 |
chaos nigdy nas nie dosięgnie.
|
|
 |
W moim innym świecie możemy gadać do rana i rozumiesz mnie bezsprzecznie.
|
|
 |
To nie jest tak, że celowo unikam z Tobą kontaktu, że nie chce z Tobą przebywać. Niczego innego bardziej nie pragnę, uwierz mi. Ale już się gubię. Nie chcę znowu cierpieć przez czyjąś obojętność... Już nie wiem co jest prawdą a co złudzeniem. Jak rozumieć mam Twoje zachowanie. Najpierw prowokujesz, sam szukasz kontaktu. Uśmiechasz się, mówiąc o miłości patrzysz w oczy. Niby przypadkiem dotykasz mojej dłoni. Niby przypadkiem swoją dłoń kładziesz na moim ramieniu. A później nagle uciekasz. Gdy piszę -
odpowiadasz od niechcenia, z przymusu, 'formalnie'. Albo milczysz. A ja nie wiem co robić, co myśleć. Gubię się w tej grze pozorów. W labiryncie gestów, uśmiechów i niewypowiedzianych pragnień. Podaj mi więc swą dłoń i razem spróbujmy znaleźć drogę do wyjścia albo odejdź i nie pozwól mi ponownie cierpieć.
|
|
 |
Patrzę na Niego, jak jest szczęśliwy i beztrosko się śmieje. I chociaż pragnę podejść, powiedzieć mu jak bardzo zniszczył mi życie, jedyne na co mam siłę to stać i po prostu na niego patrzeć. Zdaję sobie sprawę, że on zamknął już ten rozdział. Ja też muszę w końcu pójść naprzód...
|
|
 |
Jest środek nocy. Przez głowę przebiega mnóstwo niepoukładanych myśli. Dlaczego to wszystko właśnie tak się potoczyło? Po co to wszystko? Czemu spotkałam akurat tych ludzi? Mam dość. Powinno być okej, przecież mam Przyjaciół... Ale nie jest. Nigdy nie jest dobrze. Nigdy nie ma z kim pogadac. Natłok chaotycznych myśli, którymi nawet nie masz z kim się podzielić.
|
|
 |
Wiele osób mówi mi, że jestem silna. Oni mówią, że świetnie sobie radzę z rozstaniem, że mimo tego iż ktoś mnie zostawił, że po prostu nie chciał mojej miłości to ja daję sobie radę, że każdego dnia odnajduję sens życia, a oprócz tego pomagam innym. Tylko, że ja nie jestem silna. Nie jestem silna i wcale sobie nie radzę. Gdyby było tak jak mówią ci wszyscy, dziś byłabym w zupełnie innym miejscu. Każdy dzień tęsknoty miałabym już daleko za sobą, nie pamiętałabym o samotnych wieczorach, bo od dawna byłabym w stanie pozwolić sobie na nowe życie u boku kogoś zupełnie innego. Ale jednak jestem tutaj gdzie chłód samotności wypełnia mnie całą i nie widzę dla siebie żadnego sensownego rozwiązania. Zostałam zniszczona od środka, a żadna łza nie naprawiła złamanego serca. Niespełniona miłość wypaliła wszystko co miałam w sobie najcenniejszego i ja do dziś płacę za to ogromną cenę. / napisana
|
|
 |
Była inna niż wszystkie, nie chciała fejmu i rapu,
za każdym razem tak słodko spławiała wszystkich chłopaków
|
|
 |
"Nawet jeśli zepsuję wszystko inne jak zwykle, to jak tylko przyjdziesz, ten cały ból zniknie i w tym labiryncie znajdę nitkę i pójdę wzdłuż niej, by ujrzeć światło i Twój uśmiech."
|
|
 |
Nienawidzę tego uczucia. Tego głupiego poczucia winy rozrywającego serce, spowodowanego tym, że po raz kolejny ranię najbliższych. Na ich troskę, próbę zrozumienia reaguję złością i chamstwem. Na każdą próbę nawiązania rozmowy jestem nastawiona negatywnie. Wiem, że Ich to boli. Mnie również. Ale nie potrafię inaczej. Za dużo we mnie bólu.
|
|
 |
Czułaś się bezpiecznie w świecie, który stworzyliście razem i nawet jeżeli jego nie było obok Ciebie, to Ty i tak czułaś jego obecność oraz ciepło, które dawała Wasza miłość. Miałaś wrażenie, że wszystko wokół zatrzymało się, bo dla Ciebie istniał tylko on, a poza jego szczęściem nie liczyło się nic więcej. No właśnie... szczęście, miałaś swoją pewność, że on jest równie szczęśliwy jak i Ty. Być może do pewnego momentu był, ale później wszystko szybko się zmieniło, a cała ta otoczka szczęśliwego życia pękła. Straciłaś swój dotychczasowy raj, swoją miłość, a teraz gdy upłynął pewien czas Ty po prostu nie potrafisz już kochać. Nie potrafisz patrzeć na innych z uczuciem, bo kiedy on zabił w Was tą miłość, zabił i Twoje serce, które w tym momencie nie jest w stanie przyjąć do siebie nikogo nowego. I pewnie przez jeszcze jakiś czas nie będzie, ale później postaraj się poskładać wszystko od nowa. Cierpienie nie może przecież trwać wiecznie. / napisana
|
|
 |
Mieli być tu, ale zgasło gdzieś ich światło.
|
|
|
|