 |
|
Idealny związek - rozmawiamy jak najlepsi przyjaciele. Wygłupiamy się jak małe dzieci. Kłócimy się jak stare małżeństwo. Bronimy się jak rodzeństwo. ♥
|
|
 |
|
Miłość jest kombinacją podziwu, szacunku i namiętności. Jeśli żywe jest choć jedno z tych uczuć to nie ma o co robić szumu. Jeśli dwa, to może nie jest to mistrzostwo świata, ale blisko. A jeśli wszystkie trzy, to śmierć jest już niepotrzebna: trafiłaś do nieba za życia. /59sekund
|
|
 |
|
Byłbyś wiele szczęśliwszy, gdybyś potrafił akceptować rzeczy takimi, jakie są, i starał się korzystać z nich do maksimum. /59sekund
|
|
 |
|
Cz.4 Czasami czuję jakbyś był moim więzieniem, do którego jestem przymocowana kajdanami, które uniemożliwiają podjęcie jakiejkolwiek decyzji. Paradoksem jest jednak to, że jesteś też moją wolnością. Kimś, czyja obecność dodaje mi skrzydeł i pozwala głęboko i spokojnie oddychać. Może właśnie również z tego powodu trwam jeszcze przy Tobie i znoszę to wszystko. Sama nie wiem, co mnie tak kurczowo przy Tobie trzyma, ale wiem, że wygrywa z rozsądkiem. Ciekawe tylko jeszcze jak długo. Nie pozwól żebym dalej się tak zadręczała, ani nie rezygnuj znowu ze mnie. Pomóż mi o nas zawalczyć. Sama już nie dam dłużej rady, naprawdę. / he.is.my.hope
|
|
 |
|
Cz.3 Tymczasem, mój los i moje uczucia złożone są w Twoich dłoniach. To przecież od Ciebie i od jednej Twojej decyzji zależy wszystko. Jeśli zdecydujesz się zrezygnować i skończyć to co jest teraz, nie będę miała na to żadnego wpływu. Będę musiała przecież zaakceptować Twoją decyzję. Wiesz, że dla mnie będzie to pewien wyrok? Jestem zmęczona tym, że nie mam na nic żadnego wpływu i jedyne co mogę robić to czekać, czekać i tylko czekać. Prawie wszyscy powtarzają mi, że najwyższy czas już zrezygnować, że zrobiłam wszystko, co zrobić mogłam. Tylko ja nie potrafię odpuścić i brnę w to dalej, chociaż coraz mniej w tym sensu. Po prostu nie wiem jak to zrobić. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy moje życie się bardzo przewartościowało przez Twoją osobę i nie potrafię zrezygnować z czegoś z czym wiąże się tak wiele wspomnień i niespełnionych marzeń. Ale żyć tak jak jest teraz, również nie mam siły.
|
|
 |
|
Cz.2 Może to dlatego, że z miesiąca na miesiąc coraz dłużej czekam i coraz bardziej oczekuję od Ciebie znaków, że jestem dla Ciebie ważna. Może to dlatego, że się ich nie doczekuję. Wiesz, ostatnio nie jestem zbyt silna, ani dumna z tego, że tak właśnie ze mną jest. Staram się ciągle iść do przodu, ale to wcale nie jest takie łatwe. Męczy mnie ta niepewność i ten nieustanny strach. Jestem zmęczona tym, że tak często zmieniasz swój stosunek do mnie. Tak szybko przechodzisz z troski o mnie do obojętności. Ostatnio wiesz, tej obojętności jest o wiele za dużo. To boli. Czuję się zagubiona i niedoceniana. Kurcze, naprawdę nie oczekuję niczego szczególnego, ale czasami potrzebowałabym usłyszeć kilka ciepłych słów, szczególnie teraz, gdy zaczyna brakować mi już siły. Dużo jeszcze zniosę z Tobą i dla Ciebie, ale chcę czuć, muszę czuć, że Ty chcesz tej obecności w swoim życiu, rozumiesz mnie?
|
|
 |
|
Cz.1 Potrzebuję porozmawiać z Tobą, wysłuchaj mnie proszę. Nie wiem co dokładnie zmieniło się w ciągu tych ostatnich tygodni, ale nie wytrzymuję już tego jak jest. Coraz bardziej mi Ciebie brakuje i nie potrafię tej tęsknoty w żaden już sposób zagłuszyć. Cholera ja wiem, że nie powinnam się przyzwyczajać do Twojej obecności, bo w każdej chwili możesz przecież znowu zniknąć. Tylko wiesz, przywiązuję się znowu, coraz bardziej, mocniej. Co tydzień czekam na nasze spotkanie, a kiedy do niego czasem nie dochodzi, czuję się smutna i rozczarowana jak małe dziecko. Każdego dnia czekam na krótką wiadomość od Ciebie czy dłuższą rozmowę. Coraz rzadziej się tego doczekuję i nie wiem co się dzieje, ogarnia mnie strach i przerażenie, że znowu oddalasz się ode mnie, a ja już nie wiem co mogę zrobić, aby Cię zatrzymać. Ostatnio wiesz, czuję się coraz bardziej samotna, czasami nawet wtedy, kiedy bywasz obecny.
|
|
 |
|
Już przestaje powstrzymywać łzy .. Już ich nie kontroluję ..
|
|
 |
|
Powinnam być przyzwyczajona do ciszy, do milczenia, ale nie jestem. Ja rozbijam się o nią, a moje serce rozpada się na milion kawałków. Nie mogę, nie potrafię żyć w taki sposób. Próbuję któryś raz z kolei odciąć się i wziąć przeszłość na większy dystans, ale to nie jest takie proste. Ona mnie przywiązała do siebie i sprawia, że tylko w momencie kiedy on w pewnym stopniu jest przy mnie, ja czuję się dobrze. Tylko wtedy kiedy usłyszę, że wszystko jest w porządku, że jest bezpieczny ja czuje się lepiej. Cała ta cisza, którą tak często zapraszamy pomiędzy nas, powoduje tylko dodatkowe paranoje, sprawia mi ból, zwiększa tęsknotę i upewnia mnie w przekonaniu, że każda cząstka mojego ciała chce żyć właśnie dla niego, że bez niego nie ma nic, bo cały sens mojego istnienia zamyka się w jego osobie. Nienawidzę tej ciszy, ale wiem, że tak właśnie trzeba. My nie możemy za bardzo do siebie się znów przyzwyczaić. Dystans jest nam potrzebny aby tylko bardziej nie cierpieć. Żeby nie cierpieć./napisana
|
|
 |
|
Każdego dnia uświadamiam sobie, że czekam i będę czekać na Ciebie. Już z tym nie walczę. Tak po prostu chyba musi być. / he.is.my.hope
|
|
 |
|
'' My- to niezupełnie była miłość od pierwszego wejrzenia, tylko pewność. Cześć, to ty. I tak już zostanie. Game over."
|
|
|
|