 |
|
Niechęć jest za słaba byśmy mogli się rozstać./ Y
|
|
 |
|
Bo to wcale nie jest takie łatwe. Zapomnieć o kimś, kogo się kocha to jak zapomnieć jak ma się na imię ./ Y
|
|
 |
|
911 to pierwsza pomoc.
Lepiej biegiem przybądźcie i naładujcie go miłością
Powiedział mi, że ten świat był mój
To takie piękne kłamstwo
Teraz skończył i ta miłość nie jest już dla mnie. Ręka w górze jakby machał na "do widzenia".
Powiedział że mu zależy, ale w jego oczach nie ma łez
I pyta mnie, czy mam się w porządku.
Czy jesteś ślepy?!! Niczym pocisk Twoja miłość trafiła mnie w rdzeń
Fruwałam póki nie powaliłeś mnie na ziemię.
I to takie głupie jak sprawiasz, że chcę więcej.
Krzyczę morderca! Jak mogłeś nas zamordować ?
Nazywam to morderstwem! Miłości wstęp wzbroniony! jakby niebo waliło mi się na głowę
Drętwy, jest taki zimny, nic nie czuje
Chodzi tu o złamane serce
Chcę się go pozbyć
On jest jedynym, który kiedykolwiek dostał to co najlepsze we mnie
Ale ten facet, to jedyny dla którego bym umarła
Mama powiedziała, że nie ma powodu do buntowania się
Słyszysz mnie teraz?
|
|
 |
|
Pieprzona ludzka potrzebna bycia dla kogoś ważnym ./ Y
|
|
 |
|
Niedojrzały gówniarz , który miał być ideałem ./ Y
|
|
 |
|
W Jego oczach było coś dziwnego, coś niepewnego, coś tak cholernie przyciągającego ./ Y
|
|
 |
|
Ty dajesz mi więcej szczęścia niż cokolwiek innego. ♥ / Y
|
|
 |
|
I chodź ucieknijmy stąd,
nie chcę już oddychać tym zatrutym powietrzem!
|
|
 |
|
Boję się oddać jemu w całości. Miłość przekracza wszystkie progi mojej dojrzałości,
serce w najwyższym stanie gotowości,
przyspiesza swój rytm,
po to, by walczyć przed utratą jego bliskości
Mam dosyć życia w niepewności,
im dłużej odkładamy ważne sprawy,
czuję na plecach Twój oddech złości,
to jest pościg, za szczęściem, które
za każdą spokojną chwilę nam każe płacić bólem
|
|
 |
|
Jesteśmy blisko i się oddalamy wciąż. Który to już raz mówisz "koniec", mam tego dość. Znowu dzwonisz, wracasz i łamiesz serce. Szczerze mówiąc to już nie chcę tego więcej. Nie chcę wieczorów zmieszanych ze szczęściem i bezsensem. I mam wrażenie, że to drugie zdarzało się częściej. Oboje wiemy, że już nie ma o co walczyć. To było ostatni raz, zapomnij mnie.
|
|
 |
|
Nie wiem sama czemu wszystko tak wyszło.
Już nie mam sił, bo wciąż czuję Twą bliskość.
Chodź nie ma nas. nie ma szans.
Wiem wciąż mija czas, a z nim minąłeś Ty i ja.
Trudno uwierzyć, że wierzyliśmy w to wszystko,
To było kiedyś, muszę stawiać na przyszłość
Kolejna strona już wiem,
Przyszedł kolejny rozdział i pokonam go sama.
|
|
 |
|
Samej byłoby mi lepiej. Nie dlatego, że sama byłabym szczęśliwa. Myślałam, że jeśli kogoś pokocham, a później związek się rozpadnie, mogę tego nie przeżyć. Łatwiej jest być samemu. Bo jeśli się nauczymy, że potrzebujemy miłości i ją stracimy, jeśli będziemy na kimś polegać, zbudujemy życie wokół związku, a później wszystko się rozpadnie - czy taki ból da się przeżyć? Utrata miłości jest jak uraz, jak umieranie. Z tą różnicą, że umieranie ma swój koniec. A to? Może trwać wiecznie.
|
|
|
|