 |
i tak naprawdę chciałabym, żeby był teraz obok. Mimo tego co się stało, nie tylko z nami, ale też ze światem, w którym żyliśmy, a który zniszczyliśmy tylko słowami, chciałabym wciąż go mieć. Sięgam pamięcią w najdalsze wspomnienia i uśmiecham się do każdego z nich z osobna. Wiem, że byliśmy dla siebie wszystkim, chyba nigdy nie zwątpię, że to co nas łączyło miało w sobie uczucie. Może nie tę najprawdziwszą miłość, bo ona przecież nie kończy się nigdy, ale więź uzależnienia, która mimo wszystko nie pozwalała nam bez siebie żyć. Każdy oddech dedykowany był nam, bo wtedy jeszcze byliśmy 'my'. Co się z nami stało? Jak małe dzieci, którym nudzą się zabawki, znudziliśmy się sobą i chociaż bolało, raniliśmy się z premedytacją, byle tylko mieć powód do skończenia czegoś, co wtedy było wszystkim..
|
|
 |
Był dla niej ideałem i może właśnie dlatego usprawiedliwiała go przed wszystkimi, a także i przed samą sobą. Gdy nie dzwonił zrzucała winę na rozładowaną komórkę. Gdy nie przyjeżdżał uparcie twierdziła, że na pewno wypadło mu coś ważnego. Nawet, gdy zdradził wzięła winę na siebie twierdząc, że nie jest wystarczająco piękna i dobra. Powiesz, że jej naiwność nie miała hamulców. Masz rację, ale nie zawiniła tu ona sama. Te wszystkie hamulce popsuła miłość, zabierając przy tym granice zdrowego rozsądku.
|
|
 |
Co w nim polubiłam? na pewno spojrzenie, którym zwabił mnie do siebie niby spytać jak się mam. uśmiech i w sposób jaki się poruszał. z grubsza wszystko co było widać na pierwszy rzut oka - było nie do ominięcia. przyciągał śmiałością i pewnością siebie. parę chwil, które przerodziły się w długi wieczór. poznawałam jego charakter, i wnętrze, które wydawało się nie mieć końca. opowiadał o tym, a zaraz kończył zdanie kompletnie czymś innym. aż w końcu poznałam jego smak. pieprzyk schowany za uchem i zapach perfum, który momentalnie mnie od niego uzależnił. ciepła dłoń i cień rozbawienia w okolicach kącików ust. zdobył mnie z nieukrywanym uśmiechem.
|
|
 |
Czasem ciężko podążać za swoim sercem...
|
|
 |
Nie czytaj mnie , zabijam powoli .
|
|
 |
Nie mieli pomysłu na starość, tak jak wcześniej nie mieli pomysłów na życie. Byli już starsi, niż to sobie wywróżyli w dzieciństwie, i nie wiedzieli co z tymi nadgodzinami począć. Wszystko już się skończyło, kurtyna opadła, trzask krzesełek dawno ucichł, a oni pozostali na pustej scenie z odegranymi już rolami, zostali bez tekstu, bez reżysera i bez widowni. Nie odróżniali już dni, o świętach dowiadywali się z telewizorów i radioodbiorników, wtedy kupowali droższe niż zwykle wędliny, ciasto, butelkę wina i zasiadali w milczeniu do stołu, żegnali się machinalnie przed jedzeniem, wytrzymywali ze sobą przy stole tych kilkadziesiąt minut,
a potem się chowali po kątach, każde przed swój ekranik,
wracali do swoich jaskiń, zapatrzeni w cienie na ścianach. Rytuały przeszły w nawyki.
|
|
 |
"Samotność jest ciężkim i nieodzownym warunkiem istnienia" //J. Conrad
|
|
 |
Czasami same obietnice to za mało. // pannikt
|
|
 |
Są jednak rzeczy, które w tym roku nie zmieniły się prawie w ogóle - przyjaźń z Magdą wciąż jest taka, jak przedtem, jeśli nie lepsza. Wciąż wiem, że mogę jej zaufać i liczyć na jej pomoc,. Przy niej czuję się swobodnie jak przy najbliższej rodzinie.
a więc dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że ten rok 2013 był tak udany.
|
|
 |
W tym roku spełniło sie pare moich marzeń. Między innymi byłam na koncercie ulubionego zespołu, który wspominam niezwykle miło. świetna atmosfera, ludzie, muzyka i ta blisość z zespolem, gdy stoi się tuz pod sceną i śpiewa razem z wokalistą. Coś niesamowitego.
W wakacje byłam na wielu nockach, spotkaniach, ogniskach, które jeszcze bardziej zbliżyły mnie do całej grupy. Dodatkowo wyjechałam nad morze na parę dni. To były naprawdę bardzo udane wakacje.
Podsumowując: Rok 2013 był dla mnie bardzo pracowity. Było w nim wiele wyjazdów, spotkań, ważnych wydarzeń, przyjęć. Przeczytałam dużo ciekawych książek i obejrzałam parę dobrych filmów, co ogromnie mnie zainspirowało. Poznałam wielu przecudownych ludzi i nauczyłam się władać własnym umysłem, co jest dla mnie ogromnym osiągnięciem.
|
|
 |
W 2013 poznałam całkowicie nowych ludzi, zmieniłam klasę i - chociaż trochę szkoda mi, że wciąż nie mam takiego kontaktu z ludźmi z poprzedniej - nie żałuję. To mnie wiele nauczyło i zdobyłam parę nowych doświadczeń.
W 2013 rozwinęłam się także trochę muzycznie. Zapisałam się na dodatkowe lekcje, postarałam się bardziej skupić na tym wszystkim i udało mi się utworzyć mały zespolik. Od niedawna chodze na lekcje pianina, a mój stosunek do perksuji także się zmienił. Zaczynam myśleć o tym wszystkim bardziej przyszłościową i postanawiam przyłożyć się do tego. Co do muzycznych wydarzeń - parę dni temu miało miejsce Jam Session w Baszcie, które świetnie wspominam. Udało mi się zagrac parę kawałków, i, chociaż trochę stresu się wkradło, zapanowałam nad wszystkim i czułam się dobrze na scenie.
|
|
 |
Pora na podsumowanie, do którego tyle się zbierałam. Rok 2013 był dla mnie rokiem, gdy wiele się pozmieniało na lepsze. Wykształciłam swój charakter, zdefiniowałam siebie, nauczyłam się panować nad swoim umysłem i myśleć jeszcze bardziej optymistycznie. Osoby, z którymi wcześniej sporadycznie się spotykałam stały się świetną paczką. Moije relacje z niektórymi osobami z tej grupy ogromnie się poprawiły. Teraz mogę śmiało uznać Olę za swoją przyjaciółkę.
W 2013 musiałam podjąć parę trudnych decyzji. Między innymi co do wyboru szkoły. Tej decyzji ani trochę nie żałuję, bo dzięki temu gimnazjum udało mi się jechać na wspaniałe wycieczki, warsztaty różnego rodzaju, konkursy i wykazać się w wielu dziedzinach. Najmilej wspominam warsztaty językowe w Donopolu Zdrój - EuroWeek, gdzie nauczyłam się pełno rzeczy, pokonałam barierę językową i spotkłam parę osób, o których na pewno nie zapomnę. To była świetna lekcja, która pomogła mi trochę co do określenia, co chciałabym robić w życiu.
|
|
|
|