 |
mój problem polega na tym, że najpierw sama wpycham Cię do windy każąc Ci spierdalać, a później wzywam ją z powrotem ze łzami w oczach, żeby oparta o jej drzwi móc jechać te 10 pięter w dół, zatrzymując się na każdym z nich. i na oczach poddenerwowanych, czekających sąsiadów, smakować Twoich ust dosadniej niż kiedykolwiek wcześniej. / abstracion
|
|
 |
idealizuję każdy detal Jego wnętrza w tak zgodną całość. pamiętam te minimalne rysy Jego życiorysu, nigdy nie był doskonały, nigdy też nie próbował tego zmienić. chociaż na co dzień wady górowały nad każdą z zalet, chociaż łamał serca, potrafił też kochać jak nikt inny. po brzegi wypełniał sobą serce, dodatkowo nieustannie ożywiając przy tym szczęście, On to konieczność, niczym tlen, czy coś znacznie cenniejszego. / endoftime.
|
|
 |
jeżeli zdobywamy coś łatwo to znaczy ,że nie jest dużo warte
|
|
 |
nie potrafie opisać tego jak ogromna radość przemawia przeze mnie !!!
|
|
 |
jak to dobrze ,że ktoś postawił mi tego człowieka na drodze, JESTEM BARDZO SZCZĘŚLIWA ŻE GO MAM
|
|
 |
to nieważne czy przy lewym płucu znajduje się serce, czy jedynie martwy kawał mięsa, od dawna pozorujący życie. wciąż zapełnia pustkę, by na co dzień obciążać bólem, nie tylko klatkę ale i całą resztę, nawet tych najdrobniejszych odłamków Ciebie. / endoftime.
|
|
 |
miałem sen czarniejszy niż kosmos, gorszy od zła, wyraźniejszy niż ostrość
|
|
 |
przysięgam ,że jeszcze troche i przestane się oddalać nie więcej niż 10 m od domu
|
|
 |
późną nocą, tuż przed snem, spoglądam w głąb nieba. przyglądam się uważnie gwiazdom, zachwycając się tymi najmniejszymi detalami każdej z nich. podkurczając nogi do klatki piersiowej, i obejmując je rękoma, delikatnie skulona na brzegu łóżka, zastanawiam się czy tak jak kiedyś, teraz robisz to samo co ja. czy krążąc myślami nad tym co przyziemne, na niebie z gwiazd kreślisz mój uśmiech, czy może analizując przeszłość, uśmiechasz się, mając nadzieję, że w głębi siebie poczuję ten uśmiech z daleka, czy nadal tęsknisz, jedynie nocami powracając do tych uczuć? tylko pod tym niebem, które jako jedyne dla nas jest wspólne, z bólu marszczysz czoło, żałujesz, kalkulując wszystkie tamte słowa, rozważając każdy szczegół, każde za i przeciw.. / endoftime.
|
|
 |
'' nosisz jakieś koszulki z napisami, majtki w kroku na kolanach i wyglądasz jak menadżer disco polo albo jakiegoś zspołu specjalnej troski ''
|
|
 |
nienawidzę słów "inni mają gorzej", bo każdy, choć raz w życiu przeżywał swój własny świata koniec. ”
|
|
 |
Trudno jest, tak żyć bez Ciebie Mi, Trudno jest, bez Ciebie budzić się...
|
|
|
|