 |
Cały dzień całą noc bywa że myślę o Tobie, Może zwariowałam albo załapałam fobie. Dostaję obłędu kiedy jesteś gdzieś daleko, Chcę Cię obok siebie nie wystarczy mi telefon. Nie lubie rozłąki Ty to wiesz dobrze napewno, Staje się spokojna kiedy jesteś blisko ze mną.
|
|
 |
jeśli przeszłość cię nie zadowala, zapomnij o niej. wymyśl sobie inną historię życia i uwierz w nią. pamiętaj tylko te chwile, kiedy udało ci się dopiąć celu. poczujesz siłę, by osiągnąć to, czego pragniesz.
|
|
 |
Kiedy ma 5 lat: Ogląda się w lustrze i widzi księżniczkę. Kiedy ma 10 lat: Ogląda się w lustrze i widzi Kopciuszka. Kiedy ma 15 lat: Ogląda się w lustrze i widzi obrzydliwą siostrę przyrodnią Kopciuszka 'Mamo, przecież tak nie mogę pójść do szkoły !'. Kiedy ma 20 lat: Ogląda się w lustrze i widzi się 'za gruba, za chuda, za niska, za wysoka'. Ale wychodzi z domu. Kiedy ma 30 lat: Ogląda się w lustrze i widzi się 'za gruba, za chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste', ale uważa że teraz nie ma czasu, żeby się o to troszczyć i mimo wszystko wychodzi z domu. Kiedy ma 40 lat: Ogląda się w lustrze i widzi się 'za gruba, za chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste', ale mówi, że jest przynajmniej czysta i mimo wszystko wychodzi z domu. Kiedy ma 50 lat: Ogląda się w lustrze i mówi: 'Jestem sobą' i idzie wszędzie. Kiedy ma 60 lat: Patrzy na siebie i wspomina wszystkich ludzi, którzy już nie mogą na siebie spoglądać w lustrze.
|
|
 |
zbyt wiele bólu jest na tym świecie, zbyt wielu ludzi których kochamy odchodzi, wiecie? zbyt wiele nienawiści i umierającej nadzieji. nie masz siły pluć wrogom w ryj, dłońmi twarz zakryj, bo bronisz się agresją. chcesz powiedzieć dość, ale nie potrafisz, uważaj bo się w tym wszystkim zatracisz. i aż odchciewa się być, bo na tym świecie nie chce się żyć. wszędzie oszustwa dookoła, okradają się kumple, którzy znają się od przedszkola. tu są tylko zasady a żadnych przyjemności, tu nie proś o obiad bo i tak dostaniesz kości .
|
|
 |
Kiedy piszesz 'co robisz?' mam ochotę napisać, że siedzę na kanapie i uśmiecham się, odczytując kolejnego sms'a od Ciebie. Ale się powstrzymuję, lubię ukrywać przed Tobą moje emocje, czasami nawet radość, bo kocham Twoją troskę i pytanie, czy jestem zła.
|
|
 |
Polonistka wywołała do odpowiedzi. 'Numer 15 i 25!' Zapraszam.' Wstaliśmy oboje z zajebiście wściekłymi minami. 'Nie będę Was dziś pytać. Wyobraźcie sobie, że jest między Wami konflikt dotyczący czegoś ważnego. Zagrajcie to.' Spojrzeliśmy na nią zdziwieni, wciąż staliśmy w ciszy. 'No już. Zacznij od słów: Jak mogłeś?!' Pogoniła mnie. 'Jak mogłeś?' Oczy momentalnie mi się zaszkliły. Nie odpowiedział. 'Jak mogłeś to zrobić?!' Wziął głęboki wdech. 'Przepraszam.' Wykrztusił gryząc wargę. 'I co? Mam Ci się rzucić na szyję? Nie przepraszaj,jeśli nie rozumiesz definicji tego słowa.' Wkurzył się. 'Dobrze wiesz, że to nie moja wina! To była impreza. Byłem nawalony, z resztą nie byliśmy ze sobą.' Otworzyła szerzej oczy. 'Nie? Aaa, to sorry. Pomyliłam bieg zdarzeń.' Nauczycielka patrzyła na nas z niedowierzaniem. 'Dobrze. Usiądźcie do ławek. Muszę Wam powiedzieć, że było widać w tym prawdę.' Spojrzał na moją twarz wykrzywioną bólem. Musiałam wyjść z sali.
