 |
chcę patrzeć z Tobą w inną stronę, jednak zawsze widząc to samo. / Endoftime.
|
|
 |
i to jest jedna z tych chwil, w ktorych mam tyle do powiedzenia, a nie potrafie nic powiedziec.
|
|
 |
MAAAAAAAM DOŚĆ CHCE ODPOCZĄĆ MAM WYJEBANE
|
|
 |
nie chcę wmawiać Ci, jak idealnie do siebie pasujemy, jak idealnie współgrają splecione palce naszych dłoni, a usta ustawicznie tworzą tak spójną całość. nie chcę ograniczać Cię do wyłączności, i zabierać wszędzie ze sobą, czy nie widzieć świata, poza tym co Nas łączy. nie chcę nieustannie z Twoich ust słyszeć, jak bardzo jestem dla Ciebie ważna, jak do życia nie potrzebujesz już nikogo innego, jak bardzo mnie kochasz. nie chcę swojego istnienia streszczać Tobą, ani żyć wyłącznością tych uczuć. chcę choć raz w życiu poczuć to szczęście, mieć ten ostateczny powód by żyć, i trwale mieć dla kogo. choć raz w życiu doznać wzajemnego ciepła płynącego z dwóch serc, kiedy tylko w przytuleniu, klatka dotykałaby klatki, i czuć bezpieczeństwo, kiedy tylko moją już chłodną dłoń delikatnie ściska, nieco od niej większa. chcę zwyczajnie, choć raz czuć, że to, że żyję ma sens, że nigdy nie byłam na marne, a że już na zawsze, mam dla kogo oddychać. / Endoftime.
|
|
 |
no i dupeczka , pijemy na smutno
|
|
 |
jak już pisał Sokół : ''A dziś pijemy. Na wesoło lub na smutno, ale pijemy! '' i trzymamy kciuki za naszą POLSKĄ reprezentacje !
|
|
 |
ten świat jest piękny tylko ludzie to kurwy
|
|
 |
''Szmatami są ludzie bez zasad lojalności charakteru'' R.M
|
|
 |
''i najgorsze to to ze sami dajemy im siebie w przyjaźni lub miłości a na końcu rozumiemy ze daliśmy siebie kompletnie bez sensu ...'' R.M
|
|
 |
może mi ktoś wytłumaczy bo nie rozumiem , dlaczego ludzie nie potrafią być że tak powiem po środku , wpadają ze skrajności w skrajność, albo kochasz albo nienawidzisz , nie potrafią po prostu traktować się z człowiekiem normalnie, a po kłótni nie potrafią podać sobie ręki w taki sposób żeby pogodzić się nie dla korzyści tylko po prostu
|
|
 |
mam tą świadomość, na nowo popełniam błędy, błędy życia, które kreślą rysy nie tylko na psychice, dźgając z całej siły w serce, niczym szarpanie skóry dłoni tak tępym kawałkiem potłuczonego szkła, idealnie pobudzając przy tym ból. stoję w miejscu, próbując wymówić szeptem choć jedno słowo, opisujące to jak cierpię, jak odczuwając przebijające ostrze, gdzieś pomiędzy żebrami, przeżywam kolejny marny dzień życia, tak naprawdę wciąż na nowo stawiając je nad przepaścią. próba odwagi, kiedy przez mgłę obserwujesz, jak to co kochasz, w znacznym stopniu oddala się od Ciebie. jak człowiek, któremu oddałeś siebie, swoje życie, gruntownie powierzając przy tym serce, nagle znika jakby za horyzontem, gdzieś w oddali, tak bez słowa, bez pożegnania, bez wartej podkreślenia, obietnicy powrotu. / Endoftime.
|
|
|
|