 |
moje życia to pasmo wzlotów i upadków,
tu nie sinusoida nie zależy od przypadków,
w moim życiu tyle samo razy celu blisko,
ile zmarnowałem szans ale na szczęście nie wszystko,
w moim życiu się działo nie da się zaprzeczyć,
me oczy ujrzały piękno ale i plugawe rzeczy,
i tak leci dzień po dniu noc po nocy,
akceptuje w sobie obie strony mocy,
moje życie co dzień czegoś mnie nauczy,
to co dzisiaj było klapą jutro już być nie musi. / Kali ♥
|
|
 |
żywiła go uczuciem lecz nie trawił go jej tata
|
|
 |
dzisiaj chciałabym już tylko zapomnieć o tych wszystkich fałszywych obietnicach, które na marne uleciały w powietrze. o ich ostrych krawędziach, prze które zbyt dużo nadziei rozpadło się na zawsze. o tamtym miękkim i kojącym głosie, który je wszystkie wypowiadał. szeptał, bez zająknięcia. kłamał na wydechu. bez oporów. bez żadnych konsekwencji.
|
|
 |
naszej miłości przeciwna była moja mama
|
|
 |
znalazłam pamiętnik, który zaczęłam pisać dobry rok temu. i wiesz co? te cholerne wspomnienia wróciły. pierwsze kartki były o tym jak zacząłeś zaczepiać mnie na przerwach, jak się słodko uśmiechałeś i patrzyłeś mi prosto w oczy. kolejne były o tym jak chodziliśmy na wspólne wagary i ogniska klasowe, po których zawsze rzucało nas na boki. następne kartki były o tym jak spacerując po lesie trzymaliśmy się za ręce, jak pierwszy raz mnie pocałowałeś. jak czułam twój zapach, który czuję do dnia dzisiejszego. kolejne opisywały to jak zawaliłam całą twoją skrzynkę odbiorczą esami typu ‘kocham cie misek’ jak powtarzałeś mi że nigdy mnie nie zostawisz, tłumacząc się, że żadna laska nie dorasta mi do pięt. następne kartki zawierały nasze rozmowy na gg. jeszcze kolejne opisywały trudny dla mnie czas, który trwa do dziś. czas, w którym ciebie już nie było i nie ma. / eloszmero.
|
|
 |
mam szczęście że żyjesz. [s]
|
|
 |
świadomość ze mogłam go stracić na zwasze po mimo tego ze nie jest mój, boli.. cholernie [s]
|
|
 |
może nadszedł ten moment, aby usiąść na przeciwko siebie i przeprosić za wszystko?
|
|
 |
słuchawki w uszach i nagle wszyscy cię wołają o.O
|
|
 |
podziwiam Cię szmato, że masz odwagę wychodzić z taką mordą.
|
|
|
|