 |
|
czasami robimy pewne rzeczy wbrew sobie. rzeczy, przeczące naszym poglądom na życie. podejmujemy decyzje sprzeczne z naszymi przekonaniami. postępujemy w ten sposób, ponieważ tak wypada. ponieważ, nie mamy wyjścia. przeciwstawiając się własnej filozofii, dostajemy gwarancje, że kiedyś zostanie nam to wynagrodzone.
|
|
 |
|
siedzieliśmy w milczeniu. nie mogłam znieść, rozdzierającego mnie bólu w klatce piersiowej. wstałam podeszłam, do drzwi i otwarłam je na oścież. kazałam mu wyjść. przymrużył oczy, na znak, że nie rozumie, o co mi chodzi. - zawsze tak robił. krzyknęłam 'wypierdalaj'. nadal nie rozumiał. nie mogłam się powstrzymać. nie potrafiłam, dalej dusić w sobie tych wszystkich sprzecznym emocji. wybuchnęłam spazmatycznym płaczem. nie wiedział co się dzieje. podszedł. chciał mnie przytulić. zaśmiałam się mu w twarz, wyrzucając jakim jest kretynem. szepcząc jak bardzo go kocham. stanowczo, za bardzo aby pozwolić mu zostać.
|
|
 |
|
chłonęłam sercem, każdą setną sekundy spędzoną z Nim.
|
|
 |
|
kazał mi zapomnieć. równie, dobrze mógł mi kazać skoczyć z dwudziestopiętrowego wieżowca. to byłoby stanowczo łatwiejsze do wykonania.
|
|
 |
|
Serce kazało wyszeptać ustom słowa które w Twojej świadomości zrobiły by burdel;p
|
|
 |
|
dzień ich zejścia się opija tak samo, jak opijała dzień ich rozstania. tyle, że tym razem nie pije w samotności, a ma przy sobie jego, tego samego, ale już tak samo jak wcześniej go nie zostawi. teraz już nigdy się to nie powtórzy, bo w końcu odczekała i dojrzała do "zakochania", tym razem na zabój.
|
|
 |
|
ona radzi sobie bez niego, bez żaru jego ciała. wieczorem zakłada ciepły sweter, robi sobie gorącą czekoladę, bierze koc i siada przy rozgrzanym kominku. ok, ciepło ma, ale co z czułym dotykiem delikatnych palców, spojrzeniem głębokich oczu, widokiem szczęśliwej i spokojnej twarzy i włosów opadających na czoło, które niedbale odrzucał do tyłu. co z uczuciem bezpieczeństwa, poświęcenia dla siebie, spełnienia, bezgranicznej radości, miłości na zabój i wszystkiego co od niego miała? tego nie dadzą jej ani kominek ani nic innego czym się stara zadowolić. sama dobrze wie, że znów go potrzebuje, ale nie chciałaby kolejny raz łamać mu serca... chociaż myślę, że by nie musiała, bo oni przetrwają wiecznie, tym razem nie patrząc na jakiekolwiek przeszkody. i pewnie tego się boi, miłości do końca, mimo wszystko.
|
|
 |
|
-pamiętasz jak zostawiłaś u niego rok temu swoją bluzkę z napisem "love me"? -tak, pamiętam. -a wiesz co on z nią zrobił? zalaminował, aby nie straciła twojego zapachu i powiesił na ścianie, tuż nad komputerem. zawsze gdy go włącza, nieświadomie zaczyna na nią patrzeć i myśleć. także już wiem co jest powodem jego kilkugodzinnego zamykania się w pokoju, bez odzewu i dlaczego mamy tak diabelskie rachunki za prąd.
|
|
 |
|
gdyby tak można było wszystkie wspomnienia nagrać na mp4, miałabym tych małych urządzonek w domu co najmniej 1ooo.
|
|
|
|