 |
|
poczujesz ból upadku, przyzwyczaj sie bo będzie w chuj upadków
|
|
 |
|
i mijamy się na dworze często, unikając spojrzeń i myślę o nim ciągle, choć byliśmy niepoważni i brak mi jego najmocniej lecz to wymysł wyobraźni
|
|
 |
|
oczy czyste, znam te łzy, serce bije, dziś jesteś Ty, możesz wszystko, żyjesz tu i wszędzie, powiedz że wierzysz, że jesteś i BĘDZIESZ...
|
|
 |
|
on kochał piwo, ona raczej wódkę, przejmował się chwilą, ona raczej jutrem
|
|
 |
|
spijemy toast za te śmieszne plany i za to co jeszcze przed nami, ale dziś już nie dzwoń, dziś zapijam pamięć...
|
|
 |
|
Ty patrzysz w moje oczy, widzisz pieprzoną pewność, dziś mogę grać o wszystko, lecz nie wszystko mi jedno, wygrywasz lub przegrywasz, t r z e c i e g o w y j ś c i a n i e m a
|
|
 |
|
ŻYCIE PIĘKNE NAWET JAK SIE PIERDOLI, BÓL NIE TRWA WIECZNIE, W KOŃCU SIĘ ZAGOI
|
|
 |
|
nie daj satysfakcji ludziom którzy wciąż mają Cię za nic, oni śmieją się gdy krwawisz, oni chcą Cię dobić czaisz?
|
|
 |
|
w sercu mam miłość, w kieszeni pustkę, w głowie burdel
|
|
 |
|
mamy miłość, ale nienawiść zawsze trzyma ją za rękę, mamy siebie, ale nie wiem czy mamy coś więcej
|
|
 |
|
kolejny raz czuć ten sam smak, serce znów bije mocniej pod zmęczoną powieką, kawa i papieros ukaja zmęczenie, sam nie wiem co siedzi we mnie, witam poranek, ale nie Ciebie obok siebie
|
|
|
|