 |
' widzisz ten prostokąt z klamką.? - to drzwi. wyjdziesz przez nie do ogrodu , tam sobie odetchniesz , a potem wypie^dalaj. '
|
|
 |
przyrzeknij , że nie spóźnisz się o całe życie.
|
|
 |
albo mnie całujesz, przytulasz, kochasz już zawsze, albo w ogóle. albo wracasz, albo nie. decyduj się.
|
|
 |
"zastanawiam się czy zapomnę kiedykolwiek smak Twoich zimnych ust i tej lekkiej woni papierosów lub alkoholu... przecież to będzie mi się kojarzyło z Tobą.. zawsze."
|
|
 |
Mówisz, że robię bałagan w twojej głowie,
Wszystko dlatego, że spałam z twoim przyjacielem.
Miłość rani. To dobrze, czy nie?
Nie mogę przestać, bo zbyt dobrze się bawię.
Błagasz na kolanach: "zostań ze mną",
Ale, szczerze, potrzebuję tylko być trochę szalona. /avril.
|
|
 |
Lubię kiedy łaskoczesz mnie po policzku swoim jednodniowym zarostem./nie moje.
|
|
 |
dla kogos znaczysz wszytko , dla innych troche mniej ..
|
|
 |
tyle ciężkich słów uderza w nasz pancerz codziennosci.
|
|
 |
wsiadam , jadę , nie wracam. ktoś ze mną.?
|
|
 |
wystarczy zniknąc na jeden moment , aby przekonac się czy kogoś obchodzimy.
|
|
 |
cz.2 Materac, świeczki dookoła niego, na materacu płatki czerwonych róż. Spojrzałam na niego niepewnie i ze złością. - Nie mam złych zamiarów. Po prostu chcę żebyśmy razem obejrzeli spadające gwiazdy. Ten rodzaj Jego uśmiechu był zarezerwowany dla mnie. Uderzyłam go w ramię. -Przestraszyłeś mnie. Założyłam ręce i udawałam że się gniewam. -Spójrz. -pokazał mi niebo. Spadająca gwiazda. -Życzę sobie, żeby ta piękna kobieta obok mnie się na mnie nie gniewała. - podczas mówienia zamknął oczy. Na koniec otworzył jedno, żeby sprawdzić moją reakcję. Rozbroił mnie. Zawsze umiał to zrobić.
|
|
 |
cz.1 Dzwonek do drzwi. Czekałam na Niego. Podbiegłam do drzwi, czując motylki w brzuchu. Poprawiłam szybkim ruchem włosy i nacisnęłam klamkę. On. Ale jego wygląd mnie przeraził. Rozwiane włosy, oczy pełne przerażenia. -Cholera! - krzyknął. -Co się stało?! - zaczęłam się bać, serce zaczęło szaleńczo podrygiwać. -Chodź! - wrzasnął. Przeszedł mnie dreszcz. Pociągnął mnie za rękę i pobiegliśmy w stronę mojego ogrodu. Obiegliśmy dom, a moja wyobraźnia podsuwała mi coraz czarniejsze obrazy. Zobaczyłam to...
|
|
|
|