 |
obiecaj, że jutro będziemy w sobie zakochani..
|
|
 |
i oczy mi jakoś dziwnie błyszczą , kiedy myślę o Tobie ..
|
|
 |
wiem, ze On jest dla Ciebie wszystkim, ale los wybrał tą opcję w której nie możecie być razem.
|
|
 |
co dzień zakochuję się w Tobie o niebo więcej.
|
|
 |
i wciąż patrzę na kolejne miesiące z kalendarza, kolejne puste dni, w których staram się zapomnieć.
|
|
 |
serce miej otwarte dla wszystkich, zaufaj niewielu.
|
|
 |
|
powiedz proszę,że próbujesz znów mnie odnaleźć.
|
|
 |
To przykre, że ludzie tak niespodziewanie odchodzą.. Nie pozostawiając po sobie nic. Nie mówiąc nic, nie dając żadnego znaku, ostrzeżenia.. Nic. Pozostają po nich jedynie wspomnienia.. Niekiedy coś więcej niż same wspomnienia. Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że zupełnie nie wiesz z jakiego powodu tak się dzieje. Nie masz na to żadnego wpływu.. Zupełnie nic nie możesz zrobić. A powinieneś. Powinieneś walczyć o kogoś na kim Ci zależy. Niezależnie od tego co się stało, walcz. Bo jeżeli nie będziesz walczył to nic nie zyskasz, a możesz jedynie stracić.
"Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą" zapamiętaj i nigdy się nie poddawaj.
|
|
 |
Dlaczego z dnia nadzień wszystko coraz bardziej traci sens, zamiast go nabierać?
Dlaczego ludzie są tak fałszywi, tak bardzo nic nie warci.
Dlaczego żyjemy, dlaczego nie możemy od razu umrzeć?
Po co się rodzimy?
Żeby cierpieć, cierpieć wiele bólu, niszczyć się skazując na samozagładę?
Nie rozumiem tego świata, ani jego ludzi.
Dlatego żyje u siebie, w swoim świecie.
Mimo to cierpię, bo żyję w nim sama, potrzebuje kogoś, kogoś, kto mnie zrozumie, kogoś kto będzie przy mnie, kogoś komu będę mogła bezgranicznie zaufać, oddać swoją duszę i serce, kogoś za którego będę mogła umrzeć, wiedząc że on dla mnie zrobił byt to samo. Kogoś, kto by mnie pokochał. Kogoś kto by sprawił że chciałabym żyć, że życie miałoby dla mnie sens, kogoś kto wreszcie sprawiłby że nie chce umierać, nie chcę marzyć o śmierci.
|
|
 |
Nadgarstki płaczą,
Krew płynie po policzkach.
Ból w klatce piersiowej,
Za mocno dziś uciska.
Przebite włócznią,
serce krwawi.
Gdy ostatni raz…
Miłość musi zabić.
|
|
 |
Nie płacz mała dziewczynko!
Zobacz, jak pięknie dziś słońce świeci,
Obudź się, bo gubisz się w tej zamieci.
Zrozum wreszcie, że On Cię nie kochał,
Wiedz, że On nigdy nawet nie szlochał.
Nie płacz mała dziewczynko!
Nie możesz dać mu tej satysfakcji,
Nie myśl nawet o zatrzymaniu serca akcji!
Naucz się w końcu żyć na nowo,
Pozwól by w Twoim życiu było kolorowo.
Nie płacz mała dziewczynko!
Przestań wreszcie kochać za dwoje,
Musisz zacząć dbać o szczęście swoje.
Pamiętaj, całe życie przed Tobą,
Nie myśl sercem, lecz głową.
Ale dziewczynka nie słucha…
Podąża cierniową ścieżką, upada,
Nie ma siły wstać, jeszcze niżej spada.
Chciała przy Nim umrzeć, szczęśliwa,
Umarła przez Niego, bo zwątpiła.
|
|
 |
Spływa po policzkach smutek, żal i złość.
Na zewnątrz z ciemnych zakamarków duszy wychodzi rozpacz.
Co robić?
Czy można nauczyć się radości i sprawić żeby płynęły po twarzy łzy szczęścia zamiast łez goryczy i bólu?
Pewnie można. Tak samo jak można nauczyć się żyć bez Ciebie, żyć bez tęsknoty. Ale problem w tym, że nie potrafię się oduczyć smutku, odkochać się w Tobie i nie umiem nie myśleć, nie tęsknić, nie płakać, nie wspominać. Nie potrafię.
Potrzebuję Cię, czekam. Ale wiem, że Ty już nigdy nie będziesz obok, ze mną, przy mnie, z moimi problemami, smutkami, sukcesami i radościami. Po prostu odszedłeś. Nie ma cię.
|
|
|
|