głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika elemyblue

Pieprzę to. Ten świat jest chory i ja nie potrafię ogarnąć go na swój rozum  nie wiem  nie łapię  to dla mnie za wiele. Chciałabym przytulić głowę do Twojej klatki piersiowej  słuchać bicia serca i zapominać o wszystkim  jak jeszcze niedawno. To było jak mój akumulator. Nawet  kiedy nie widzieliśmy się miesiącami  gdzieś w głowie odnajdywałam wspomnienie tamtych chwil i one dawały mi życie na kolejne oddechy. Teraz? Nie ma Cię. I nie chcę zrzucać na Ciebie winy  ale jesteś pieprzonym egoistą  dobranoc.

definicjamiloscii dodano: 30 listopada 2012

Pieprzę to. Ten świat jest chory i ja nie potrafię ogarnąć go na swój rozum, nie wiem, nie łapię, to dla mnie za wiele. Chciałabym przytulić głowę do Twojej klatki piersiowej, słuchać bicia serca i zapominać o wszystkim, jak jeszcze niedawno. To było jak mój akumulator. Nawet, kiedy nie widzieliśmy się miesiącami, gdzieś w głowie odnajdywałam wspomnienie tamtych chwil i one dawały mi życie na kolejne oddechy. Teraz? Nie ma Cię. I nie chcę zrzucać na Ciebie winy, ale jesteś pieprzonym egoistą, dobranoc.

https:  www.facebook.com KlausKarolPhotography lajkujcie jak możecie :  DZIĘKUJE !

ewkalove dodano: 30 listopada 2012

https://www.facebook.com/KlausKarolPhotography lajkujcie jak możecie :) DZIĘKUJE !

Ogarniam fizykę  lecz ten człowiek i to  co jest między nami jest dla mnie zwyczajnie irracjonalne. Biorąc głęboki wdech i łyk kawy  próbuję to jakoś pojąć  rozpisać w tabeli  schemacie  podstawić pod wzór. Unaoczniam szereg sytuacji i w każdej z nich  idealny zarys Jego osoby. Jedno  jedyne pytanie   jakim sposobem ten facet zrobił gruntowny remont w moim życiu  ręce angażując w owej chwili jedynie w spalanie papierosa?

definicjamiloscii dodano: 30 listopada 2012

Ogarniam fizykę, lecz ten człowiek i to, co jest między nami jest dla mnie zwyczajnie irracjonalne. Biorąc głęboki wdech i łyk kawy, próbuję to jakoś pojąć, rozpisać w tabeli, schemacie, podstawić pod wzór. Unaoczniam szereg sytuacji i w każdej z nich, idealny zarys Jego osoby. Jedno, jedyne pytanie - jakim sposobem ten facet zrobił gruntowny remont w moim życiu, ręce angażując w owej chwili jedynie w spalanie papierosa?

Może gdyby nie te krzyki w całym domu  gdyby nie muzyka która jest naiwnym antidotum na ich zagłuszenie  gdyby nie gorące skarpety  duże paczki chusteczek  wychłodzona kawa  gdyby nie pootwierane książki  zniszczone  poplamione winem z powyrywanymi fragmentami poukładanymi na poduszce  które rzekomo opisują to uczucie do którego się tam paliliśmy  może gdyby nie to serce  tylko inne  bardziej odporne  nie te wargi  które mimowolnie zaczynają drżeć i gdyby nie On  który tak łatwo rozłożył się na znacznej powierzchni mojego świata... może byłoby dobrze.

definicjamiloscii dodano: 30 listopada 2012

Może gdyby nie te krzyki w całym domu, gdyby nie muzyka która jest naiwnym antidotum na ich zagłuszenie, gdyby nie gorące skarpety, duże paczki chusteczek, wychłodzona kawa, gdyby nie pootwierane książki, zniszczone, poplamione winem z powyrywanymi fragmentami poukładanymi na poduszce, które rzekomo opisują to uczucie do którego się tam paliliśmy, może gdyby nie to serce, tylko inne, bardziej odporne, nie te wargi, które mimowolnie zaczynają drżeć i gdyby nie On, który tak łatwo rozłożył się na znacznej powierzchni mojego świata... może byłoby dobrze.

Minęły pierwsze miesiące czystej ekstazy i już rozumiesz  wiesz o czym wszyscy mówili  a przed czym tak mocno się broniłaś. Już to czujesz. Kuje w piersi  gdy Cię całuje  łzy wzbierają pod powiekami  ale masz w sobie dość sił  by je zatrzymać tam aż do późnego wieczora. Masz siniaka na przedramieniu. Twoja wina   myślałaś  że to Ty będziesz kontrolować sytuację  Ty skończysz to  kiedy będziesz chciała  a On zależny od Ciebie  od niezbędnej sobie istoty. Błąd  lecz nie przyznasz się. Malujesz kreskę pod okiem i ledwo co unosisz do góry głowę. Honor? Zniknął tamtego wieczoru  gdy chciałaś odejść  a klęczałaś przed Nim z rytmicznie przyciąganą głową do Jego krocza.

