Kiedy się bała, wtulał ją mocno w swoja klatkę piersiową, gładząc jej długie włosy. Wtulona w niego zawsze mówiła, że kocha zapach jego perfum zmieszanych z nutą tytoniu, którym zapewne pachniała jego koszula. Muskał jej pełne wargi, tak zdarte z nerwów, szepcząc w nie ciche wyznanie miłości. Wierzyła w każde słowo i nigdy nie dawała mu dokańczać, bez umiaru obdarowując słodkimi pocałunkami.
|