 |
Idę sobie korytarzem, po długiej, szczerej i zabawnej rozmowie sam na sam z kumplem, gdy zatrzymują mnie jego koledzy. 'Zapomniałaś już o nim?' Zapytał jeden z nich. 'E.. O co chodzi?' Spojrzałam na każdego pytająco. 'No bo gadasz sobie z innymi, jakby on cię nigdy nie obchodził.' Nie wierzyłam w to, co usłyszałam. 'Co proszę? To już sobie gadać nie można z nikim? Poza tym, słyszałam, że on to poleciał do mojej przyjaciółeczki kochanej na seks.' Powiedziałam, wkurzona. 'Ale..' Zaczął jeden. 'Nie ma ale. On nie istnieje, rozumiecie? Ode mnie też chciał seksu, ale ja trochę mózgu mam. Poleciał do pierwszej lepszej, która daje mu dupy i będzie do niej jeździł tylko się ruchać. W dupie mam takie coś. I o takim cwelu nie trzeba zapominać, on sam z głowy wyleci' Wyrzuciłam. 'On powiedział..' Zaczął znowu. 'Nie ma on powiedział. Dla mnie on nie istnieje, jego słowa i gesty też nie, zrozumiano?' Rzuciłam i poszłam w swoją stronę. 'Stój! On chciał..' Zatkałam uszy dłońmi i miałam to w dupie.
|
|
 |
Możesz mi powiedzieć, jak to u Ciebie polega? Co, przyjeżdża twój "chłopak", łazicie chwilę po osiedlu, po czym on Ci proponuje herbatę u Ciebie, Ty z chęcią się zgadzasz i lądujecie w Twoim pokoju na Twoim łóżku? Weź mi wytłumacz, bo wiesz... Piszę książkę o tanich dziwkach .
|
|
 |
Wiem, że na pytanie 'kim dla Ciebie jestem?' nie znasz odpowiedzi.
|
|
 |
zadbam o to bardziej niż o farmę na fejsie ;DD
|
|
 |
kocham topić się w twojej ulubionej bluzie .
|
|
 |
po prostu się przytulić i wsłuchiwać w bicie twojego serca .
|
|
 |
Znał mnie na wylot. Wiedział, kiedy jest coś nie tak, a kiedy jest przezajebiście. Wiedział, jak mnie pocieszyć, czy sprawić, żeby cały mój humor poszedł się jebać. Zawsze wystarczyło jedno zdanie, a już zmiana humoru o 180 stopni. Uwielbiałam, gdy okazywał swoją zazdrość, gdy podczas mojej rozmowy z jakimkolwiek kolesiem, podchodził do mnie i zaczynał mnie namiętnie całować na jego oczach. Oczywiście, było wiadome, że mam chłopaka, ale on wolał to podkreślać. Chciał, by wszyscy wiedzieli, że należałam tylko do niego. A teraz? Teraz się dowiaduję różnych, naprawdę przemiłych rzeczy, które doprowadzają mnie do depresji i szału. Co się stało z jego wiedzą na mój temat? Nie wierzę, że tak po prostu wyparowała ...
|
|
 |
Wyszłam przed szpital, otulona tylko bluza. Lekarze powiedzieli, że jest już ok z kumplem, więc zrobiło mi się lżej na sercu i poszłam zaczerpnąć świeżego powietrza. Po jakimś długim czasie pobytu tam, zdecydowałam, że wrócę do środka. Weszłam do jego sali, a jego tam nie było. Pobiegłam do pielęgniarek. 'Pacjent. Spod 18, gdzie on jest?!' Wrzasnęłam, a te spojrzały po sobie i wyszeptały, że pogorszyło się mu. 'Jak to? Przecież .. Przecież było okej! Co teraz? Gdzie on jest?!' Panikowałam, byłam tam sama. 'Spokojnie, usiądź sobie i poczekaj. Będzie dobrze.' Jej ostatnie zdanie mówiłam sobie w myślach, starając się przekonać o słuszności tego stwierdzenia. Nie wiem ile czasu minęło. Ludzie kazali mi iść do domu i odpocząć, chcieli dać mi coś do jedzenia i picia, przykryli mnie jakimś kocem, lecz nie uspokoili niczego w środku mnie, co się trzęsło i burzyło. Zaczęłam się trząść, ryczeć, gryźć wszystko, co popadnie. Jakby jakaś wielka cząstka mnie umarła. Domyśliłam się prawdy.
|
|
 |
Teraz pojawiło się pytanie : z kim zacząć nowy rozdział. Z kolesiem z mojego rocznika, który ma tak samo na imię jak On, jest słodki, ale czasami udaje, że mnie nie zna, czy z kolesiem rok młodszym, z którym dogaduję się już ok. Gdyby mogli się tak połączyć, gdyby mogli być jednością, byłoby okej, naprawdę. Gdy wybiorę jednego, drugiego skrzywdzę. Pozbyłam się jednego problemu, a już mam kolejne.
|
|
 |
Siedzę na kompie i dostaję sms 'Idziesz na dyskotekę?' Oczywiście chodziło o szkolną. Automatycznie zadzwoniłam do koleżanki i od razu poszłyśmy. Chciałam sobie toczyć tylko bekę z pierwszoklasistów. Kiedy zrobiło się ciemniej i przyszły dziewczyny z mojej klasy, automatycznie dyskoteka nabrała sensu. Parkiet należał do nas w rytmach disco polo, bo o to poprosiliśmy. Nie żadne techno, nowości itp - disco polo. To jest to, czego mi brakowało i co dodało mi sił. Mam siłę, by mówić 'nie' i mieć wyjebane na Ciebie, mam siłę, by żyć.
|
|
|
|