definicjamiloscii dodano: 30 listopada 2012

Minęły pierwsze miesiące czystej ekstazy i już rozumiesz, wiesz o czym wszyscy mówili, a przed czym tak mocno się broniłaś. Już to czujesz. Kuje w piersi, gdy Cię całuje, łzy wzbierają pod powiekami, ale masz w sobie dość sił, by je zatrzymać tam aż do późnego wieczora. Masz siniaka na przedramieniu. Twoja wina - myślałaś, że to Ty będziesz kontrolować sytuację, Ty skończysz to, kiedy będziesz chciała, a On zależny od Ciebie, od niezbędnej sobie istoty. Błąd, lecz nie przyznasz się. Malujesz kreskę pod okiem i ledwo co unosisz do góry głowę. Honor? Zniknął tamtego wieczoru, gdy chciałaś odejść, a klęczałaś przed Nim z rytmicznie przyciąganą głową do Jego krocza.

jest ta­ki ból  który nie mieści się w słowach.

goodluck dodano: 30 listopada 2012

jest ta­ki ból, który nie mieści się w słowach.

Czas mi­jał szybko. Krztu­siłam się łzami. Były gorzkie i zimne.  Cisza. Głod­ne ser­ca bicie. Cier­nie wzdłuż płuc duszą.  Su­mienie łka. Smut­na noc. Sen na gwiaz­dach gra.  Niebo zachmurzo­ne. Spoglądam na zegar. Wskazówek brak.  Pat­rzę w szybę. W odbiciu cienia wrak.

goodluck dodano: 30 listopada 2012

Czas mi­jał szybko. Krztu­siłam się łzami. Były gorzkie i zimne. Cisza. Głod­ne ser­ca bicie. Cier­nie wzdłuż płuc duszą. Su­mienie łka. Smut­na noc. Sen na gwiaz­dach gra. Niebo zachmurzo­ne. Spoglądam na zegar. Wskazówek brak. Pat­rzę w szybę. W odbiciu cienia wrak.

Siedze sama w pustym pokoju. Nie ma w nim nikogo poza zimnnem  które mnie otacza  poza cimnnością  która mnie osacza.  Wszystko było by okej  gdyby nie światełko na końcu otchłani. Gdyby nie ciekawość co się tam czaji.  Gdyby nie chciwość człowieka do ludzi. Wszystkiego idzie się łudzić. Podchodząc do niego  widziałam skrzydła.  Podeszłam bliżej. Ujrzałam dłonie. Gdy byłam obok zniknął w odchłani. Anioł  którego widziałam.  Którego spoczątku się bałam  z którym chciałam iść przez życie   zniknął. I nie wróci. Zagubił się i nie zawróci.

goodluck dodano: 30 listopada 2012

Siedze sama w pustym pokoju. Nie ma w nim nikogo poza zimnnem, które mnie otacza, poza cimnnością, która mnie osacza. Wszystko było by okej, gdyby nie światełko na końcu otchłani. Gdyby nie ciekawość co się tam czaji. Gdyby nie chciwość człowieka do ludzi. Wszystkiego idzie się łudzić. Podchodząc do niego, widziałam skrzydła. Podeszłam bliżej. Ujrzałam dłonie. Gdy byłam obok zniknął w odchłani. Anioł, którego widziałam. Którego spoczątku się bałam, z którym chciałam iść przez życie - zniknął. I nie wróci. Zagubił się i nie zawróci.

Siedzę. Myślę. Myśli krążą mi po głowie jak oszalałe.    Błąkają się jak zagubione owce. Raz tu  raz tam.    Gości we mnie strach. Strach  że zaraz tu będzie.    Że mnie zabierze i zniknie. Że bardziej zaboli.    Że zrani. Że już nic się nie zagoi tak jak dawniej.    Że nie przeżyję za wiele. Że porzuci w potrzebie.    Boję się  że mnie zabierze dla własnej potrzeby.    Uciekać przed ciemną stroną. Tu i teraz.    Uciec. Ukryć się. Zasnąć. Umrzeć.

goodluck dodano: 30 listopada 2012

Siedzę. Myślę. Myśli krążą mi po głowie jak oszalałe. Błąkają się jak zagubione owce. Raz tu, raz tam. Gości we mnie strach. Strach, że zaraz tu będzie. Że mnie zabierze i zniknie. Że bardziej zaboli. Że zrani. Że już nic się nie zagoi tak jak dawniej. Że nie przeżyję za wiele. Że porzuci w potrzebie. Boję się, że mnie zabierze dla własnej potrzeby. Uciekać przed ciemną stroną. Tu i teraz. Uciec. Ukryć się. Zasnąć. Umrzeć.

tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.

goodluck dodano: 30 listopada 2012

tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.tęsknię.

Wdech  wy­dech. Cisza i pustka dookoła. Oddychaj.

goodluck dodano: 30 listopada 2012

Wdech, wy­dech. Cisza i pustka dookoła. Oddychaj.

jes­teś moją podporą   moją trwałą osłoną.  moim światem   tle­nem i wodą.

goodluck dodano: 30 listopada 2012

jes­teś moją podporą, moją trwałą osłoną. moim światem, tle­nem i wodą.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć