 |
Masz pistolet, naładowany. Tu jest cel, proszę, stoi przed tobą. Strzel. No już! Tylko postaraj się trafić w głowę, ewentualnie w serce, nie chcę zostać kaleką. Zbyt brutalnie? Trucizna. Polej nią coś co zjem, albo nie, lepiej nie, wlej ją do napoju- nie będę nic jeść, przynajmniej umrę chuda. Poczekaj więc z tą trucizną tak z trzy tygodnie. Dalej ci nie pasuje? Żyletka, sznur, koc, nóż, siekiera, klif+przepaść=lot+zderzenie z ziemią (wiesz o co mi chodzi). Hak, czołg, samochód, pociąg, rzeka, morze, zastrzyk, tabletki, proszę, jeśli nie ty, to kto? Podobno stać cię na wszystko dla mnie, zrób więc jedyną rzecz, o jaką cię w życiu poprosiłam. Zrób to.
|
|
 |
Uciekam od bliskości. Brzydzę się ludźmi. Boję się świata. Wypijam jedną lub dwie herbaty, a potem spaceruję samotnie po ulicach idąc w kierunku ‘Bliżej nieokreślonym’, aż nabiorę chęci do życia, po czym wracam do mojej samotni: przed laptopa, do ołówków i stosów kartek.
|
|
 |
Hej, Bólu, czy czasem nie powinieneś iść już do domu? Zażarłeś już całą radość, wypiłeś miłość do ostatniej kropelki, a i tak nie chcesz pójść gdzieś indziej i znaleźć sobie innego… przyjaciela? Chyba coś tu nie gra. Nie chcę być w stosunku do ciebie niegrzeczna, ale naprawdę już nie mam ochoty dłużej z tobą przebywać. Mało tego, nie mam cię już nawet czym częstować. Może powinnam pójść do jakiegoś sklepu czy coś, zaopatrzyć się w te, no, marzenia, optymizm, radość i inne przysmaki, ale nie mam na to pieniędzy- bo wszystkie wydałam na środki mające wypędzić cię raz na zawsze, a kto jak kto, ale ty doskonale wiesz ile one kosztują. Sam widzisz: nie jesteś tu mile widzianym gościem. Śmiało mogę cię porównać do karalucha. I tak, wiem też, że wystarczyłaby dezynsekcja, ale musisz zrozumieć- w moim otoczeniu nie ma nikogo, kto mógłby cię wykurzyć. Więc po tym wszystkim, co razem przeszliśmy, powinieneś oddać mi przysługę i odejść. Proszę.
|
|
 |
Na małej półce wciąż leżały pluszowe zabawki, książki, kryształowe pudełko ze wstążkami, pusta butelka po oranżadzie, klocki Lego, lalka z obciętymi włosami i nieskończona ilość innych pamiątek. Każda z nich przynosiła wspomnienia. Na co je zamieniono? Hm, no tak, na samochody, laptopy, notebooki, ubrania i kosmetyki. Zabawki urosły razem z ludźmi.
|
|
 |
Wśród wrzeszczących jestem niemową, wśród dewotów ateistą, wśród krwiożerczych antysemitów Żydem, wśród fanatycznych lewaków oficerem białej gwardii, wśród zwariowanych ekologów, którzy mylą elektrownie jądrowe z bombą atomową, jestem radioaktywną cząsteczką wzbogaconego uranu, a wśród głodnych chcę być manną.
|
|
 |
Wbiłabym sobie nóż w serce, ale najprawdopodobniej nawet nie przebiłby się przez tkankę tłuszczową, a co dopiero mówić o dosięgnięciu serca!
|
|
 |
„Bo w schronisku, proszę Pani to jest trochę jak w domu dziecka: nosy poprzyklejane do szyby, stukot łapek i ciągłe kolejki do toalety, no i wyczekiwanie... ciągłe..., że może w końcu po mnie przyszła ta Pani? Może zatrzymany na dłużej wzrok tego Pana mówi, że dziś ja opuszczę to miejsce by zasiąść na jego kolanach?
… I rozczarowania, kiedy widzisz sylwetki ludzi, którzy odchodzą śledzone pełnymi jeszcze nadziei oczami, odprowadzane cichymi słowami: nie zostawiaj mnie, proszę…
Bo w schronisku proszę Pani, to jest trochę jak w poczekalni, jedni przychodzą, drudzy odchodzą, wszyscy z niecierpliwością oczekują, kiedy wybije TA godzina. Niby razem a jednak każdy osobno… Jedni wciąż pełni nadziei, że to już, niebawem, za chwilę; inni już bez emocji, bez wiary…
Ile można czekać na pociąg, który ma setki łez opóźnienia?...”
Mruczek ze schroniska
|
|
 |
Chłopakowi powinny podobać się takie dziewczyny, które naprawdę na niego zasługują. Inteligentne i wyrachowane. Z klasą. Takie, żeby nie wyskakiwały z majtek na gwizd, po jednym tańcu czy kieliszku, i żeby się wstydziły, kurwa mać, tak jak Ania z Zielonego Wzgórza, i płonęły rumieńcem po każdym komplemencie chłopaka. Takie, które by go po-ko-cha-ły, a nie, jakieś plastikowe dziwki dla których chłopak nie różni się od wibratora, a dziewczyna od dmuchanej erotycznej zabawki.
|
|
 |
Samotność jest ceną charakteru, i nie ma od tego ucieczki.
|
|
 |
Jesteśmy tym, co udajemy.
|
|
 |
Prawo Murphy'ego głosi bowiem, że jeśli coś może pójść źle, to z pewnością pójdzie źle.
|
|
|
|