 |
To jeden krok, a tak wiele konsekwencji,
uważaj ziom, bo ten stan mocno kręci.
|
|
 |
|
A tak, przyszło mi do głowy, że poleżę sobie na podłodze i trochę powije się z bólu. Trochę powspominam i trochę pobawię się dużym ostrym nożem kuchennym. To mnie relaksuje.
|
|
 |
boli mnie głowa. w oczach wszystko coraz bardziej się mąci, uciekają minuty, a ja coraz mniej wiem, mniej pamiętam. nie jestem w stanie określić, co się dzieje, a tym bardziej, co czuję. wygląda na to, że biegnę jakąś plątaniną myśli, brnę w gęstwinę lęków, fobii, obaw. nie patrzę dokąd niosą mnie kroki, poruszam się do przodu, raniąc się przy tym obficie. wreszcie zatrzymuję się, zaplątana w bujny kołtun kolców, wpadłam w pułapkę. uspokajam oddech, nie mogę iść ani w przód, ani się cofnąć. drapię, krzyczę, panikuję, ale ostatecznie poddaję się, jestem bezsilna. zasypiam i liczę na to, że rano obudzę się we własnym łóżku, otulona ciepłym kocem.
|
|
 |
"lecz dobrze wiem, nie mam nic, jak ja i Ty." ~ Pezet < 3
|
|
 |
kolejny sen z serii o Tobie po którym budząc się myślę ,
że ja bez Ciebie nie mam po co żyć.
|
|
 |
a w tym momencie? żyję, bo żyję. siedzę na zimnej podłodze, naga od pasa w górę. próbuję odtworzyć dotyk jego palców, jego ust, smak jego słów. w kłębach dymu z papierosa staram się dojrzeć jego twarz. serce zaczyna kołatać, coraz mocniej, coraz szybciej. jakby chciało coś wykrzyczeć, albo po prostu wyrwać się z piersi, nie wiem dokąd. trzęsę się, a robi się jeszcze chłodniej. powinnam gdzieś iść, może wypić ciepłą herbatę, może zjeść wziąć tabletkę, może do niego zadzwonić. ale dochodzę jedynie do wniosku, że ten świat jest chory.
|
|
 |
A o cokolwiek chodzi, nie bierz tego tak poważnie. Bardzo rzadko jakaś rzecz jest długo poważna. Naprawdę. Szczególnie nocą. Noc przesadza.
|
|
 |
Uzależniłam się od Ciebie i obawiam się, że nikt jeszcze nie wynalazł skutecznego lekarstwa na moją chorobę.
|
|
|
|