
|
 |
Przeszłość to przeszłość, nie ma co zawracać sobie nią głowy. Dość problemów dostarcza teraźniejszość.
|
|
 |
Zamknęłam oczy i poczułam drżenie serca. Było silniejsze niż smutek i samotność, niczym wzburzone fale wstrząsało całym moim ciałem. Oparłszy się łokciami o tył ławki, usiłowałam przezwyciężyć drżenie. Nikt nie przyszedł mi z pomocą. Nikt nie mógł mnie uratować. Tak samo jak ja nie mogłabym tego zrobić dla innych. Chciałam rozpłakać się na głos, ale nie mogłam. Byłam na to zbyt dumna. Poza tym jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy. Kiedy byłam młodsza, próbowałam wyrazić taki smutek słowami. Ale pomimo starań, nie potrafiłam tego zrobić. Zaniechałam prób, zamknęłam słowa w sobie. Naprawdę głębokiego smutku nie da się wyrazić nawet łzami.
|
|
|
|