|
|
 |
jezioro było dziś ciche i spokojne. nie zawsze takie jest więc wygląd jego nas zachwycał. słońce i ciemne chmury walczyły o pierwszenstwo nad naszymi głowami. siedzieliśmy na pniu ściętego drzewa, który leżal w miejscu gdzie jezioro miało piaszczysty brzeg. oparci o siebie plecami zaglądaliśmy w.. głębie naszych myśli. było tak dobrze, że nie byliśmy w stanie szeptać. myśli były dużo głośniejsze i tylko motyle zdawały się ich nie słyszeć siadając nam na ramionach. ciepło naszych stykających ciał i drżenie serc było dla nas teraz wszystkim czego pragneliśmy. i trwało by to wieczność gdyby nie.. deszcz, który sprawił, że nasze oczy spotkaly sie ponownie. wtedy też usta przypomniały o swoim istnieniu. ich spragnione wargi nie dbały o wygląd tylko zwarły się ze sobą i czerpały miłość z jej prawdziwego zródła namiętności. deszcz jednak zdziałał swoje i wrócilismy do naszego domu, który zawsze był azylem dla naszej miłości. tu dopiero wiedzieliśmy, że istnieje sódme niebo, ale obudziłam się.
|
|
 |
To cudowne, że po ponad dwóch latach Twoja ślina nadal smakuje tak samo, jak za pierwszym razem, Twoje oczy nadal patrzą na mnie z tą samą fascynacją, że wciąż przyspiesza mi oddech na myśl o tym, że zaraz Cię zobaczę, a Twój uśmiech przypomina mi to lato.
|
|
 |
za każdym razem , kiedy witając się z Twoimi kumplami , któryś powiedział , że zajebiście wyglądam Ty bardziej ściskałeś moją rękę , albo całkowicie obejmowałeś ramionami tak , że nie mogłam prawie oddychać . miażdżyłeś go wzrokiem pt. " stul mordę , ona jest moja . " choć dobrze wiedziałeś , że to dla Ciebie się stroję . chociaż twierdziłeś , że to słabe całować się przy ludziach , zwłaszcza znajomych , kiedy po kilku kieliszkach wspólnie wypitych mrowiały mi usta chętne do połączenia ich z Twoimi , zachłannie podgryzałeś moją dolną wargę nie zważając na gwizdy innych . na cosobotnich imprezach , kiedy podchodził do mnie jakiś chłopak prosząc o wspólny taniec , żegnałeś kolesia słowami : - może najpierw ze mną zatańczysz ? . i porywałeś mnie na środek parkietu nie wypuszczając ze stalowych objęć . wiesz .. ja lubię być tylko Twoja.
|
|
 |
Nie rozumiem tego, że zachowujesz się jak rozpieszczone dziecko, gdy tylko coś pójdzie nie po Twojej myśli obrażasz się od tak, bez żadnych podstaw. I co może jeszcze mam za Tobą latać i pytać co się stało ? Może kilka lat temu jeszcze by tak było. Ale teraz już nie, no wybacz.
|
|
 |
jest godzina 20, jak co wieczór szukam ciuchów do szkoły. wyciągnęłam z szafy bluzkę z wielkim napisem 'love' na cyckach i drugą, zwykłą, bez żadnych bajerów. sięgając już po tą drugą, zadzwonił mi telefon, patrze na wyświetlacz, to on. bez dłuższego namysłu odebrałam, a on powiedział 'jeśli ci na mnie zależy wybierz tą z 'love'' zastanawiając się skąd wiedział co właśnie robię i jaki mam dylemat, otworzyłam okno. w tym białym śniegu, który sypał jak popierniczony stał on. zapytał ' może mnie księżniczka wpuści?' , uśmiechając się zamknęłam okno i szczęśliwa otworzyłam drzwi, przed którymi stał on.
|
|
 |
era 'słit dresiar' lub 'dresowatych dziunii' słuchających 'rocka' jakimi są Jonasi lub Biber. era chłopców, którzy na zawołanie potrafią być romantykami i którzy idą szkolnym korytarzem jak na czerwonym dywanie. pokolenia jebiące policję na sto procent, tylko, gdy nie ma ich w pobliżu. dziękuję bardzo, chyba wolałabym dinozaury .
|
|
|
|