 |
Powiedz mi gdzie jesteś a rzucę tym wszystkim w kąt tak na zawsze już na zawsze już na zawsze już ...
|
|
 |
kurwa kurwa kurwa!
Nienawidzę Cię dziewczyno diabła!
|
|
 |
Za dużo wspólnego żeby nagle żyć osobno.
|
|
 |
do przedszkola a nie przed ołtarz ...
|
|
 |
Muszę spłacić "dług". Jestem mu to winna.
|
|
 |
Tak trudno oddzielić serce od rozumu. Jeszcze trudniej spojrzeć w oczy osobie, której zadało się tak straszny ból. Serce podchodziło mi do gardła, do oczu napływały łzy a palący rumieniec szczypał mnie w policzek.Wracają wspomnienia, stare, wypłowiałe, wyparte ze świadomości. Tak bardzo czekałam na ten dzień a gdy w końcu nastał czułam niewypowiedziany strach.Już wolałabym żebyś nakrzyczał na mnie, powiedział co właściwie o mnie myślisz, jaką jestem osobą,że takich rzeczy się nie robi. A Ty.. patrzyłes na mnie oczami pelnymi bólu i cierpienia... Oczami smutnymi - tak bardzo niepodobnymi do tych sprzed dwóch lat. Nie padło żadne słowo oskarżenia, żadne przykre wspomnienie. Poczułam w duszy ukłucie wdzięczności.
|
|
 |
Nie będę słać listów ani trzaskać drzwiami. Teraz gdy po wszystkim wszystko jest już niczym;(
|
|
 |
Muszę nauczyć się żyć sama dla siebie ... To takie trudne, czy ból rozwala od środka. Chcę już wrócić do domu .. ;(
|
|
 |
i stałam tak przed Twoim domem niepewna Twych uczuć. Żółte światło z kuchennego okna rzucało blask na ciemną już i opuszczoną ulicę. Nie byłam na tyle odważna by zapukać do drzwi. W ręku ściskałam to co mam teraz najcenniejsze. Poszarpana krawędź wbijała mi się w dłoń. Wiatr szarpał moje włosy na wietrze. Założyłam czapkę. Łzy spadały cicho na przydrożną zmarzlinę. Zatraciłam poczucie czasu. "Chodź wracajmy - usłyszałam od niej - On wie...."
|
|
 |
Przynieś ukojenie moim zmysłom nie widzisz,że dla Ciebie robie wszystko! Co było kiedyś wszystkim nagle prysło ...
|
|
 |
[cz.1] usłyszałam tylko dwa słowa "jest pobita" - odepchnęłam od siebie, próbującego mnie przytrzymać, Mateusza, i wybiegłam ze szpitala. szłam - coraz szybciej, z coraz bardziej rysującym się na twarzy wkurwieniem, i z coraz bardziej zaciskającymi się pięściami. gdzieś z daleka słyszałam Mateusza, który próbował mnie dogonić, i powstrzymać. miałam tylko jeden kierunek: tamta impreza, i ta ździra na niej. w końcu dotarłam - stała przed lokalem, śmiejąc się i paląc fajkę. podeszłam, zobaczyłam w Jej oczach przerażenie, po czym złapałam ją za obrzydliwe kłaki, i z całej swojej siły, o której - że mam jej aż tyle - nie miałam pojęcia, uderzyłam jej głową w swoje kolano. następnie postawiłam ją do pionu, i ze słowami "dotknęłaś złą dziewczynę", uderzyłam ją z pięści w twarz, po czym patrzyłam jak wypluwa zęby cała zakrwawiona - wpadłam w szał, zaczęłam ją kopać, bić po twarzy - na przemian, aż w końcu poczułam silnie trzymające mnie ramiona i głos "Żaklina, kurwa... uspokój się".
|
|
 |
[cz.2] gdzieś w tle ktoś kibicował, ktoś krzyczał, ktoś mnie uspokajał, ktoś groził, że zadzwoni na gliny - a ja miałam przed sobą tylko ten jeden obraz: tej dziwki, wypluwającej zęby, której mina zmieniła się diametralnie. po chwili poczułam ogromny ból rąk, spowodowany obezwładnieniem przez Mateusza. już się nie wyrywałam - krzyknęłam tylko kilka słów, typu: "wypierdole Ci je wszystkie, za moją siostrę. radzę Ci wyjebać z miasta" - po czym Mateusz odciągnął mnie na bok, i wrzucił do taksówki. jechałam przez miasto - rycząc, i mając przed oczami pobitą twarz siostry, a gdzieś między tym wszystkim, słysząc głos Mateusza, który powatrzał mi, że wszystko będzie dobrze, i , że Ona jest tak samo silna jak ja, że sobie poradzi, i , że tamta już nigdy Jej nie tknie - tego ostatniego byłam na szczęście pewna, już na sto porcent... || kissmyshoes
|
|
|
|