 |
Ona: Nie będę się do Ciebie odzywać do końca życia!
On: Ale na ślubie powiesz 'tak' czy napiszesz na kartce?
|
|
 |
Nawet w tych kłótniach, wyzwiskach i przekleństwach było czuć, że nam zależy.
|
|
 |
Uzależniona od Jego sposobu patrzenia w jej oczy.
|
|
 |
Całuj mnie tak jak by grunt pod nogami miał mi się stopić.
|
|
 |
nie moge myśleć, myślenie mnie dobija, zabija...
|
|
 |
nie musi ze mną być, ja tego od niego nie wymagam, ale niech nie będzie z nią... bo oszaleje, zwariuje i zabije oboje. nie może być z moją siostrą, kocham Go... nie mogą mi tego zrobić, nie dam sobie z tym rady...
|
|
 |
Ludzie przychodzą i odchodzą, dają nam troche radości, ciepła, bliskości, dają nam troche zrozumienia, troche dobrego serca i odchodzą, ze zdwojoną siłą uderzają w nas. zabierają wszystko co dali i wsyzstko co od nas dostali. odchodzą najlepsi przyjaciele, życiowi partnerzy, odchodzą wszyscy, nikt nie zostaje. nikt oprócz Ciebie. zastanawiasz się co zrobiłeś nie tak. i okazuje się, że nic. to oni nie byli fair, to oni wszystko zepsuli, przez nich teraz tak bardzo boli Cię dusza i serce i nie ma przy Tobie nikogo, kto mógłby Ci pomóc, kto mógłby naprawić Twoje zepsute do cna serce.
|
|
 |
Te słowa miały ponadludzkie znaczenie. Wydawać by się mogło - zbyt odważny przekaz, zbyt pewny wydźwięk. Za duże obietnice. Za wielkie i bezwzględne zaufanie. Nadmiar wiary, dystansu. Zbyt szerokie uśmiechy w całym tym gównie. I po tych słowach powinieneś wiedzieć, rozumieć, powinieneś mieć własną przeszłość przed oczami, tamte momenty, tak, te, pamiętasz. Bezwzględnie, do ostatniego tchu. Miłość - kurwa, jak to banalnie brzmi przy tym, czym jest.
|
|
 |
Rok 2009. Inne zasady. Różne prawa. Mógł wbijać niewidzialne kołki w moje serce, gnoić mnie za plecami, mnie - tą swoją królewnę. Zero kontrataku, byleby był, nie odchodził. Ten chłopak za którego dałabym pokroić sobie serce i każdy inny organ, ten bez zasadach, skreślony przez ludzi wraz ze wszelkimi szansami. Nazwijmy to po imieniu, czemu nie. Zdradzał? Nieraz. Wszystko było dla zabawy? Nie inaczej. I zastanówmy się, czy to moje serce pokochało za mocno, czy jest po prostu pełne miłosierdzia i wybacza wszystko - nie wiem, spekuluj. Druga szansa w pewnym tego słowa znaczeniu. Osiem miesięcy przy tym człowieku, który rozpierdala się mentalnie pytaniem, jak mógł mi to robić i nie doceniać. Osiem miesięcy najlepszego szczęścia.
|
|
 |
boje się o Ciebie, tak cholernie się o Ciebie boje...
|
|
 |
chyba już Cię nie kocham. chyba mam już dość. chyba nic z tego nie będzie. w sumie co mogłoby być ? no właśnie, nic. moje życie, Twoje życie, nasze osobne życia, nigdy razem, już zawsze osobno, przecież to nic dziwnego, my i tak nie potrafilibyśmy ze sobą żyć. nie kocham Cię. to śmieszne i głupie.. zero prawdy, zero sensu w tym co pisze. zero. nic, nie ma już nic. znikam, daj mi żyć, po prostu, daj mi normalnie żyć...
|
|
 |
Smak Twoich ust i Twój delikatny dotyk działają na mnie, jak najsilniejszy narkotyk.
|
|
|
|