 |
Już nie mam siły udawać, że wszystko jest tak jak powinno. Zostałam sama ze wszystkim, to mnie tak strasznie przytłacza.
|
|
 |
Kolejny dzień z rzędu stoję i patrzę jak przechodzisz obok nawet mnie nie zauważając. Tęsknię za Tobą, ale jestem zbyt zadufana w sobie by Ci o tym powiedzieć.
|
|
 |
Leżąc na łóżku, przewracałam się z boku na bok. Ręce mi drżały na samą myśl o tym wszystkim. Znów poczułam na twarzy łzy. Szybko pobiegłam kolejny raz umyć ręce. Czułam jak mnie pieką od szorowania, były już czyste, a ja dalej je trzymałam pod strumieniem wody. Paliły mnie w miejscach gdzie stróżkami płynęła jego krew. Umierał mi na rękach, nic nie mogłam zrobić. Patrzyłam na swoje odbicie w lustrze, czując ja wszystko we mnie chce krzyczeć. Bezmyślnie walnęłam pięścią w sam środek rozbijając je na maleńkie kawałki. Poraniłam palce, ale miałam to gdzieś. Brzydziłam się sobą. To wszystko przeze mnie. Pozwoliłam mu umrzeć zamiast mnie, osunęłam się na kolana, zanosząc się szlochem. Nie miałam już łez. Do łazienki wpadła mama widząc cała sytuację, uklękła obok mnie i delikatnie obieła, a ja wtuliłam się w nią jak małe dziecko. Marzyłam, żeby czas stanął w miejscu.
|
|
 |
WSZYSTKIEGO NAJLEPSIEJSZEGO PANOWIE ♥.
|
|
 |
Stoczyłam się. Mocno stąpam nogami po samym dnie czując jak jego rozpacz wbija mi się w stopy. Każdy kamień, szkło, zardzewiały metal, ostry kawałek drewna raniący moje kolana po upadku przypominają mi dlaczego tu jestem. Zdarte łokcie, płynące czerwone po nadgarstkach potoki i czarne smugi na policzkach. Przepite oczy, w których popękały krwinki. Boję się... Panujący tu chłód i ciemność powodują, że zatracam się w tym wszystkim coraz bardziej nie mogąc znaleźć odwrotu. Serce bije nierównym rytmem powodując mocne kłucie. Zgubił mnie kolejny łyk... kolejna noc z zapitą mordą. Zniszczyłam wszystko co było ważne. Chciałam zapomnieć, uciec.. chciałam przestać być jedną, wielką niewiadomą. Stałam się nikim a pierdolona duma nie pozwala mi sobie pomóc. Wyniszczam się kawałek po kawałku czując jak stopniowo brakuje we mnie życia. Upadnę jeszcze niżej bo nie mam ochoty na litościwe spojrzenia i współczucie miotające wszystkimi na cztery strony świata. Zapomną.. zostanę tu. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Gdy nie ma dla mnie nic ważniejszego od Twojej osoby. Gdy zgodziłabym się na największe oszustwo, na największe kłamstwo, na największy ból, aby tylko sprawić, że to co Cię boli - zniknęło.
Wchłonęło się w moją skórę i może nawet jak kwas - wyżreć mi skórę; gdy zobaczę na powrót szczery uśmiech na Twojej twarzy - będę cierpieć, wić się z bólu z najszczerszym uśmiechem w sercu. Gdy tlen, który zabierałam do płuc traci tak nagle na swojej wartości, aż w końcu - porzucam go na dobre na rzecz Ciebie. Gdy pragnę Cię dotykać, całować, przytulać, czuć w każdym możliwym znaczeniu tego słowa - gdy pragnę niemalże brać Cię jak powietrze tyle, że nie do płuc, a prosto do mojego serca, które wyryte ma Twoje inicjały z dopiskiem "na wieczność". /happylove
|
|
 |
|
Opowiem coś co dla wielu pewnie wyda się absurdalne. Był twoją pierwszą miłością. Prawdziwą miłością i taką wyjątkową. Zrobiłabys dla niego wszystko. Ale spieprzyliście to. I nie mówię nawet czyja była wina. Po prostu tak wyszło.. z bólem serca odchodzisz, szukając tej "lepszej", "bardziej wartościowej" miłości. Znajdujesz kogoś nowego, poznajesz go. Poczułaś to, może nie tak mocno, ale poczułaś. Nie zwracałaś na początku uwagi na tego który tak naprawdę nie wyszedł jeszcze z twojego serca. Ale układa ci się. Jest pięknie...Tylko czasami, wieczorami wracasz do chwil związanych z nim. Z tym byłym. Nagle dostajesz od niego wiadomość, piszecie całą noc, nie możecie się pożegnać. Nie chce żebyś do niego wróciła, woli poczekac az nie będziesz w związku. gadacie więcej. I nawet nie zauważasz kiedy staje się - znów - częścią twojego życia. Miał ktoś tak? / i.need.you
|
|
 |
[ 1. ] Czy jesteś w stanie zdefiniować strach? Wiesz ile może być go w jednym oddechu? Ile uczuć mieści się w jednej, swobodnie płynącej, czarnej łzie? Nie potrafisz uspokoić drżącego ciała i zawładnąć nad myślami. Podstawowe czynności nabrały miary wspinaczki na najwyższe szczyty górskie a Twój wygląd nie ma teraz najmniejszego znaczenia. Liczy się wiara.. tylko ona jest teraz Twoją najlepszą przyjaciółką. Nie opuści Cię, nie pozwoli się poddać bo wie, że pomimo strachu - wierzysz. Nie dopuszczasz do siebie złych myśli, rozmawiasz z Bogiem siedząc na zimnych płytkach balkonu. Nie prosisz go o nic a jedynie wspominasz i mocny nacisk kładziesz na jego zasługi. Na to jakim cudownym jest przyjacielem. Udało się. Czujesz ogromną ulgę. Dziękujesz za rozmowę.. za to, że nie zabrał Ci największej motywacji i szczęścia jakie spotkałeś do tej pory na swojej drodze. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
[ 2. ] Na nowo pojawia się uśmiech. Serce bije tak mocno jakby właśnie nastąpiła tam eksplozja wulkanu. Cieszysz się a radość wylewa Ci się oczami wolno płynąc po kościach policzkowych. Upada na ziemię układając przyjemną melodię. Cieszysz się choć tak naprawdę nawet najszczerszy uśmiech nie jest wstanie opisać radości jaką masz w sobie. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
|
|