 |
|
Posłuchaj. Tak naprawdę wcale nie sądzę, że znajdę kogoś takiego jak Ty i że to mogłaby być lepsza bajka niż nasza. Nie potrafię sobie wyobrazić kogoś innego przy moim boku. Ty ciągle jesteś częścią mnie nawet pomimo tego, że odszedłeś. Miłość nie znika razem z odejściem ukochanej osoby, przecież wiesz. Ja nie jestem w stanie powiedzieć sobie, że muszę wymazać Cię z pamięci, a co dopiero w to uwierzyć i jeszcze to zrobić. Nie wiem ile trwa proces przyzwyczajania się do tego, że taką niechcianą miłość trzeba upchać gdzieś głęboko w sobie i zrobić miejsce innej, być może piękniejszej. W sumie to ja nie jestem przekonana czy tego chcę. Przyzwyczaiłam się do sytuacji, że w pewnym sensie ciągle przy mnie jesteś, przyzwyczaiłam się do tej miłości i nawet pomimo tego, że ona wciąż rani, ja już po prostu nie wyobrażam sobie bez niej życia. Ja trwam dla niej, dla Ciebie i dla tej nadziei, że pewnego dnia wrócisz i będziesz gotowy aby wziąć moją miłość i dać mi swoją. Rozumiesz mnie? / napisana
|
|
 |
|
Gdybyś tylko wiedział jak bardzo potrzebowałam Twojej obecności. I nadal potrzebuje. Twojego ciepła. Zrozumienia. Uśmiechu. Twoich słów. Ciebie. Gdybyś tylko wiedział....
|
|
 |
|
Przebaczyć - to nie znaczy zapomnieć - bo zapomnieć się nie da. To znaczy żyć dalej razem: podjąć wspólną drogę, choć już nie na tej samej zasadzie.
|
|
 |
|
Tak długo starałam się być silna, że chyba nadszedł już ten moment kiedy zwyczajnie sobie z tym nie radzę. Próbowałam się oszukać, że jeszcze troszkę, a zacznę nowe życie, w którym nie będzie dla Ciebie miejsca, bo w końcu zajmie je ktoś zupełnie inny. Dałam sobie jeszcze tylko chwilę na ułożenie reszty myśli i chciałam iść do przodu. Och. To wszystko bez sensu. Nie dam rady rozpocząć nowego życia, nie dam rady zapomnieć. Ciągle jesteś we mnie, a ja tak mocno za Tobą tęsknie. Nie wiem co teraz. Chcę Cię zobaczyć, a Ty nie przyjeżdżasz. Wspominasz tylko nasze dawne chwile, a ja przez to cierpię. Jednak w dalszym ciągu to wszystko mnie przerasta, cała ta sytuacja, nasze rozstanie. Boże, nie umiem, po prostu nie umiem żyć. Chociaż minęło tak wiele miesięcy, ja nie potrafię sobie Ciebie odpuścić. Jesteś najważniejszy, mimo wszystko. Och. Kocham Cię, pamiętaj. / napisana
|
|
 |
|
Kolejny dzień. Pusty. Bezsensowny. Bezwartościowy. Kolejny dzień samotności. Smutku. Łez. Bólu. Cierpienia. Po prostu kolejny dzień bez Ciebie...
|
|
 |
|
Kolejny stracony dzień, kolejna nieprzespana noc, kolejna nie dopita kawa, kolejny niedopalony papieros, kolejna łza na policzku, kolejna rana na sercu, kolejne wspomnienie w głowie, a wszystko z braku Ciebie, wszystko z braku Twojej dłoni, która zamknięta w mojej tworzyła idealną kompozycję. Brak mi uśmiechu tak nieskazitelnie czystego jak wody oceanów poza zasięgiem człowieka. Brak mi tej gwiazdy, która świeciła najjaśniej, tej, która jako jedyna potrafiła rozświetlić moje serce i obnażyć przed Tobą wszystkie jego usterki. Brak mi po prostu Twojej obecności, dzięki której żyłem, bo dziś jestem duchem człowieka, którego stopy zapadają się przy każdym kroku./mr.lonely
|
|
 |
|
Uzależnił mnie od siebie. Od swojego uśmiechu. Dotyku. Wzroku pełnego zrozumienia. Słów nasyconych czułością. Nocnych rozmów. Smsów na początek i koniec dnia. Jego obecność była wszystkim czego potrzebowałam. Do szczęścia. Spokoju. Równowagi. Niczego więcej nie pragnęłam. Tylko tego, żeby był. Po prostu. Sprawił, że moje życie miało sens tylko wtedy, gdy był w nim obecny właśnie On. A teraz? Odszedł. Tak po prostu. Z dnia na dzień. Bez słowa. Bez pożegnania. Zniknął tak szybko i niespodziewanie, jak się pojawił. A ja? Ja nadal stoję na tym rozstaju dróg. W miejscu, w którym Nasze drogi się rozeszły. Na zawsze. A co z moim życiem? Nic. Nic się nie dzieje. Wszystko straciło swój sens. Wszystko przypomina o Nim. To boli. Jakby tysiące igieł wbijanych prosto w serce. Kwas przepływający w żyłach przez cały organizm. Ból, którego nie sposób znieść. Ale żyję. Żyję nadzieja, że kiedyś wszystko będzie jak dawniej. I tylko to sprawia, że każdego dnia wstaje i przeżywam kolejny pusty dzień.
|
|
 |
|
Nigdzie mu nie uciekałam. Nie musiałam, on sam przestał za mną iść. On sam ze mnie zrezygnował. / napisana
|
|
|
|