 |
|
Marzenia są jak dzikie koty, które uciekają z miasta, chodzą własnymi ścieżkami, po czym wracają obdarte i obolałe w rzeczywistość. / Agnieszka Lisak.
|
|
 |
|
Moja dusza krzyczy, a serce łaknie pomocnej dłoni. Dłoni, która je przytrzyma, choć na chwilę, byle by nie upadło z hukiem na bruk. Czuję rozszarpywanie organów. Coś właśnie pociąga za żyły, grając na nich niczym na strunach. Powoli wyszarpuje żebra, każdej po kolei ze skruchą i nadzwyczajną delikatnością. Coś obchodzi się ze mną łagodnie. Chce mi dać nadzieję, po czym kruszy kości. Miażdży je z fascynacją i patrzy jak cierpię. Chyba uwielbia, gdy cierpię, gdy w moich źrenicach tkwi już tylko sama pustka. / Endoftime.
|
|
 |
|
Wymawiając 10 zdań, można stworzyć średnio 8 niedomówień i 11 nieporozumień.
|
|
 |
|
Kimże jesteśmy, wypalonymi resztkami uczuć, panicznie bojącymi się ognia, które wciąż kusi.
|
|
 |
|
Rozpryskuje na kawałki resztki nadziei. Próżna tafla lustra, w której odbijają się naiwne niedopowiedzenia. Nienawidzę Cię za tę nadzieję, jak lustra w sklepach z ciuchami, które oszukująco wyszczuplają. W źrenicach innych odbija się prawda, zbyt bolesna by spojrzeć jej prosto w oczy. Dlatego milczę, krzyczę, zamazuję obraz, tłukę. Odłamki szkła ranią moją duszę.
|
|
 |
|
oglądałam pamiętniki wampirów więc wiem jak to jest być wampirem, dziwko .
|
|
 |
|
Widziałam śmierć i dlatego płaczę, gdy widzę, jak z ciała uchodzi dusza, jak zanika uśmiech i nie słyszę już słów. Wokół cisza. / Endoftime.
|
|
 |
|
Cierpię, gdy upada ktoś mi bliski, a ja upadając wraz z nim, nie sięgam dłonią aby pomóc mu wstać. Bodźce. Ktoś wbija tysiące szpilek w nasze serca i uśmiecha się pod nosem. Jednych serca są nietrwałe. Inni radzą sobie dość dobrze, cierpią w sobie, krwawią, lecz chcą żyć. Chcą żyć, rozumiesz? Pomimo wszystko, pomimo bólu i przeciwnością, po prostu - chcą.. / Endoftime.
|
|
 |
|
Umiesz tak dobierać słowa, by jedno zdanie miało niejedno znaczenie. Szukam ukrytego sensu, bo dajesz mi setki powodów do tego, bym go szukała.
|
|
 |
|
Nie przeszkadzało mi nic, bo nic się nie liczyło. Nie widziałam innych ludzi, nie wiem jak byli ubrani i nie pamiętam słów, które wypowiadali. Wiem, że ktoś coś mówił na pewno, ale byłeś zbyt blisko, bym mogła się na tym skupić.
|
|
 |
|
Jest idealnie, wszystko tak, jak myślałam, wszystko na swoim miejscu, niby w porządku. Powinno być idealnie. A jednak coś ciągle jest nie tak...
|
|
|
|