 |
Czekam jak głupia od samego rana na Jego życzenia.Jakiekolwiek, na gadu,fejsie czy gdziekolwiek byleby od Niego.Sprawdzam komórkę,wyglądam przez okno wierząc,ze mimo wszystko pamięta..Rok temu zdmuchując świeczki z urodzinowego tortu pomyślałam życzenie.:"By nam wyszło,by kochał i dbał o mnie".Jak łatwo sie domyśleć moje życzenie sie nie spełniło.Po dwóch miesiącach odszedł, ale wiem,że nie zapomniał.Czasem pisze tak po prostu jak do zwykłej koleżanki,ale nie tak jak do dziewczyny.Nie tak jak bym tego chciała.Tak wiec.Zyczcie mi dużo miłości! Tej prawdziwej i jedynej..! || pozorna
|
|
 |
|
to chyba jakieś żarty, że mam iść w poniedziałek do szkoły.
|
|
 |
Usiadłam na łóżku obejmując kolana dłońmi i pozwoliłam na to,aby łzy wydostały się na zewnątrz.Nie chciałam zasypiać i budzić się rano ze świadomością,że urodziny spędzę bez Niego.Że nie spędzę tego "wyjątkowego" dnia bez Jego uscisku,dotyku,pocąłunku i życzeń tych wyjątkowych i jedynych bo od niego.Rok temu było inaczej.Ten dzień spędziliśmy wspólnie.Był to dzień najszczęśliwszy w moim życiu, najlepsza 8nastka jaką mogłabym sobie wymarzyć,bo była z osobą,którą kochałam pragnąc spędzać z Nim każde swoje urodziny, których tak bardzo nie lubię.No cóż.. Za ponad godzinę będę obchodziła kolejne urodziny,lecz tym razem bez Niego..Bo zeszłoroczne życzenia się nie spełniły.. || pozorna
|
|
 |
- ale tu jedzie spermą - sorki, odbiło mi się
|
|
 |
- mamo, mogę się kolegować z Marcinem? - tak, ale tylko w prezerwatywie.
|
|
 |
Zostawiłeś niedopitą herbatę w ukochanym kubku z Minnie May; zostawiłeś ulubioną bluzę, nawet na nią nie spoglądając. Rzuciłeś „to koniec” i wyszedłeś. A ja… Obiecałam sobie, że do tego nie wrócę. Nie zmarnuję na Ciebie więcej łez. Nie otulę się w koc skropiony Twoimi perfumami. Nie będę oglądać albumu, który dla mnie zrobiłeś. Nie pomyślę o iskierkach w Twoich oczach. A Ty? Zniszczyłeś wszystko, co zbudowałam. Wszystko zniszczone jedną wiadomością. Nie umiałam na nią odpowiedzieć, nie potrafiłam jej usunąć, nie chciałam tego. A ty mimo to… Przyszedłeś. Zadzwoniłeś do drzwi i czekałeś. A ja… Nie wiedziałam co zrobić. Patrzyłam na Ciebie; na to jak się zmieniłeś; na to, jak oboje się zmieniliśmy. I jak gdyby nigdy nic mnie pocałowałeś. Tak jak kiedyś. Tak, jak uwielbiałam. I…Chyba nadal uwielbiam.
|
|
 |
if you bite my lips or neck, you better start taking your fucking clothes off. Just saying.
|
|
 |
|
przyjaźń? kiedy na 'spierdalaj' ona dalej idzie za Tobą, bo wie, że masz problem.
|
|
 |
|
bo we trzy nigdy nie da się przyjaźnić.
|
|
 |
|
I trzeba być wielkim przyjacielem i mocnym przyjacielem, żeby przyjść i przesiedzieć z kimś całe popołudnie tylko po to, żeby nie czuł się samotny. Odłożyć swoje ważne sprawy i całe popołudnie poświęcić na trzymanie kogoś za rękę .. [ dziękuję Bogu ,że mam kogoś takiego ♥ ]
|
|
 |
Kiedy się bała, wtulał ją mocno w swoja klatkę piersiową, gładząc jej długie włosy. Wtulona w niego zawsze mówiła, że kocha zapach jego perfum zmieszanych z nutą tytoniu, którym zapewne pachniała jego koszula. Muskał jej pełne wargi, tak zdarte z nerwów, szepcząc w nie ciche wyznanie miłości. Wierzyła w każde słowo i nigdy nie dawała mu dokańczać, bez umiaru obdarowując słodkimi pocałunkami.
|
|
|
|