 |
chyba zrobiłam sobie nadzieję i chyba chcę żeby mi się udało. w mojej głowie zaczęło pojawiać się słowo "My" czego w sumie nie chcę zaprzestać.
|
|
 |
ostatnio mam wszystko tak w dupie, że aż mi się przykro robi .
|
|
 |
tak, tak cieszę się że mnie lofciasz i wgl, ale ja kurwa potrzebuje prawdziwej miłości, a nie sztucznego teatrzyku, który prędzej czy później zmieni się w dramat z żyletką w roli głównej.
|
|
 |
- dbaj o nią, nie chcę żeby cierpiała przez jakieś pierdolone nałogi. - wyszeptał do stojącego nad nim chłopaka po czym skierował wzrok na ziemię. - a teraz idź, nie chcę żebyś patrzał jak umieram - dodał wskazując ręką na drzwi. Chwilę potem na korytarzu szpitalnym rozległy się krzyki lekarzy...umarł. Umarł pozostawiając po sobie jedynie miłość,miłość którą darzył ją od dłuższego czasu.
|
|
 |
|
ten stan, kiedy uświadamiasz sobie, że to już koniec
|
|
 |
nie cierpię szpitali, tych obleśnych pokoi i uczuć które wybuchają za każdym razem gdy wyjdziesz z środka...
|
|
 |
boooooże, gdzie ja byłam jak cycki rozdawali ? .
|
|
 |
MÓJ PRZYSTOJNIAK, MÓJ MĘŻCZYZNA, MÓJ KOZAK . :*
|
|
 |
Kochaniii...! Wybywam sobie stąd na trzy dni. zakazaanaa wykurwia do Wawy na wycieczkę : * Także no trzymcie się tu cieplusio ♥ ♥ pjona !
|
|
 |
- córciu pójdziesz zgrabić te liście co są na ogrodzie ? - poprosiła mnie mama wchodząc do mojego pokoju. - nie widzisz, że śpię.? -odpowiedziałam nakrywając na siebie kołdrę. - jest godzina 14 - poinformowała mnie. - eee...a wgl po co mam je zgrabić skoro spadnie ich jeszcze dwa razy tyle. ? - (-.-) śpij ty już lepiej - wymamrotała wychodząc z pokoju. II rozmowa z mamą xd
|
|
 |
krótkie wyjście na dwór, podczas którego otoczyło mnie zimne powietrze. chwila trzeźwego umysłu. a w głowie znów wiele oczekiwań od samej siebie, stawiana z każdym dniem wyższa poprzeczka w życiu. romansowałam z fizyką i nową lekturą. czego chcieć więcej? ach tak. jest coś czego chciałabym bardziej od tego romansu z książkami
|
|
|
|