 |
Straciłem paru kolegów i miliard złudzeń, w krainie hajsu, przekrętów i wynaturzeń i nie zawrócę już, nie, choć bywa różnie.
|
|
 |
W plecach mam już nóż niejeden, nie czuję muśnięć, dziś inwestuję, to co zgarnąłem wczoraj.
|
|
 |
Wara od moich wartości i mej ekipy także, sława nie zrobi mnie gorszym, nie ma różnicy dla mnie.
|
|
 |
Powiedziałem - zapamiętam na zawsze, powiedz małej, że już wiem co to szczęście.
|
|
 |
Gubisz łzy, tracisz sny, jestem dziś, jestem tym, jesteś mym światłem.
|
|
 |
Nie dowierzam jak patrzę w te piękne oczy, nie chcę skończyć i więcej nie potrzeba nic mi do szczęścia, niż te wielkie oczy.
|
|
 |
Chce zostać dla Ciebie, chce sprostać dla Ciebie.
|
|
 |
Samotny wieczór, brak ziomków, sam ze sobą nie z nią już, zero zdrowego rozsądku czy dochodzenia do wniosków.
|
|
 |
Wciąż telefony, od ludzi dystans, w bani chyba zbyt duży miszmasz, ile jeszcze mam wódy wychlać, by pomyślności mieć w chuj i wytrwać?
|
|
 |
Zawsze jestem niezadowolony, przyzwyczajam się do takiej roli, pierdolony mój perfekcjonizm nie pozwala na za wiele ziomy.
|
|
 |
Wrogowie i przyjaciele, niedoszłe plany i odległe cele, tyle detoksów i grubych najebek, te chwile w proszku i te z uniesieniem.
|
|
 |
Brak mi niektórych jest fakt, parę kontaktów dziś trafił już szlag, jebane kłótnie o panny lub hajs, ale to może zostawmy już brat.
|
|
|
|