 |
|
to dziwne spotkać matkę swojego byłego na ulicy , która nagle zaczyna opowiadać jak to jej synuś cierpi z powodu rozstania , jaki smutny chodzi i że na pewno żałuje , że to sie tak skończyło. Tylko dlaczego nie wie , że jej synuś jest idiotą , czemu nie wie z jaką łatwością przychodzi mu odpalanie kolejnego jointa i jak bardzo zranił osobę , która była w stanie życie za niego oddać
|
|
 |
|
Kontakt bez kitu ot tak się urwał i obcy dla siebie jesteśmy tak nagle. Życie rzuciło nas po kątach. — Piekielny
|
|
 |
|
Czas zapomnieć. Obrócić się na pięcie od przeszłości i po prostu zapomnieć. Zacząć życie od nowa, samemu, tak po prostu. Dobrze wiem, że nie mam wyjścia. Kolejna łza spływa po moim policzku, boli. On już wybrał, czas zapomnieć. Mimo wszystko chcę by był szczęśliwy, by na Jego twarzy gościł uśmiech, by się śmiał najgłośniej jak potrafi. Gdybym mogła poprosiłaby go tylko o jedno, by nie robił tego, z czym tak bardzo starałam się walczyć. Wiem, że nie mogę, wiem, że nie powinnam. Mnie już nie ma w Jego życiu, zniknęłam tak szybko jak przebita igłą mydlana bańka. Psryk, i nie ma. To takie proste.. prawda? / podobnodziwka
|
|
 |
|
Zgubiłam się. Gdzieś między miłością, a nadzieją. Zgubiłam drogę i straciłam wiarę w przyszłość. Coś mnie niszczy, może to Ty, choć nie jestem w stanie racjonalnie tego stwierdzić. Chcę czuć wolność, miłość, pasję, bezgraniczne zobowiązanie. Czy to tak wiele? Miłość, miłość, miłość.. Ciągle o niej mowa. Czy jest warta cierpień? Oczywiście. Jest warta cierpień w różnej postaci. Żal, pretensje, rozczarowanie, gorycz, czy płacz. Potem nadchodzą lepsze dni. Ale jesteśmy pewni, że to wszystko jest tego wart. Cholernie niszczymy się w tych toksynach. Miłość to toksyna, właśnie tak. Ta cała magia, uzależnienie, jak narkotyk. Nieopisane uczucie, kochać kogoś ponad wszystkie złożone obietnice. To nieokiełznane, to takie piękne uczucie. Trwajmy w tym, a potem cierpmy. To my zakochani, rozgoryczeni ludzie z pękniętymi na kawałki sercami. To my istoty kochające ponad wszechświat, uzależnieni i odrzuceni przez ludzi, których kochamy całym tchem. To my, wciąż cierpiący i chorzy na miłość.
|
|
 |
|
bała się cierpienia, straty, rozstania . oczywiście wszystko to w miłości jest nieuniknione, a jedynym sposobem, żeby się tego ustrzec, było w ogóle na tę drogę nie wkraczać . żeby nie cierpieć, trzeba wyrzec się miłości .
|
|
 |
|
- powiedz, że mnie kochasz, a zostanę. - odprowadzę Cię.
|
|
 |
|
I coś pękło między nami, coś jak mięśni zanik. Nie pozwala dojść do siebie, kwiaty zeschły, a my wśród łez sami.
|
|
 |
|
przecież nie zawiodę kogoś, kto nazwał mnie swoim przyjacielem.
|
|
 |
|
-byłem głupcem, że zostawiłem stokrotkę wyrastającą spod śniegu dla zwykłej róży rosnącej w ogrodzie sąsiada - westchnął zatrzymując swe dłonie na przemęczonych policzkach. - jesteś głupcem, bo nie wróciłeś sprawdzić czy przypadkiem ona tam jeszcze nie rośnie.../ blogowe.
|
|
 |
|
wiedz że, jeśli chciałabyś się do mnie odezwać, to po prostu tego nie rób!
|
|
 |
|
Czasem mam wrażenie, że będę kochać Cię do końca życia i czekać nawet wtedy kiedy się już z Tobą pożegnam. Boję się, że nie będę potrafiła powierzyć siebie i swojego serca innemu facetowi, bo już zawsze Ty będziesz gdzieś z tyłu głowy. Ciągle mam wrażenie, że nikt nie jest w stanie Ci dorównać, bo mimo wszystko, miło całej krzywdy jaką wyrządziłeś mi na koniec, postawiłeś poprzeczkę bardzo wysoko i obawiam się, że nie znajdę komuś kto temu sprosta. To wszystko jest bardzo trudne, bo nie chcę zostać całkiem sama, nie nadaję się do życia w samotności, ale Ty ciągle utrudniasz mi i nie pozwalasz na jakikolwiek krok. Wiem, że chcesz abym była szczęśliwa i ułożyła sobie życie od nowa, ale ja bez Ciebie nie potrafię, Ty jesteś dla mnie tym jedynym, żaden inny się nie liczy. Tak bardzo chciałabym abyś wreszcie to zrozumiał i pokochał mnie równie mocno jak ja kocham Ciebie. / napisana
|
|
|
|