 |
|
tu żyje się szybko i umiera młodo
|
|
 |
|
rozmawiając z Tobą myślałam, że to sen, teraz jesteś mi potrzebny do przetrwania jak tlen
|
|
 |
|
ale mamy w sobie siłę, a wszechświat nam niesie pomoc non stop, by trudne chwile nocą zamieniać w odwrotność i jak mocno chcemy, możemy wszystko dziś, teraz, od zera - dotknąć snów, żyć, krok po kroku iść do nieba
|
|
 |
|
kocham za bardzo, chcę za bardzo i teraz miałbym się poddać? nie za bardzo. czuje za bardzo, wiem za bardzo, żeby coś mieć musisz tego chcieć, jak bardzo? za bardzo
|
|
 |
|
miłości nie da się rozpoznać patrząc w taflę, w której odbiciu wszystko wygląda na łatwe
|
|
 |
|
bo kiedyś ponoć miałem wszystko, gdzieś tu obok, dziś wiem, że to wszystko to nic żyjąc z Tobą, dziś wiem, że nieważne co by się stało, po tym wszystkim zawsze mi będzie czegoś mało
|
|
 |
|
zacząłem potrzebować tego na co mówisz bliskość, z nadzieją w sercu, a w oczach z iskrą
|
|
 |
|
nieraz już chciałem tym pierdolnąć, choć wiem, że nie da rady, choć wiem, że mi nie wolno, chciałbym z tego się ograbić, złapać to coś w środku, to coś w sobie zabić... bo ile razy w końcu można powietrzem się dławić?
|
|
 |
|
mam dość, jestem wyczerpany już do granic, a złość, jak dreszcz opływa mnie falami, pod dom, choć coraz bliżej z kilometrami, to naprawdę chyba wciąż się mijamy
|
|
 |
|
te Twoje słowa rozsadzają mój rozum na setki kawałków.
|
|
 |
|
Nie mam nic do stracenia. Mam jedynie życie.
|
|
|
|